Nagle Veruca krzyknęła, wskazując na drugi brzeg. Widziała tam jakieś stworzenie przypominające małego człowieczka. Wszyscy zaczęli dostrzegać dziwne istoty, które miały rozmiar średniej lalki. Pan Wonka wytłumaczył, że to Umpa-Lumpy.
16. Umpa-Lumpy
Umpa-Lumpy pochodziły z Umpalandu. Była to kraina porośnięta gęstą dżunglą. Stworzenia musiały się kryć w koronach drzew przed wierzgorożcami, syczawicami i kłapojadami. Żywiły się gąsienicami, a czasem czerwiami, liśćmi eukaliptusa lub korą z drzew bong-bong. Marzyły jednak o ziarnach kakao, z którego robi się czekoladę. Pan Wonka wspiął się do wioski Umpa-Lump i spotkał z wodzem plemienia. Zaproponował, że jeśli przeniosą się do jego fabryki będą miały tyle ziaren kakaowych, ile potrzebują. Wódz zgodził się bez wahania. Całe plemię zostalo przewiezione do fabryki. Jego członkowie nauczyli się angielskiego, lubili muzykę i płatanie żartów, odziani byli w tradycyjny sposób. Opowieść gospodarza przerwała Veruca żądając, by ojciec kupił jej jedną Umpa-Lumpę. W zamieszaniu Augustus zakradł się na skraj rzeki i spijał czekoladę.
17. Augustus Gloop w rurę wessany
Pan Wonka ostrzegł małego Gloopa, że nikt nie może tknąć czekolady z rzeki. Matka zaczęła także go napominać. Augustus jednak nadal ją chłeptał. Nagle chłopczyk krzyknął i zniknął pod powierzchnią rzeki. Wynurzając się wołał pomocy. Rodzice byli spanikowani. W końcu pan Gloop zdecydował się ratować dziecko, jednak w tym momencie jedna ze szklanych rur wessała Augustusa. Najpierw zmierzał w górę, jednak w pewnym momencie utknął. Jego matka nawoływała, by rozbić rurę, a płynna czekolada gęstniała pod chłopcem, aż ciśnienie wypchnęło go w górę. Pani Gloop chciała wezwać straż, jednak Wonka uspokoił ją, że jej syn udał się w małą podróż, z której niebawem wróci. Rura prowadziła do wytwórni pianek truskawkowych w czekoladowej polewie.
Kobieta panikowała, bojąc się, że jej syna przerobią na pianki, a pan Willy tylko się śmiał. Zapewnił, że Augustusowi nic nie będzie. Wezwał jednego z Umpa-Lumpów i kazał zaprowadzić państwa Gloop do Hali Piankowej, by odnaleźli syna. Zażartował, że muszą się spieszyć, gdyż jeśli w porę nie wyłowią dziecka to trafi na taśmę i cała porcja pianek będzie do wyrzucenia. Zebrane na brzegu Umpa-Lumpy zaintonowały pieśń o Augustulusie Gloopie, która charakteryzowała go jako wstrętnego żarłoka. Zapowiadają jego przemianę, poprawę jego „smaku”. Pan Wonka zapewnił, że to tylko żarty.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 -