Po obu jej stronach na postumentach stali chłopcy w różnym wieku i każdy z nich wyznawał winy, których dopuścił się względem własnego psa. Reks wyjaśnił, że chłopcy dostają się tu podczas snu, a po przebudzeniu są przekonani, że wszystko im się śniło i nigdy więcej nie dręczą swoich psiaków.
Przez resztę dnia Adaś zwiedzał psi raj, poznając różne ciekawe miejsca. Potem wrócili do domu Reksa i zaczęli rozmawiać o pośmiertnym życiu psów. Chłopiec czuł się dobrze w tym miejscu, lecz po jakimś czasie zaczął się nudzić. Z rozpaczą myślał, że już nigdy nie zobaczy Akademii pana Kleksa i będzie musiał na zawsze zostać w psim raju. Pewnego dnia, kiedy wygrzewał się na słońcu w ogrodzie, usłyszał nad sobą znajomy głos i z radością ujrzał Mateusza. Szpak podał mu kopertę z listem od pana Kleksa, w którym mężczyzna pouczał go jak ma pokierować swym lotem. Adaś pożegnał się z psami, dziękując im za gościnę i kierując się wskazówkami pana Kleksa dotarł do Akademii. Okazało się, że nie było go na ziemi dwanaście dni.
7. Fabryka dziur i dziurek
Pewnego dnia o godzinie czwartej pan Kleks zebrał swoich uczniów i zaprowadził ich do najciekawszej fabryki na świecie. Kierownikiem fabryki był inżynier Kopeć, przyjaciel pana Kleksa, który obiecał oprowadzić chłopców po wszystkich halach. Fabryka mieściła się za ostatnim przystankiem tramwajowym i prowadziły do niej ruchome chodniki. Na powitanie uczniów wyszedł inżynier Kopeć i serdecznie objął pana Kleksa. Potem poprosił chłopców, aby niczego nie dotykali i wszyscy ruszyli do fabryki dziur i dziurek. Fabryka składała się z dwunastu olbrzymich gmachów o przezroczystych murach i szklanych dachach.
W pierwszej hali stały maszyny, przy których pracowali robotnicy, ubrani w skórzane fartuchy i hełmy o czarnych szkłach. Były tu wyrabiane dziurki od kluczy, dziurki w nosie i w uszach oraz mniejsze dziurki różnego typu. Pan Kleks podszedł do jednego z wagoników, na których leżały gotowe dziurki i wymienił swoje zużyte dziurki w nosie na nowe.
W następnych halach produkowano dziury i dziurki większych rozmiarów, między innymi dziury w łokciach, dziury w moście a nawet dziury w niebie. W jednym z budynków znajdowała się sortownia, w której doświadczeni pracownicy zajmowali się pomiarami i sprawdzaniem gotowych dziur. W ostatnim mieściła się pakownia, gdzie wyspecjalizowane robotnice pakowały dziury i dziurki do skrzynek. Inżynier Kopeć podarował chłopcom dwie skrzynie dziurek do obwarzanków, z których pan Kleks po powrocie do Akademii upiekł przepyszne ciastka.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 -