Dwa dni później deszcz przestał padać i spoza chmur wyłoniło się błękitne niebo. Mary z zachwytem patrzyła na wrzosowisko, a Martha, czyszcząc kominek, stwierdziła, że panienka w niczym nie przypomina ponurego dziecka, jakim była po przyjeździe z Indii. Dziewczynka wyznała, że pewnego dnia chciałaby poznać jej matkę i Dicka. Służąca obiecała, że porozmawia o tym z mamą, ponieważ zaraz po śniadaniu wybierała się do domu. Po jej odejściu Mary poczuła się osamotniona i wyszła do ogrodu wcześniej niż zazwyczaj. W ogrodzie warzywnym zastała Bena. Nadchodząca wiosna wpłynęła najwyraźniej również na nastrój ogrodnika, ponieważ uśmiechnął się i zaczął opowiadać o roślinach, które wkrótce powinny zacząć kiełkować. W chwilę później nadleciał rudzik i przysiadł tuż obok stóp Mary. Dziewczynka zaczęła głośno zastanawiać się, czy w zapomnianym ogrodzie również kiełkują rośliny, lecz Ben natychmiast stał się dla niej niemiły i odparł, że nikt poza ptakiem nie zaglądał tam od dziesięciu lat. Zamyślona, przeszła do kolejnego ogrodu, wędrując wzdłuż długiego muru. Zauważyła rudzika i ucieszyła się na myśl, że podążył za nią. Zagadując do ptaszka, podeszła do klombu, na którym przysiadł. Uszczęśliwiona, że rudzik pozwolił tak bardzo zbliżyć się do siebie, dostrzegła głęboką jamę, z której wystawało mosiężne kółko. Podniosła je i ze zdumieniem stwierdziła, że trzyma w dłoni stary klucz.
VIII Rudzik wskazuje drogę
Mary długo przyglądała się swemu znalezisku, przekonana, że jest to klucz do tajemniczego ogrodu. Potem schowała go do kieszeni i zaczęła dokładnie oglądać mur, starając się dostrzec cokolwiek poprzez gęstą zasłonę z gałęzi bluszczu. Po bezowocnych poszukiwaniach wróciła do domu w złym humorze, rozgoryczona faktem, że jest tak blisko ogrodu i nie może się do niego dostać. Następnego dnia zjawiła się Martha i Mary z zachwytem wysłuchała jej opowieści o spotkaniu z mamą i rodzeństwem. Potem służąca wyciągnęła spod fartuszka czerwoną skakankę, którą jej mama kupiła dla panienki od wędrownego kramarza. Dziewczynka popatrzyła na prezent, pytając do czego służy. Martha stanęła na środku pokoju i zaczęła skakać, przerzucając sznur nad głową. Mary szybko ubrała się, przerzuciła skakankę przez ramię i już miała wyjść z pokoju, kiedy odwróciła się i niezręcznie podziękowała dziewczynie, wyciągając rękę. Do tej pory nigdy nikomu za nic nie dziękowała i nie wiedziała, jak ma się zachować. Martha niezgrabnie potrząsnęła jej dłonią i roześmiała się, mówiąc, że dziewczynka zachowuje się jak staruszka.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 - - 22 - - 23 - - 24 - - 25 - - 26 - - 27 -