Zaimponował tym córce Zycha, piętnastoletniej Jagience, która polowała na zwierze. Młodzieniec, który umiał także bez pomocy korby napiąć kuszę, bardzo się jej spodobał. Zbyszko jednak nie był Jagienką zainteresowany, cały czas myślał o swojej Danusi.
Bogdaniec okazał się zrujnowany. Z pomocą w zajęciu się gospodarstwem przyszedł Maćkowi i Zbyszkowi Zych oraz Jagienka. Dziewczynie wyraźnie podobał się Zbyszek, co cieszyło Maćka. Wolał on dla młodzieńca krzepką i zaradną Jagienkę niż słabą i będącą właściwie jeszcze dzieckiem Danusię. Zbyszko jednak cały czas myślał o spotkaniu z Danusią.
Maćko cały czas czuł się źle. Do ozdrowienia potrzebne mu było niedźwiedzie sadło, Zbyszek postanowił więc udać się na polowanie. Postanowił zrobić to sam i o mały włos przypłaciłby to życiem, gdyby nie pomoc Jagienki. Sadło niedźwiedzia pomogło Maćkowi, czuł się coraz lepiej i obmyślał plan, jakby tu zeswatać Zbyszka z Jagienką.
Zbyszko zaś ciągle myślał o Danusi, miał też okazję do udowodnienia tego. W gospodzie w Krześni ogłosił, że najpiękniejszą panną na świecie jest Danusia Jurandówna. Dwaj adoratorzy Jagienki, Wilk z Brzozowej i Cztan z Rogowa, którzy sprzeciwili się temu, zostali przez Zbyszka wyzwani na pojedynek i pobici.
Tego samego dnia Zbyszko pokłócił się także z opatem z Tulczy, który nalegał na jego ożenek z Jagienką. Gdy Zbyszko oznajmił mu, że buł się w obronie honoru innej kobity, opat zastrzegł się, że już nigdy nie odwiedzi Bogdańca.
Zbyszko postanowił ruszyć do swojej ukochanej. Od Jagienki dostał w prezencie jej sługę, Czecha Hlawę. Po drodze Zbyszko i Hlawa spotkali dziwnego podróżnika - Sanderusa, który podawał się za zakonnika, sprzedając przy tym relikwie wątpliwej prawdziwości.
Sanderus opowiedział Zbyszkowi, że wiele dziewcząt z orszaku Anny Danuty wyszło za mąż, co bardzo zaniepokoiło młodzieńca. Podążył w stronę Ciechanowa, aby spotkać się tam z orszakiem księżnej Anny Danuty. Na drodze niespodziewanie natknął się na Krzyżaków, których od razu chciał bić, ale przypomniał sobie zdarzenie z krzyżackim posłem.
Okazało się to rozsądnym posunięciem, gdyż byli to goście księcia Janusza. Jechał z nimi niejaki Fulko de Lorche, z którym o mały włos Zbyszko by się nie pojedynkował. Po przybyciu do Ciechanowa Zbyszko dowiedział się, że książę przebywał w swoim leśnym dworze, Przasnyszu, na łowach. Młodzieniec udał się tam.
Na miejscu szykowano się do polowania. Gośćmi księcia Janusza było dwóch komturów krzyżackich – Hugo de Danveld ze Szczytna oraz Zygfryd de Lowe, starosta Jansborku. Zbyszko w końcu spotkał się z Danusią. Dziewczyna wyładniała, Zbyszko był zachwycony jej widokiem. Na Danusię jako córkę ich wroga uwagę zwrócili także Krzyżacy. Dziewczyna spodobała się jednemu z nich, Danveldowi.
Podczas polowania doszło do nieszczęśliwego wypadku, w którym został ranny Zbyszko. Do Ciechanowa tymczasem przybyli nowi goście – bracia zakonni Gotfryd i Rotgier oraz pan de Fourcy, bawiący u Krzyżaków rycerz. Skarżyli się oni na postępowanie Juranda. Kilku zakonników postanowiło go najechać.
Jurand zgodził się z nimi walczyć pod warunkiem, że odprawią towarzyszących im pieszych żołnierzy. Gdy zakonnicy tego nie zrobili, Jurand napadł na nich znienacka. Książę Janusz nie chciał o żadnych skargach słyszeć, przypomniał Krzyżakom ich własne przewinienia. Ci rozwścieczeni postanowili w inny sposób odpłacić Jurandowi. Danveld wpadł na pomysł porwania Danuśki.
Zaproponował, żeby sfałszować list, w którym Jurand niby to wzywa córkę do siebie i uprowadzić ją. O swoim planie Krzyżacy rozprawiali w drodze do Szczytna. Przysłuchiwał się temu pan de Fourcy, który uznał plany rycerzy za haniebne i zagroził, że doniesie o tym księciu Januszowi.
Słysząc to Krzyżacy zamordowali go. Zauważył to Hlawa, którego Zbyszko wysłał w pogoni za Krzyżakami. Krzyżacy próbowali zabić i Hlawę, ale temu udało się uciec. O mord de Fourcy`ego postanowili oskarżyć Czecha.
Zbyszko zaś zdrowiał w Przasnyszu doglądany przez Danuśkę. Książę Janusz wyróżnił go rycerskim pasem i złotymi ostrogami – chłopak stał się pełnoprawnym, pasowanym rycerzem. Kilka dni później do Przasnysza przybyli jacyś nikomu nie znani ludzie, rzekomo od Juranda, z listem.
W liście było napisane, że podczas pożaru w Spychowie Jurand poparzył sobie jedno oko, tracił wzrok i chciał po raz ostatni zobaczyć swoją córkę. Zdecydowano się wysłać Danusię z tymi ludźmi do Spychowa.
Tuż przed rozstaniem Zbyszka i Danusi uprosili oni księżną, aby ta zgodziła się na ich ślub. Księżna uległa po namowach, ślubu młodym udzielił jej kapelan.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 -