Powstanie styczniowe bezpośrednio zdeterminowało życie rówieśników Benedykta. W roku 1863 Andrzej, Dominik i Benedykt Korczyńscy oraz Jerzy i Anzelm Bohatyrowiczowie brali czynny udział w przygotowaniach do walk i żywo interesowali się sprawami narodowymi. Łączyły ich wspólne idee demokratyczne, które zatarły różnice stanowe między ziemiaństwem a zaściankiem i zjednoczyły ich w dążeniu do tego samego celu. Ramię w ramię walczyli w powstaniu, w którym polegli Jerzy i Andrzej, spoczywając w jednej mogile w głębi nadniemeńskiego lasu. Obraz tragicznych walk narodowowyzwoleńczych wyłania się ze wspomnień tych, którzy je przeżyli oraz z opowiadań Anzelma Bohatyrowicza.
Klęska powstania wpłynęła na dalsze dzieje bohaterów powieści. Dominik dostał się do niewoli i z biegiem lat wyrzekł się swej narodowości i języka ojczystego, robiąc karierę w carskiej administracji. Anzelm podupadł na zdrowiu i pogrążył się w melancholii, rozpamiętując klęskę narodu i własną, ponieważ ze względu na niskie pochodzenie społeczne został odrzucony przez ukochaną kobietę. Benedykt utracił dwóch braci i to na niego spadł trudny obowiązek utrzymania rodowego majątku. Początkowo co prawda stała się szerzyć oświatę, lecz przytłoczony drastycznymi rozporządzeniami zaborcy, wycofał się ze swej działalności i popadł w stagnację. Nadrzędnym celem swojego życia uczynił zachowanie gospodarstwa, w czym widział możliwość przetrwania własnego narodu. Wraz z upływem czasu czuł się coraz bardziej osamotniony i zgorzkniały. Klęska powstania zniszczyła również nic porozumienia pomiędzy ziemiaństwem a szlachtą zagrodową, doprowadzając do konfliktu Korczyńskich z Bohatyrowiczami.