Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl Lektury Analizy i interpretacje Motywy literackie Epoki
1.
W oczekiwaniu na powrót do domu, Holden Caulfield opowiada o wydarzeniach, które rozpoczęły się w dniu, kiedy wyjechał z „Pencey”, prywatnej szkoły średniej w Agerstown w Pensylwanii. Szkoła, reklamowana w ilustrowanych pismach, okazała się pospolita i rozczarowała Holdena. Tego grudniowego dnia, w sobotę, odbywał się ostatni w sezonie mecz piłki nożnej z drużyną z Saxon Hall. Około trzeciej po południu Holden wdrapał się na Thomsen Hill, skąd miał widok na całe boisko. Doskonale słyszał okrzyki, zagrzewające zawodników do gry. Nie dołączył do uczniów ze szkoły, ponieważ dopiero co wrócił z Nowego Jorku wraz z drużyną szermierzy, której był kapitanem.



Do spotkania z reprezentacją szkoły McBurneya jednak nie doszło, ponieważ Holden przez nieuwagę zostawił cały sprzęt w kolei podziemnej. Poza tym nie poszedł na boisko, gdyż zamierzał pożegnać się z nauczycielem historii, panem Spencerem, który poprosił go o spotkanie przed wyjazdem do domu. Obaj wiedzieli, że Holden nie wróci do szkoły po świętach, bo został wydalony po kilku ostrzeżeniach i nie zaliczeniu czterech przedmiotów. Przystanął na wzgórzu, aby pożegnać się z „Pencey” i przypomniał sobie pewien październikowy dzień, kiedy wraz z Robertem Tichenerem i Paulem Campbellem grali w piłkę przed budynkiem szkoły aż do późnego wieczora. Potem odwrócił się i pobiegł w stronę domu pana Spencera, który mieszkał przy Anthony Wayne Avenue. Przy bramie przystanął, z trudem łapiąc oddech. Miał płuca osłabione gruźlicą i paleniem papierosów. W końcu zatrzymał się przed drzwiami domu nauczyciela i zadzwonił. Otworzyła mu pani Spencer i zaprowadziła go do pokoju męża.



2.
Państwo Spencer zajmowali oddzielne pokoje i oboje liczyli po ponad siedemdziesiąt lat. Holden lubił historyka, lecz widząc jego starczą niezdarność, dziwił się, że jeszcze żyje. Wszedł do pokoju, przepełnionego zapachem lekarstw i przez chwilę pożałował, że zjawił się z wizytą. Widok staruszka w zniszczonym płaszczu kąpielowym, obstawionego rozmaitymi lekami, był przygnębiający. Pomimo nieprzyjemnego uczucia, przywitał się i usiadł na łóżku. Nauczyciel pokiwał głową, dopytując się o rozmowę z doktorem Thurmerem.



Holden wyjaśnił, że rozmawiali przez dwie godziny, podczas których pan Thurmer mówił, że życie jest grą i wspomniał, że w powiadomi jego rodziców o wydaleniu ze szkoły. Sam nie kontaktował się z rodzicami, wiedząc, że zobaczy się z nimi za kilka dni. Dopiero teraz uświadomił sobie, że ojciec i matka porządnie się zdenerwują, ponieważ został usunięty z czwartej już szkoły. Pan Spencer znów pokiwał głową i odparł, że przed paroma tygodniami poznał jego rodziców. Nagle rzucił w stronę Holdena pismem, które czytał, lecz spudłował i upadło na podłogę. Chłopiec podniósł je, chcąc uciec z pokoju, ponieważ czuł, że za chwilę wysłucha gorzkiego kazania. Nauczyciel spojrzał na niego surowo, pytając ile miał przedmiotów w tym semestrze.



Holden odpowiedział, że pięć i czterech z nich nie zaliczył. Staruszek wyjaśnił, że sam musiał postawić mu ocenę niedostateczną, ponieważ nie umiał dosłownie nic. Nie chciał uwierzyć, że uczeń zajrzał w ogóle do podręcznika historii i poprosił, żeby podał mu swoją pracę egzaminacyjną, leżącą na bieliźniarce. Holden wypełnił jego polecenie, żałując, że przyszedł pożegnać się ze staruszkiem. Mężczyzna drwiącym głosem przeczytał wypracowanie o Egipcjanach oraz krótki liścik, który chłopiec dodał na końcu strony. Potem triumfalnie popatrzył na wychowanka, dopytując się, czy ma mu za złe, że go oblał. Holden odrzekł, że nie, po czym dodał, że sam na miejscu nauczyciela postąpiłby podobnie.



Wypowiadając puste frazesy, rozmyślał o swoim domu w Nowym Jorku i o stawie w południowej części Parku Centralnego, zastanawiając się, co stanie się z kaczkami, jeśli woda zamarznie. Nieoczekiwanie historyk przerwał mu, dopytując się o kłopoty, jakie miał w innych szkołach. Holden zamyślił się, nie zamierzając zwierzać się nauczycielowi. Z Elkton Hills został wydalony, ponieważ nie potrafił wytrzymać panującej tam obłudy wśród uczniów i wykładowców. Dyrektor szkoły, pan Hass, w każdą niedzielę witał rodziców, odwiedzających uczniów, z pogardą traktując biedniejszych i nadskakującym tym, którzy byli bogaci. Z zamyślenia wyrwał go głos staruszka, który chciał się dowiedzieć, czy w „Pencey” miał również jakieś problemy. Holden przyznał, że na razie to nie dotarło do niego, więc jeszcze się nie przejmuje swoją sytuacją. Pan Spencer rzekł, że powinien pomyśleć o swojej przyszłości i chciał przemówić mu do rozsądku.



Chłopak podziękował mu i wstał, tłumacząc, że musi iść, by spakować swoje rzeczy. Miał świadomość, że dłużej nie wytrzyma rozmowy ze staruszkiem, lecz kiedy na niego spojrzał, zrobiło mu się go żal. Poprosił, aby nie martwił się o niego, gdyż każdy przechodzi w życiu gorsze okresy. Potem pożegnał się i szybkim krokiem przeszedł przez salonik. Nauczyciel krzyknął coś za nim i Holden był prawie pewien, że życzył mu powodzenia.

3.
Opuścił dom nauczyciela zadowolony, że dzięki kłamstwu udało mu się uniknąć dalszej rozmowy. Z przyjemnością wrócił do swojego pokoju, mieszczącego się w nowym skrzydle budynku szkoły. W skrzydle tym, nazwanym na cześć byłego wychowanka „Pencey” „Ossenburger Memorial”, lokowani byli wyłącznie uczniowie trzeciej i czwartej klasy. Wszyscy byli na meczu i Holden poczuł się tu bardzo swojsko. Zdjął marynarkę i nałożył na głowę nową dżokejkę, którą kupił tego dnia w Nowym Jorku. Następnie rozsiadł się wygodnie w fotelu z książką, którą przez pomyłkę wypożyczył z biblioteki. Przerzucił kilka kartek, kiedy usłyszał, że ktoś rozsuwa drzwi od kabiny prysznicowej. Domyślił się, że to kolega za ściany, Robert Ackley, czwartoklasista, który wzbudzał w nim obrzydzenie i do którego nikt nie zwracał się po imieniu.



Po chwili Ackley wsunął się do pokoju i przywitał się znudzonym głosem. Holden nie spojrzał na niego, więc zaczął kręcić się po pomieszczeniu. W irytujący sposób brał do ręki wszystkie rzeczy z biurka i z szafek, odkładając je nie na swoje miejsce. Zaczął wypytywać o wyjazd szermierzy, więc Holden niechętnie opowiedział mu o zgubieniu sprzętu. Wreszcie przystanął nad nim i zainteresował się książką, nie rozumiejąc sarkastycznej uwagi, że zasłania światło. Kiedy ponownie zaczął kręcić się po pokoju, Holden odłożył książkę na podłogę i zaczął ziewać.



Nagle postanowił powygłupiać się. Nasunął daszek czapki na oczy i zaczął udawać ślepca, denerwując Ackleya. W końcu uspokoił się, a Robert wyciągnął z bieliźniarki podwiązki Stradlatera i rzucił je na łóżko. Przysiadł na poręczy drugiego fotela i zaczął czyścić zapałką paznokcie, dopytując się o Stradlatera. Holden wyjaśnił, że współlokator jest na meczu, gdzie umówił się z jakąś dziewczyną. Na prośbę intruza niechętnie wyciągnął ze spakowanej walizki nożyczki i z odrazą patrzył, jak kolega obcina paznokcie, zaśmiecając ścinkami podłogę.



Ackley nie zwracał uwagi na jego prośby, aby trzymał ręce nad stołem i wypytywał o randkę Stradlatera, którego szczerze nienawidził. Caulfield stanął w obronie kolegi, mówiąc, że jest przyzwoitym chłopakiem, a Ackley nie cierpi go, ponieważ zwrócił mu uwagę, żeby przynajmniej raz na jakiś czas mył zęby. Nagle drzwi otworzyły się i do pokoju wbiegł Stradlater. Podbiegł do Holdena, klepiąc go w policzki i pytając, czy wybiera się gdzieś wieczorem. Potem poprosił, aby pożyczył mu marynarkę w pepitkę i wyjął ją z szafy. Ackley odmruknął coś, nie mając odwagi zignorować powitania kolegi i wyszedł. Tymczasem Stradlater rozebrał się i ruszył do umywalni, żeby się ogolić.



4.
Holden poszedł za nim, uznając, że nie ma nic ciekawszego do roboty. Umywalnia była pusta, ponieważ chłopcy nie wrócili jeszcze z meczu. Stradlater zaczął się golić, gwiżdżąc „Pieśń Indii”. Holden przysiadł na sąsiedniej umywalni i obserwował go, odkręcając i zakręcając kurek od zimnej wody. Stradlater, który zawsze wyglądał na zadbanego, w rzeczywistości był brudasem utajonym. Jego brzytwa do golenia była zardzewiała i zawsze oblepiona brudem. Nie przerywając golenia, poprosił Caulfielda o to, aby napisał za niego wypracowanie z angielskiego, które musiał oddać w poniedziałek. Ziewnął przy tym, co Holden uznał za bezczelność i dodał, aby wypracowanie nie było za dobre, gdyż nauczyciel wiedział, że mieszkają w jednym pokoju. Holden, znudzony siedzeniem, podniósł się i zaczął stepować, udając, że naśladuje taniec marynarski. Potem odpowiedział, że napisze wypracowanie, jeśli będzie miał czas. Nagle skoczył ku koledze i założył mu półnelsona.



Zaskoczony Stradlater szarpnął się, wyłamując się z jego uścisku i powrócił do golenia. Holden usiadł ponownie na umywalce, pytając, z kim jest umówiony. Chłopak wyjaśnił, że koleżanką dziewczyny Buda Thawa, Jene Gallagher, która twierdzi, że go zna. Caulfield poderwał się, przyznając, że poznał Jane w ubiegłoroczne wakacje. Zaczął dopytywać, gdzie jest i czy wspominała o nim. Dodał, że Jane jest tancerką i grywali razem w warcaby. Stradlater nie słuchał go, szczotkując włosy i nakładając na nie brylantynę. Holden zastanawiał się głośno, czy powinien zejść i przywitać się z nią, lecz uznał, że nie ma do tego odpowiedniego nastroju.





strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 - 


Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Buszujący w zbożu - streszczenie w pigułce
2  Pozostali bohaterowie
3  Holden Caulfield - charakterystyka