Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl

Końskie nazwisko - streszczenie


Emerytowany generał-major Bułdijew cierpiał wielkie katusze z powodu bólu zęba. Za nic w świecie nie chciał go jednak usuwać. Jego doradca, ekonom Iwan Jewsjeicz, przekonywał go, że należy wezwać pewnego znachora, który od lat zajmuje się bolącymi zębami. Ból był tak silny, że generał zdecydował się napisać depeszę do szarlatana.

Problem tkwił jednak w tym, że ekonom zapomniał jak brzmiało jego nazwisko. Jakow Wasilijicz..., powtarzał wciąż Jewsjeicz, ale nie potrafił sobie przypomnieć. A takie nawet zwyczajne nazwisko... jakby końskie... Kobylin?, zastanawiał się głośno. Mieszkańcy domu, chcąc pomóc generałowi, podpowiadali radcy różne końskie nazwiska. I tak pojawiały się: Źrebakow, Źrebakiewicz, Kobylicy, Kobylatnikow, Kobielew, Koński, Konikowski, Gierowski, Koniawski, Końkowski, Korytowski etc. Domownicy podrzucali swoje pomysły ekonomowi przez całą noc, do białego rana, lecz nikomu nie udało się „trafić” w odpowiednie nazwisko.

Z samego rana generał wezwał doktora, który wyrywając mu ząb ulżył mu w mękach. Lekarz wychodząc spotkał na podwórzu radcę i zapytał go: Iwanie Jewsjeiczu! Czy nie mógłbym, mój kochany, kupić u was z pięć ćwierci owsa? Nagle ekonom Wasiljicz pojaśniał i natychmiast pobiegł do generała. Przypomniał sobie nazwisko znachora – Owsow! – lecz było już za późno.
Rychło w czas, odpowiedział Bułdijew.

Człowiek w futerale - streszczenie


Podczas przerwy w polowaniu Burkin, na co dzień nauczyciel w gimnazjum, opowiedział swojemu kompanowi Iwanowi Iwanyczowi, weterynarzowi, pewną historię. Bohaterem opowieści był pewien nauczyciel greki nazwiskiem Bielikow, który znany był w miasteczku ze swojego starannego wyglądu i zachowania. Człowiek poprzez swój strój, okulary, maniery, postępowanie według jasno określonych zasad prawa, a nawet język grecki, odizolowywał się od otoczenia. Był człowiekiem w futerale. Bielikow współpracował z władzami porządkowymi, donosząc na sąsiadów w obawie, że ktoś zakłóci jego porządek. Cała okolica śmiała się z niego, jednocześnie obawiając się donosu. Nauczyciel jasno dawał do zrozumienia, że nawet cień swobody był dla niego czymś przerażającym.

Jego sytuacja miała się odmienić, gdy gimnazjum przyjęło nowego nauczyciela, który nazywał się Kowalenko. Nowy belfer przybył do miasteczka ze swoją siostrą. Mieszkańcy postawili sobie wówczas za cel wyswatać kobietę z Bielikowem. Sam nauczyciel greki z czasem nawet nabrał ochoty na ożenek z panią Kowalenko i nie wiele brakowało, a doszłoby do ślubu. Jednak pewnego dnia ujrzał swoją wybrankę z bratem podczas rowerowej przejażdżki.

Widok kobiety na rowerze był dla niego nie do zniesienia. Uważał to za niemoralne, a nawet wywrotowe, dlatego udał się do Kowalenków, by im o tym powiedzieć. Brat niedoszłej małżonki tytułowego bohatera zdenerwował się i zrzucił Bielikowa ze schodów. Nauczyciel greki nie mógł znieść upokorzenia, jakiego zaznał na oczach ukochanej i mieszkańców miasteczka. Dwa miesiące później samotny i odizolowany Bielikow podupadł na zdrowiu i zmarł, ku uciesze i uldze sąsiadów.

Kapral Prisziwiejew - streszczenie


Kapral Priszibiejew został oskarżony o znieważenie słowem i czynem rewirowego Żygina, wójta Alpowa, sołtysa Jefimowa, świadków Iwanowa i Gawryłowa oraz sześciu włościan, przy czym wobec trzech pierwszych dopuściliście się zniewagi podczas pełnienia przez nich czynności urzędowych. W sumie jedenaście osób.

Tytułowy bohater nie czuł się jednak winien. Był przekonywał sąd, że chciał jedynie zaprowadzić porządek. Sala zagrzmiała. Zgromadzeni w niej mieszkańcy wioski krzyczeli, że mają już dość kaprala, który od piętnastu lat nie daje im świętego spokoju i znęca się nad nimi. Kapral przekonywał sędziego do swoich racji i metod: Wszystkie przepisy znam. A chłop – człowiek prosty, na niczym się nie rozumie i słuchać mnie powinien – dla jego własnego pożytku. Nie podobał mu się panujący na wsi bałagan, dlatego usiłował siłą wprowadzić tam porządek.

Prowadził nawet osobliwe obserwacje i zapiski na temat mieszkańców wioski:
Chłopi, którzy siedzą przy świetle: Iwan Prochorow, Sawa Nikiforow, Piotr Pietrow, żołnierka Szustrowa, wdowa, żyje nieprawnie w rozpuście z Sjemionem Kisłowem. Ignat Swierczok – zajmuje się czarami, a jego żona Mawra to wiedźma, po nocach chodzi doić cudze krowy
. Sędzia nie mógł znieść arogancji kaprala i zarządził miesiąc aresztu dla niego. Tytułowy bohater nie potrafił zrozumieć, dlaczego został skazany. Sala była wyraźnie uradowana, na co kapral zareagował w typowy dla siebie sposób, krzycząc: Ludzie, rozejść się! Nie tłoczyć się! Rozejść się do domów!

Bezbronna istota - streszczenie


Bohaterka jest żoną zwolnionego z pracy asesora o nazwisku Szukina. Mężczyzna stracił pracę z powodu pięciomiesięcznej choroby. Kobieta przyszła do banku z zapytaniem, dlaczego potrącono mu z ostatniej wypłaty aż dwadzieścia cztery ruble trzydzieści sześć kopiejek.

Gdy położyła na jego biurko podanie, bankier powiedział, że najwyraźniej pomyliła firmy. Kobieta odparła, że była już w pięciu miejscach, wliczając to byłe miejsce pracy męża, gdzie nikt nie chciał chociażby spojrzeć na jej pismo. Ekscelencja, jak zwracała się do bankiera, był jej ostatnią nadzieją na odzyskanie pieniędzy. Mężczyzna chciał jak najszybciej „spławić” biedną petentkę, lecz ta na oczach innych klientów zaczęła błagać o chociażby piętnaście rubli.
Czyż nie ma sposobu, żeby wtłoczyć pani do głowy to, co mówię! Niechże pani wreszcie zrozumie, że zwracanie się do nas z taką prośbą jest równie bezsensowne, jak na przykład składanie podania o rozwód w aptece albo w barze
, odparł podirytowany urzędnik.

Kobieta słysząc tak ostre słowa pod swoim adresem wpadła w lament i ponownie zaczęła opowiadać o swojej trudnej sytuacji materialnej. Wreszcie Kostiunow, czyli urzędnik, nie mając już siły do Szukiny, rozkazał swojemu podwładnemu, by przejął od niego petentkę, a sam udał się do swojego gabinetu, że by trochę odpocząć i uspokoić skołatane nerwy.
Wyjątkowo nieznośne babsko! (…) Jakaś idiotka, zakuta pała! Mnie już prawie zamęczyła, a teraz ich gnębi, podła kobieta! Uf!... jak mi. serce bije!,
myślał w swoim gabinecie urzędnik.

Po pół godzinie pracownicy banku mieli już dość lamentu Szukiny i chcieli ją wyrzucić na bruk. Jeden z mężczyzn zaczął z czasem nawet ubliżać starej kobiecie. Poniekąd w jej obronie stanął Kostiunow prosząc, by przyszła kiedy indziej. Szukina zaczęła wówczas tłumaczyć swojemu dobrodziejowi, że na gwałt potrzebne są jej pieniądze i tylko po to przyszła. Zmęczony całą sytuacją bankier sięgnął do kieszeni, odliczył dokładnie dwadzieścia pięć rubli i podał Szczukinej. W banku wreszcie zapanował spokój, lecz nie na długo. Następnego dnia kobieta pojawiła się ponownie.

Romans z kontrabasem - streszczenie


Kontrabasista Smyczkow doznał wielkiego zaszczytu. Zaproszono go na dwór księcia, gdzie miał zagrać krótki koncert dla monarchy. Po drodze do pałacu muzyk postanowił się wykąpać w pobliskiej rzece. Pławiąc się w wodzie zauważył piękną dziewczynę łowiącą ryby na drugim brzegu rzeki. Widok ten tak go zaabsorbował, że nie spostrzegł grupki złodziei, którzy podprowadzili mu ubranie. Zorientowawszy się co się stało nagi Smyczkow pobiegł co tchu pod most, by tam przeczekać dzień, a gdy zapadnie zmierzch udać się do domu.

Nieoczekiwanie taki sam los spotkał dziewczynę łowiącą ryby. Była zmuszona do wejścia do wody, ponieważ sznurek z wędki zaplątał się o coś. Złośliwi złodzieje również jej podprowadzili ubrania. Dziewczyna pobiegła nago pod most, gdzie ku swojemu przerażeniu natknęła się na Smyczkowa. Kontrabasista również się wystraszył i zawstydził. Okazało się, że dziewczyna w rzeczywistości była księżniczką z dworu. Razem z muzykiem obmyślili wspólny plan. Gdy zapadł zmierzch dziewczyna weszła do futerału na kontrabas, Smyczkow zarzucił ją sobie na plecy i pod osłoną nocy udali się do pałacu. Po drodze bohater ujrzał złodziejaszków, którzy ukradli im ubrania. Zrzucił z pleców futerał z księżniczką i pogonił za rabusiami. Na pudło natknęli się muzycy koncertujący ze Smyczkowem i przekonani, że odnaleźli instrument przyjaciela postanowili zanieść go do pałacu.

Dyplomata - streszczenie


Opowiadanie zaczyna się od śmierci Anny. Była ona żoną radcy tytularnego Michała Piotrowicza. Piotrowicz nie wiedział o tym tragicznym wydarzeniu, ponieważ małżeństwo nie mieszkało razem. W obowiązku do poinformowania mężczyzny o stracie poczuła się ciotka nieboszczki.

Zwróciła się ona z prośbą do pułkownika Piskariewa, by ten udał się do wdowca i przekazał mu wiadomość o śmierci żony. Gdy doszło do spotkania mężczyzn posłaniec nie potrafił powiedzieć wprost z czym przybywa. Straszna nowina nie mogła mu przejść przez gardło. Michał wyczuł, co się stało, chociaż Piskariew nie powiedział mu o śmierci Anny. Myśl o śmierci ukochanej zdruzgotała radcę. Niepocieszony pułkownik wrócił do domu ciotki nieboszczki i powiedział: Sami mu to powiedzcie. Piskariew nie podejrzewał, że Michał wszystkiego już się sam domyślił.



Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Człowiek w futerale - streszczenie
2  Antoni Czechow - biografia i twórczość
3  Kameleon - streszczenie