Marta przekonała się, że sama też jest typem zimnej kobiety. Współżycie z mężem uważała za przykry fizjologiczny przymus. Nie była z nim szczęśliwa. Ich małżeństwo przybrało formę bardziej bezinteresownego koleżeństwa. Na pierwszym miejscu zawsze była jego praca i jej śpiew. Wspierali się nawzajem w zawodowych sukcesach. Uważali, że wychowaniem ich syna powinna zająć się szkoła i pedagodzy.
XIX
Marta zastała matkę spieszącą w fotelu po babce Sophie. Róża opowiedziała córce o swojej niedawnej wizycie w Królewcu, gdzie odwiedziła Władysia i jego żonę. Źle się wtedy czuła, dlatego syn umówił ją na wizytę do doktora Gerthardta. Róża poszła, choć nie przepadała za Niemcami. Lekarz przeprowadził z nią wywiad i dokładnie zbadał. Chcąc przysłuchać się rytmowi jej serca przyłożył głowę do piersi kobiety. Mówił wtedy ciepłym głosem, a jej wydawało się, że rozmawia z Michałem. Poczuła, jakby doktor wzrokiem przeszył jej serce na wylot i odczytał z niego, że życie Róży było męczarnią. Po badaniu prosił ją, by się nie denerwowała, zachowała spokój, aby wyrzuciła z swego serca wszystkie złe uczucia i wspomnienia, żeby więcej się uśmiechała, ponieważ w jej przypadku uśmiech oznaczał życie. Zachęcał ją do otworzenia się przed światem, a ona widziała w nim Michała.
Dzięki doktorowi Gerthardtowi zrozumiała, że przez tyle lat żyła wspomnieniami szczęśliwego dzieciństwa, potem pamięcią po ukochanym Michale. To zamieniło jej życie w udrękę. To niemiecki lekarz obudził ją z koszmaru, to dzięki niemu doznała olśnienia i postanowiła się zmienić. Odzyskała wiarę w siebie, Boga, ludzi, ojczyznę.
Dopiero teraz wybaczyła Michałowi zdradę, choć nie wiedziała, czy on jeszcze żyje. Przeprosiła wszystkich i sama też prosiła o przebaczenie. Wiedziała, że córka nie jest szczęśliwa ze swojego życia. Na koniec powiedziała jej:
(…) tak samo ty przy nim, jak i ja przy Adamie, udajesz tylko człowieka, pustkę zapchać usiłujesz. Nie zapchasz, nie zapchasz córko! Serca nie oszukasz (…) Słuchaj mnie. Ja już odchodzę. Nie wolno tak żyć! Z takiego życia wyrastają zbrodnie. (…) idź szczęścia twojego, póki czas szukaj, inaczej w śmierci nie zaznasz spokoju, upiorem tu powrócisz, kobieto!!
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 -