Po zmroku pociąg zatrzymał się na niewielkiej stacyjce i pani Medlock obudziła Mary, mówiąc, że muszą wysiadać. Przed stacją stał wykwintny powóz. Mary usadowiła się wygodnie na miękkim siedlisku i skupiła się na widoku za oknem. Spytała gospodynię, czym są wrzosowiska, lecz ta odparła, że za kilka minut sama się dowie. Powóz minął wieś i wjechał na trakt. Dziewczynka starała się wypatrzyć cokolwiek w ciemnościach i w pewnej chwili w świetle latarni dostrzegła ogromną łąkę, ciągnącą się aż po horyzont. Miała wrażenie, że znalazła się nad morzem, ale pani Medlock wyjaśniła jej, iż to dzikie pastwiska, porośnięte wrzosami i janowcami. Mary odniosła wrażenie, że podróż nigdy nie zakończy się i ze złością pomyślała, iż nie lubi takich pustkowi. Po jakimś czasie dostrzegła w oddali światełko i powóz przejechał przez bramę parku. W końcu zatrzymał się przed ogromnym, ponurym dworem. Mary weszła do olbrzymiego hallu i poczuła się opuszczona i mała. Starszy mężczyzna, pan Pitcher, stojący obok lokaja, zwrócił się do pani Medlock, nakazując, aby natychmiast zaprowadziła dziewczynkę do pokoju, ponieważ pan Craven nie życzy sobie jej widzieć. W parę minut później Mary znalazła się w sypialni.
IV Martha
Następnego dnia Mary obudziła się w chwili, kiedy do pokoju weszła młoda służąca, aby rozpalić ogień w kominku. Rozejrzała się wokół, stwierdzając, że pomieszczenie jest ponure i dziwne. Za oknem dostrzegła równie ponurą przestrzeń, całkowicie pozbawioną drzew. Martha wyjaśniła jej, że to wrzosowisko i z zachwytem dodała, że jest tu naprawdę pięknie wiosną i latem. Mary wyniośle stwierdziła, że jest dziwna i spytała, czy jest jej służącą. Dziewczyna z godnością odparła, iż jest służącą pani Medlock. Mary zapytała, kto w takim razie będzie ją ubierał, ponieważ w Indiach należało to do obowiązków Ayah. Martha rzekła, że dziewczynka będzie musiała nauczyć się samodzielności. Po chwili wyznała, że słysząc, iż Mary przyjeżdża z Indii, pomyślała, że dziewczynka jest czarna. Słowa służącej oburzyły Mary. Nazwała Marthę córką świni, po czym upokorzona faktem, że ktoś mógł pomyśleć, iż jest Hinduską, rzuciła się na łóżko i rozpłakała się. Dziewczyna, zaskoczona zachowaniem panienki, zbliżyła się do niej i przeprosiła za swoje słowa. Mary uspokoiła się, co niezmiernie ucieszyło Marthę.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 - - 22 - - 23 - - 24 - - 25 - - 26 - - 27 -