Kiedy Martha odeszła, Mary skierowała się w stronę furtki. Rozmyślała o tajemniczym ogrodzie, zamkniętym od wielu lat i była ciekawa, jak wygląda. Po chwili znalazła się w wielkim ogrodzie i na końcu ścieżki, którą szła, dostrzegła wysoki mur, obrośnięty bluszczem. Minęła kolejną furtkę i zatrzymała się, stwierdzając, że wszędzie jest pusto i brzydko. Nagle ujrzała starszego mężczyznę z łopatą na ramieniu. Niezadowolona ze spotkania, przeszła do kolejnego ogrodu i dostrzegła zamkniętą bramkę. Mając nadzieję, że prowadzi ona do ogrodu, należącego do żony wuja, nacisnęła klamkę i znalazła się w sadzie. Zaczęła szukać następnej furtki, lecz nigdzie jej nie znalazła. Zauważyła jednak, że mur ciągnie się dalej, a ponad nim wypatrzyła wierzchołki drzew. Na jednym z nich dostrzegła ptaszka o jasnoczerwonym upierzeniu. Ptak zaczął śpiewać, więc przystanęła, nasłuchując wesołego świergotu. Po paru minutach ptaszek odfrunął, a Mary zaczęła ponownie rozmyślać o zamkniętym ogrodzie, zastanawiając się, dlaczego wuj tak bardzo go nienawidził. Przekonana, że tajemniczy ogród mieści się za murem, wróciła do ogrodu warzywnego, gdzie zastała staruszka, zajętego kopaniem grządek. Zatrzymała się tuż przy nim i zaczęła mu się przyglądać. W końcu spytała o ostatni ogród, do którego nie znalazła wejścia, wspominając, że widziała w nim małego ptaszka.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 - - 22 - - 23 - - 24 - - 25 - - 26 - - 27 -