Rozdział XIV
Tomek obudził się rano i w pierwszej chwili nie wiedział, gdzie jest. Jego przyjaciele jeszcze spali. Rozejrzał się uważnie wokół i zaczął obserwować owady. Wreszcie obudził pozostałych chłopców i parę minut później popędzili z krzykiem ku rzece. Po kąpieli złowili ryby i przygotowali śniadanie. Następnie udali się do lasu na zwiady. Po południu wrócili do obozu i ułożyli się w cieniu drzewa. Pogawędka szybko ich znudziła i zamyślili się, odczuwając coraz większą tęsknotę za domem.
Od jakiegoś czasu z daleka dochodziły ich jakieś odgłosy, lecz kiedy dźwięki stały się wyraźniejsze chłopcy zaczęli nasłuchiwać, zastanawiając się, co to jest. Ostrożnie zbliżyli się do brzegu rzeki i ujrzeli na niej mały parowiec. Na pokładzie łodzi dostrzegli ludzi, a wokół pływało kilka mniejszych łódek. Tomek domyślił się, że najwyraźniej ktoś się utopił i nagle uświadomił sobie, że ci ludzie szukają ich. Natychmiast poczuli się bohaterami, myśląc, że jednak ktoś za nimi zatęsknił i być może odczuwał wyrzuty sumienia, że tak źle ich traktował. Po zmierzchu zaprzestano poszukiwań, a uciekinierzy wrócili do obozu. Po kolacji zapadli w milczenie. Tomek i Joe z troską myśleli o smutku, jaki musiał ogarnąć ich rodziny. Joe nieśmiało zapytał, czy nie powinni jednak wrócić do cywilizowanego świata, lecz Tomek uśmiechnął się pogardliwie. W nocy, kiedy przyjaciele zasnęli, Tomasz zachowując należytą ostrożność, podpełzł do ogniska i napisał coś na dwóch kawałkach kory. Potem zabrał kapelusz Joego i ruszył w drogę.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 - - 22 - - 23 - - 24 - - 25 - - 26 - - 27 - - 28 -