Obydwoje wiedzieli, że pani Grubach będzie oburzona faktem, iż w jej pensjonacie dochodzi do nocnych spotkań lokatorów. Kobieta uspokoiła się, podziękowała mu za tę propozycję dodając, że poczuła się nią nieco urażona. Panna Bürstner poprosiła Józefa, by opuścił jej mieszkanie. Na korytarzu spostrzegli, że spod drzwi pokoju zajmowanego przez kapitana wydobywało się światło. K. pożegnał się, a po chwili rzucił się na kobietę całując jej usta i twarz, niczym
„spragnione zwierzę chłepczące wodę u znalezionego wreszcie źródła”.Przestał dopiero, gdy z mieszkania siostrzeńca pani Grubach dobiegł go jakiś szelest. Józef chciał nazwać ją po imieniu, ale go nie znał. Ucałował jej dłoń i odszedł do swojego pokoju. Zadowolony z siebie położył się spać. Jednak myśl o kapitanie nie pozwoliła mu szybko zasnąć.
Rozdział drugi
Pierwsze przesłuchanie
„K. został telefonicznie powiadomiony, że najbliższej niedzieli ma odbyć się małe przesłuchanie w jego sprawie”.Przesłuchania miały odbywać się regularnie, niemal każdego tygodnia. Miało to na celu przyspieszenie i usprawnienie procesu. Wybrano właśnie niedzielę, aby termin nie kolidował z wykonywaniem pracy zawodowej bankiera. Podano mu dokładny adres, pod który miał się zgłosić. K. wiedział, że musi tam pójść, ponieważ wierzył, że to przesłuchanie będzie zarówno pierwszym, jak i ostatnim. Liczył, że przekona śledczych i tajemniczy proces przeciwko niemu zostanie odwołany. Gdy odłożył słuchawkę telefonu służbowego przy aparacie pojawił się wicedyrektor, z którym Józef nie żył w zgodzie.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 - - 22 - - 23 - - 24 - - 25 - - 26 - - 27 - - 28 - - 29 - - 30 - - 31 - - 32 - - 33 - - 34 -