XXVII W ogrodzie
Przyjazd Mary do Misselthwaite okazał się dla niej zbawienny. Z niemiłego, niedobrego i egoistycznego dziecka przeobraziła się w ładną, zdrową i uśmiechniętą dziewczynkę, potrafiącą okazywać uczucia i wrażliwą na otaczający świat. Pod jej wpływem zmiany zaszły również w wyglądzie i usposobieniu Colina, który przestał rozmyślać o swoich lękach i chorobach i zaczął spędzać większość dnia na świeżym powietrzu, odzyskując zdrowie i siły.
Niemałą rolę w przemianie dzieci odegrał tajemniczy ogród, który dzięki ich wysiłkowi i pracy wrócił do życia po latach zapomnienia. W tym czasie pan Archibald Craven przebywał na obczyźnie, samotnie przemierzając norweskie fiordy i skaliste góry Szwajcarii. Od dziesięciu lat żył w bezgranicznej udręce, zatruwając swój umysł czarnymi myślami i bolesnymi wspomnieniami. Uciekał przed swym bólem jak najdalej od domu, zaniedbując obowiązki i syna. Od dnia, w którym poznał Mary w swoim pokoju, nigdzie nie mógł znaleźć swojego miejsca. Ludzie postrzegali go jako melancholika, otoczonego aurą smutku. Pewnego dnia, kiedy przebywał w dolinie Tyrolu, poczuł, że dzieje się z nim coś niezwykłego. Po całodziennej wędrówce przysiadł na mchu nad brzegiem strumienia. Zasłuchany w cichy szmer wody, po raz pierwszy od dziesięciu lat poczuł, że jego myśli ogarnia błogi spokój. Dostrzegł kwitnące niezapominajki i uświadomił sobie, że dawniej lubił się im przyglądać. Po jakimś czasie wstał, mając wrażenie, że zbudził się ze snu. Zdumiony stwierdził, że czuje się tak, jakby powracał do życia. Tego samego dnia Colin po raz pierwszy znalazł się w tajemniczym ogrodzie, krzycząc, że będzie zawsze żył.
Następnej nocy smutek jednak powrócił i pan Craven wyruszył w dalszą drogę. Coraz częściej jednak ból, jaki odczuwał, ustępował, a mężczyzna zaczął czuć, że powoli wraca do życia. Jesienią udał się nad jezioro Como, gdzie odzyskał zdrowie i siły. Czasami myślał o synu, zastanawiając się, czy nie nadszedł czas, aby wrócić do domu.
Pewnego dnia wybrał się na spacer i zawędrował nad jezioro. Usiadł na niewielkim tarasie nad brzegiem wody, chłonąc otaczającą go ciszę. Zapadł w sen, który wydał mu się tak realny, że miał wrażenie, iż jest całkowicie przytomny. W oddali usłyszał głos zmarłej żony, wypowiadający jego imię i przywołujący go do ogrodu. Obudził się rano, dostrzegając służącego z tacą, na której leżały listy. Odebrał korespondencję i zamyślił się, przypominając sobie swój sen. Zerknął na trzymane w ręku listy i zauważył, że jeden z nich jest z Anglii. Zaskoczony, przeczytał kilka słów, napisanych przez Susan Sowerby. Kobieta sugerowała mu powrót do domu, dodając, że będzie szczęśliwy i tego również życzyłaby sobie jego żona. Wrócił do willi i wydał polecenie służbie, nakazując przygotować wszystko na powrót do Misselthwaite.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 - - 22 - - 23 - - 24 - - 25 - - 26 - - 27 -