Inne drzwi prowadziły do miejsca produkcji gorących lodów na zimne dni, czekoladowego mleka prosto od krów, lotnych napoi, które sprawiały, ze człowiek się unosił. Aby zejść na ziemię należało puścić bąka. Pan Wonka zatrzymał się dopiero przy drzwiach z napisem: „Grzeczne cukierki oczekują nagości”.
23. Grzeczne cukierki oczekują nagości
Wszyscy stłoczyli się przed przeszklonymi drzwiami. Za nimi widzieli, jak Umpa-Lumpy malują zwykłym białym cukierkom twarzyczki. Dzieci nie mogły zrozumieć jak cukierki mogą czegoś oczekiwać i jak mogą być grzeczne, skoro oczekują nagości. Pan Salt uspokajał córkę, a panu Wance powiedział, że jego żarty są w złym guście. Oburzony gospodarz otworzył drzwi – cukierki obróciły się w ich stronę, uśmiechnęły i zaczęły puszczać oczka. Pan Wanka triumfował – udowodnił, że cukierki oczekują „na gości”. Rzeczywiście po przyjrzeniu się między „na” a „gości” była przerwa. Na kolejnych drzwiach widniało: „Cukierłyski i Cukierówka”. Spodobało się to panu Saltowi, jednak gospodarz nakazał iść dalej. Wspomniał, że Umpa-Lumpy uwielbiają to i „czasami nieźle mają w czubie”. Goście doszli do schodów – pan Willy i dzieci zjechali po poręczy. Dorośli byli już bardzo zmęczeni wycieczką.
24. Veruca w Hali Orzechowej
Zatrzymali się na odpoczynek przed Halą Orzechową, jednak pan Wanka zabronił wchodzenia, by nie przeszkadzać wiewiórkom. Na sali sto wiewiórek sprawnie rozłupywało orzechy laskowe. Tylko one potrafiły zachować orzechy w całości. Puste natomiast wyrzucały do kosza. Veruca Salt wykrzyknęła, że natychmiast chce mieć taką wiewiórkę. Wymieniła zwierzęta, jakie miała w domu i zażądała wiewiórki.
Pan Salt wyciągnął portfel, jednak pan Wonka stwierdził że zwierzątka nie są na sprzedaż. Veruca oburzyła się i, nim ktokolwiek zdążył ją powstrzymać, weszła do środka. Już wyciągała rękę po jedną z wiewiórek, gdy całe stado rzuciło się na nią, a jedna zaczęła opukiwać jej głowę. Uznały ją za pusty orzech (pan Wonka stwierdził, że ma pusto w głowie) i wrzuciły do otworu na śmieci. Pan Willy poinformował że otwór prowadzi do głównego przewodu odprowadzającego nieczystości, które ostatecznie są spalane (ogień rozpala się co dwa dni). Pani i pan Salt oburzyli się pan Wonka ze spokojem powiedział, że mogą uratować córkę. Gdy państwo Salt pochylali się nad otworem zostali do niego kolejno wepchnięci przez wiewiórki. Rozbrzmiała kolejna pieść Umpa-Lumpów o tym, co czeka Veruce w otworze na śmieci, zaś za jej krnąbrne wychowanie winią rodziców.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 -