Prostotę wiersza widać już w pierwszej zwrotce. Widzimy pojedyncze zdania oznajmujące, z których każdy buduje jakiś sielski obraz:
„Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć”.
Zdania te mają schematyczną składnią – najpierw podmiot, potem orzeczenie, następnie nieskomplikowana grupa określająca orzeczenie.
Obrazy te wyraźnie nie łączą się ze sobą, mają ze sobą niewiele wspólnego. Nic nie łączy pszczoły krążącej nad kwiatem i rybaka naprawiającego sieć. Podobnie kolejne obrazy – wróble na rynnie i wąż ze złotą skórą nie mają nic wspólnego ze sobą.
Podobnie dzieje się w drugiej strofie. Postaci występujące w niej: kobiety z parasolkami, pijak, sprzedawca drzewa, marynarze na łodzi – to osoby, które nic nie łączy.
Można jednak znaleźć jedną cechę wspólną wszystkich obrazów. Są one po pierwsze plastyczne, jakby filmowe, po drugie – wszystkie mają pogodny nastrój. Są jakby wyjęte z kolorowego filmu, gdzie wszystko jest piękne, spokojne, barwne i wesołe. Przed oczyma czytelnika wiersza przewijają się różnokolorowe obrazy: róże, błyszczące sieci, żółte żagle, złota skóra węża i „różowe” dzieci.
Postaci występujące w tym „dramacie” wykonują charakterystyczne, typowe dla siebie czynności: pszczoła i rybak pracują, kobiety spacerują, pijak śpi, sprzedawca nawołuje do kupna, staruszek przewiązuje pomidory. Świat w wierszu został przedstawiony jako taki, którego spokoju, harmonii nic nie jest w stanie zmącić.
Opisany tak przez podmiot liryczny świat pasuje do pierwszej części tytułu: „piosenki”, która kojarzy się właśnie z czymś pogodnym. W tytule utworu jest jednak pokazana sprzeczność: tematem piosenki jest koniec świata. Obydwie strofy rozpoczynają się określeniem czasu: „W dzień końca świata”, które nie pasuje do przedstawionych sielankowych wizji, tworzy kontrastową ramę.
Koniec świata „staje się już” – dzieje się w tej właśnie w chwili, w momencie w którym każdy z bohaterów wykonuje swoje zwykłe czynności. Żaden z nich nie zdaje sobie sprawy, że właśnie następuje koniec świata. Anaforyczne „dopóki” eksponuje, że póki będzie trwał ustabilizowany porządek życia tych ludzi, nie dotrze do nich, że ich świat się kończy. Oczekują oni archanielskich trąb, błyskawic i innych znaków, nie myślą o śmierci i dniu sądu.
Z bohaterów wyróżnia się „siwy staruszek”. Wypowiada on jakby prorocze zdanie „Innego końca świata nie będzie”. On wie, że „staje się już”, ponieważ ma świadomość śmierci. Wizja apokalipsy, przedstawiona w utworze, jest bardzo ciekawa. Daleko jej od apokaliptycznych przedstawień tragedii, gromów i innych. Miłosz zdecydowanie polemizuje z przedwojennymi lękami katastrofistów (do których sam przecież należał). Przekazuje przy tym głęboką prawdę filozoficzną: należy żyć ze świadomością kresu naszego bytowania, a jednocześnie nie bać się momentu, gdy on nadejdzie.