Ciotka Polly, Mary i Harperowie rzucili się na Tomka i Joego, zasypując ich pocałunkami i dziękując Bogu. Huck stanął na uboczu, chcąc jak najszybciej opuścić kościół, lecz Tomek zatrzymał go, prosząc ciotkę, aby powitała również jego przyjaciela. Wierni odśpiewali hymn dziękczynny, a Tomasz czuł, że to najcudowniejsza chwila w jego życiu.
Rozdział XIX
Tajemny plan Tomka polegał na tym, aby chłopcy zjawili się na swoim pogrzebie. W sobotę po zmroku przepłynęli rzekę, przespali noc, ukryci w lesie, a rankiem przekradli się do kościoła i ukryli się na galerii. W poniedziałek podczas śniadania ciotka Polly i Mary obsypywały Tomka czułościami i spełniały wszystkie jego życzenia. Ciotka była jednak zasmucona faktem, że uciekinierzy bawili się wesoło, nie zastanawiając się, że ich rodziny odchodzą od zmysłów. Chłopiec zapewnił ją, że ją kocha i ze skruchą przyznał, iż nie pomyślał, co robi. Wyznał, że ciocia mu się śniła. Opowiedział ze szczegółami to, co widział podczas swojej wyprawy do miasteczka, przekonując ciotkę Polly, że miał proroczy sen. Zdumiona kobieta przebaczyła mu nieroztropne zachowanie i po wyprawieniu dzieci do szkoły, udała się do pani Harper. Tomek szybko zdusił wyrzuty sumienia i poczuł się jak bohater, który znalazł się w centrum zainteresowania. Koledzy w szkole wpatrywali się w niego i w Joego z zachwytem, słuchając z zapartym tchem opowieści o ich pirackich przygodach. Tomek postanowił uwolnić się od Becky i kiedy przyszła, udawał, że jej nie widzi. Dziewczynka starała się przebywać jak najbliżej niego i tęsknie zerkała w jego stronę, zaniepokojona tym, że zbyt długo rozmawia z Amy Lawrence. Przystanęła przy grupie dzieci, lecz Tomek odszedł, pociągając za sobą Amy.
Becky, zasmucona i zagniewana zachowaniem chłopca, popatrzyła na niego mściwie, wiedząc, co powinna zrobić. Podczas kolejnej przerwy Tomek dalej flirtował z Amy, lecz jednocześnie rozglądał się za Becky. Nagle dostrzegł ją na ławeczce za budynkiem szkolnym w towarzystwie Alfreda Temple. Oboje pochylali się nad książką. Odczuł ogromną zazdrość, żałując, że nie wyciągnął do Becky ręki na zgodę. Wściekły, z coraz większą niechęcią wysłuchiwał radosnego szczebiotu Amy. Wreszcie pożegnał się i zgrzytając zębami, zaczął walić pięściami w powietrze, wyobrażając sobie, że bije Alfreda. W południe uciekł do domu, nie mogąc dłużej znieść udręki zazdrości. Becky, która czekała na nadejście Tomka, popadła w melancholię. Wybuchnęła płaczem i uciekła od Alfreda, krzycząc, by zostawił ją w spokoju. Biedny chłopiec nie wiedział, co się stało, lecz po chwili zrozumiał, że dziewczynka chciała zemścić się na Tomku. Poczuł ogromną niechęć do kolegi i w przypływie zemsty wylał atrament na jego zadanie domowe. Świadkiem jego czynu była Becky. Natychmiast ruszyła do domu, chcąc powiedzieć o tym zdarzeniu Tomkowi, lecz przypomniała sobie, że chłopiec potraktował ją ozięble i postanowiła nienawidzić go do końca życia.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 - - 22 - - 23 - - 24 - - 25 - - 26 - - 27 - - 28 -