Na plan pierwszy utworu Arkadego Fiedlera wysuwa się bohater zbiorowy – polscy myśliwcy, należący do Dywizjonu 303 i biorący czynny udział w Bitwie o Brytanię. Byli to młodzi żołnierze, którzy po klęsce własnej ojczyzny, przedostali się do Francji, a następnie do Anglii, aby nadal walczyć przeciwko Niemcom.
Spośród towarzyszy broni wyróżniali się głębokim patriotyzmem, męstwem, bitnością i niezłomnością w działaniu, co zapewniało im powodzenie w bezpośrednich starciach z wrogiem. Byli to młodzieńcy silni, zdrowie, uśmiechnięci i skromni. Swoje sukcesy w dużej mierze zawdzięczali gruntownej nauce, jaką odebrali w polskich szkołach oraz sumienności, z jaką wypełniali powierzone im obowiązki. W walce odznaczali się szaleńczą niekiedy brawurą, zawziętością i determinacją. Nie obawiali się ryzyka ani śmierci, znając poczucie obowiązku i poświęcenia w imię wolności.
Dzięki bystremu wzrokowi i wielkiej spostrzegawczości trafnie oceniali sytuację i uderzali niczym huragan na przeciwnika. Ponadto charakteryzowali się fantazją ułanów i zawziętością, która miała źródło w dziejach ich narodu. Ich zajadłość w starciach z Niemcami stała się legendarna i przyniosła im rozgłos oraz uznanie Brytyjczyków, którzy początkowo nie darzyli ich zaufaniem. Wobec siebie i współtowarzyszy byli przyjacielscy i gotowi do pomocy w chwilach zagrożenia. Zawsze też byli wzorowymi żołnierzami, niezwykle precyzyjnymi w działaniu i bohaterskimi. W chwilach wolnych od służby wiedli życie normalnych ludzi: byli towarzyscy, weseli i potrafili cieszyć się życiem, wzbudzając zainteresowanie kobiet i dziewcząt.
Autor przybliża również sylwetki kilku polskich lotników.
Sierżant Stefan Karubin – bohater rozdziału: „A gdy kul zabrakło…”. Młodzieniec niski, o chłopięcej, okrągłej twarzy, zawsze skory do uśmiechu, lecz jego oczy, harde, żarliwe, zaczepne i czarne, świadczyły o niezłomnym charakterze. Walczył „na zimno”, bez wzruszenia, kierując się zawziętością i uporem. W działaniu zachowywał spokój i opanowanie, nigdy też nie wycofywał się ze starcia.
Podporucznik Kazimierz Daszewski – bohater rozdziału: „Ból”. Nazywany przez kolegów „Długim Joe” stanowił dość zagadkową postać. Był wychudzonym lotnikiem o nieśmiałym, łagodnym uśmiechu i bardzo jasnych, pogodnych oczach, choć w rzeczywistości za życia przeszedł piekło. Miał „rogatą duszę i stalowe mięśnie”. Wyróżniał się silnym charakterem i ogromną wytrzymałością na ból.
strona: - 1 - - 2 -