Przytuleni do siebie przeszli przez furtkę. Pan Craven rozejrzał się wokół, mówiąc, że sądził, iż ogród zmarniał. Potem wysłuchał niesamowitej opowieści o tym, co wydarzyło się podczas jego długiej nieobecności. Uśmiechał się, mając łzy w oczach, słuchając radosnego głosu Colina.
Jakiś czas później Ben Weatherstaff, stojący w oknie, wychodzącym na dziedziniec, był świadkiem niezwykłego wydarzenia. W oddali dostrzegł Colina, idącego obok pana Cravena w stronę domu. Pani Medlock, krzątająca się po kuchni, spytała go, czy widział pana Archibalda bądź Colina. Ogrodnik z uśmiechem odparł, że widział ich obu i wskazał jej okno. Gospodyni podeszła bliżej i krzyknęła ze zdumienia, a cała służba rzuciła się ku oknu, nie dowierzając własnym oczom. Przez trawnik szedł pan Craven, a obok niego kroczył z podniesioną głową i roześmianymi oczami Colin.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 - - 22 - - 23 - - 24 - - 25 - - 26 - - 27 -