5.
W sobotę wieczorem uczniowie „Pencey” jedli zawsze to samo danie – befsztyki, które były małe i twarde niczym podeszwa. Po posiłku Holden wraz z przyjacielem, Malem Brossardem, postanowili pojechać autobusem do Agerstown, aby coś przekąsić i pójść do kina. Holden zaproponował, aby zabrali ze sobą Ackleya, wiedząc, że chłopak spędza sobotnie wieczory samotnie w swoim pokoju. Mal również nie lubił Ackleya, lecz nie miał nic przeciwko jego towarzystwu. W Agerstown okazało się, że Mal i Ackley widzieli film, który był wyświetlany, więc pograli w mechaniczne kręgle i wrócili do szkoły. Przed dziewiątą byli już w internacie.
Mal wybrał się na poszukiwania partnerów do brydża, a Ackley rozłożył się na łóżku Holdena, monotonnym głosem opowiadając o jakiejś dziewczynie, którą poderwał w zeszłym roku. Caulfield słyszał tę historię już po raz co najmniej pięćdziesiąty i za każdym razem była to inna wersja. W końcu pozbył się towarzysza, mówiąc wprost, że musi napisać wypracowanie dla Stradlatera. Przebrał się w pidżamę i płaszcz kąpielowy i zabrał się do pisania. Początkowo nie miał żadnego pomysłu, więc postanowił opisać historię rękawicy, którą jego brat, Alik, używał podczas gry w baseball. Rękawica była pokryta wierszami, które Alik wykaligrafował zielonym atramentem. Zmarł na białaczkę 18 lipca 1946 roku, kiedy mieszkali w Maine. Po jego śmierci Holden spędził całą noc w garażu, waląc z wściekłości pięścią w szyby. Po tym wydarzeniu rodzice postanowili zaprowadzić go do psychoanalityka na badania, lecz nie miał do nich o to żalu. Pisanie wypracowania sprawiło mu przyjemność. Przed jedenastą uporał się z przepisywaniem pracy na maszynie, lecz nie czuł się wcale zmęczony. Przystanął przy oknie, wsłuchując się w chrapanie Ackleya.
6.
Jakiś czas później Stradlater wrócił z randki z Jane. Holden nie pamiętał, co robił, kiedy usłyszał kroki współlokatora na korytarzu. Stradlater wszedł do pokoju, przeklinając, że jest zimno na dworze. Zaczął rozbierać się, nie wspominając słowem o dziewczynie, więc Holden również o nic nie pytał. Potem przeczytał wypracowanie, z głupią miną gładząc się po brzuchu. Opis rękawicy wywołał w nim wściekłość i zarzucił Holdenowi, że nie potrafi nic zrobić jak należy i dlatego został wydalony ze szkoły. Caulfield wyrwał mu kartki z ręki i podarł je na strzępy. Zagniewany, położył się na łóżku i zapalił papierosa.
W końcu, widząc, że Stradlater milczy na temat randki, odezwał się pierwszy, pytając, czy Jane wróciła na czas do internatu. Chłopak ze złością odpowiedział, że spóźniła się parę minut i nie pojechali do Nowego Jorku. Holden poczuł nienawiść do niego, nie wierząc, że przekazał dziewczynie pozdrowienia od niego. Był przekonany, że stało się coś niedobrego i starał się dowiedzieć, gdzie byli na randce. Stradlater odparł, że spędzili czas w samochodzie, pożyczonym od trenera drużyny koszykówki i żartobliwie zaczął go poszturchiwać. Holden podniósł się z łóżka i uderzył kolegę, celując w szczoteczkę do zębów, którą trzymał w ustach. Nie trafił jednak i walnął go pięścią w bok głowy. Stradlater przewrócił go na podłogę i usiadł na nim, przytrzymując mu ręce. Był czerwony ze złości, słuchając, jak Caulfield obrzuca go wyzwiskami, wykrzykując, że nic nie wie o Jane. Wreszcie puścił go i wpadł w szał, kiedy Holden nazwał go kretynem. Uderzył tak mocno Holdena, że ten upadł na podłogę, a z nosa zaczęła lecieć mu krew. Kiedy się ocknął, Stradlater stał nad nim, trzymając w ręku neseser z przyborami toaletowymi.
Wyraźnie zdenerwowany stwierdził, że Caulfield sam się o to prosił i poradził, aby umył twarz. Holden poczekał, aż wyjdzie z pokoju, a potem podniósł się, nałożył dżokejkę na głowę i przejrzał się w lustrze. Widok zakrwawionej twarzy przestraszył go i zarazem zafascynował. Później poszedł do Ackleya, żeby przekonać się, co porabia.
7.
Ackley nie spał, ale leżał na łóżku w ciemnym pokoju. Holden włączył światło i usiadł na podłodze, wyjaśniając, że miał małe nieporozumienie ze Stradlaterem. Zaproponował partyjkę kanasty, lecz Ackley nie zgodził się, mówiąc, że musi wcześnie wstać na mszę. Caulfield rozejrzał się po pokoju, pytając, czy może przespać się na łóżku Ely’ego. Ackley odparł, że nie może na to pozwolić bez zgody współlokatora. Zaczął dopytywać się o przyczynę bójki, więc Holden odpowiedział, że stanął w obronie jego honoru, ponieważ Stradlater mówił, iż ma podły charakter. Podszedł do okna i poczuł się bardzo samotny. Potem odparł, że żartował i położył się na łóżku Ely’ego. Przez dłuższą chwilę myślał o Jane, czując złość, że Stradlater siedział obok niej w samochodzie.
Wreszcie zgasił światło i parę minut później usłyszał chrapanie Ackleya. Usiłował nie myśleć o Jane, ale doskonale znał Stradlatera i wiedział, jaką ma taktykę podrywania dziewczyn. Słyszał, jak współlokator wrócił do pokoju i otworzył okno. Poczuł się tak rozbity, że obudził Ackleya, pytając go, czy trzeba być katolikiem, żeby wstąpić do klasztoru. Chłopak oburzył się, uznając, że kpi z jego religii. Holden podniósł się i ruszył w stronę drzwi. Zatrzymał się jednak przy łóżku Ackleya i serdecznie uścisnął jego dłoń, dziękując mu za szlachetność. Potem wyszedł na korytarz i przez chwilę nie wiedział, co robić. Nagle postanowił uciec z „Pencey”, nie czekając do przyjazdu rodziców. Był przygnębiony i czuł się za bardzo samotnym. Wrócił do swojego pokoju i spakował się błyskawicznie. Wkładając nowe łyżwy do walizki, poczuł przygnębienie na myśl, że po raz kolejny rozczarował matkę. Następnie przeliczył pieniądze i zszedł na parter. Obudził Fryderyka Woodruffa i sprzedał mu swoją maszynę do pisania. Gdy był gotów do drogi, wyszedł na korytarz, krzyknął: „Dobranoc, kretyny!” i zbiegł po schodach.
8.
Pieszo dotarł na dworzec i wsiadł do pociągu do Nowego Jorku. W Trenton niespodziewanie wsiadła jakaś kobieta i zajęła miejsce obok niego. Po jakimś czasie zwróciła uwagę na naklejkę „Pencey” na jego walizce, dodając, że jej syn, Ernest Morrow, również jest uczniem tej szkoły. Holden odpowiedział, że chodzi z Ernestem do jednej klasy i przedstawił się jako Rudolf Schmidt. Przyjrzał się uważnie pani Morrow, uznając, że jest miła i ładna. Wyraziła swój niepokój o syna, stwierdzając, że Ernest jest bardzo wrażliwy i zbyt poważne traktuje życie. Holden uznał, że najwyraźniej nie zna syna, który miał opinię najgorszego łobuza w szkole. Poczęstował ją papierosem i sam również zapalił. Nagle zwróciła uwagę, że leci mu krew z nosa, więc wyciągnął chustkę do nosa, wyjaśniając, iż dostał kulą śniegową.
Potem dodał, że Ernest jest jednym z najbardziej lubianych chłopców w szkole i trzeba go naprawdę poznać, aby przekonać się, że jest niezwykły pod wieloma względami. Sam, kiedy go pierwszy raz zobaczył, uznał go za snoba i wkrótce przekonał się jak bardzo się pomylił w swojej ocenie. Opowiedział o wyborach na przewodniczącego klasy i o tym, że Ernest nie zgodził się, żeby zgłoszono jego kandydaturę, chociaż mógł wygrać. Poradził, aby pani Morrow wpłynęła na syna, który był zbyt nieśmiały i skromny.
Kobieta słuchała go niczym zaklęta, wierząc w każdą brednię, którą wygadywał. Po kontroli biletów zaproponował, by przeszli do wagonu restauracyjnego na cocktail. Przypomniała mu jednak, że jest noc i wagon jest zapewne zamknięty. Nieoczekiwanie zapytała, dlaczego jedzie do domu wcześniej, skoro ferie gwiazdkowe zaczynają się dopiero w środę. Holden wyjaśnił, że czeka go operacja, ponieważ ma niewielki guz na mózgu. Była tak przerażona, że wyjął rozkład jazdy i zaczął go studiować. Przez resztę podróży rozmawiali niewiele, a kiedy pani Morrow wysiadała w Newark, życzyła mu powodzenia i zaprosiła go, by latem odwiedził Ernesta w Gloucester. Odmówił, tłumacząc, że w czasie wakacji będzie podróżował z babcią po Ameryce Południowej.
9.
Holden wysiadł na Penn Station i od razu podszedł do budki telefonicznej, mając ochotę zadzwonić do kogoś. Okazało się jednak, że nie mógł przypomnieć sobie żadnej osoby, z którą mógłby porozmawiać. W końcu nie zadzwonił do nikogo i wsiadł do taksówki, z roztargnienia podając kierowcy adres rodziców. W połowie drogi przypomniał sobie, że zamierzał ukryć się do środy w jakimś hotelu. Poprosił więc taksówkarza, aby zawrócił i spytał, gdzie podziewają się kaczki, kiedy woda zamarza w stawie w południowej części parku. Mężczyzna oburzył się, sądząc, że z niego żartuje i milczał przez resztę drogi do hotelu „Edmont”. Grzecznie odmówił, kiedy Holden zaproponował mu postawienie cocktailu i odjechał. Chłopak zameldował się w recepcji, a potem udał się do obskurnego pokoju, w którym go ulokowano. Nie rozbierając płaszcza, stanął przy oknie, obserwując ludzi, zajmujących drugie skrzydło hotelu. Jakiś staruszek, ubrany w damskie fatałaszki, przechadzał się po pokoju w pantoflach na wysokich obcasach.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 -