Tomek początkowo bacznie obserwował Becky, ale odkrył plamę atramentu w swoim zeszycie i zajął się własnymi kłopotami. Zaprzeczanie, że to nie on poplamił kajet pogorszyło jedynie sytuację. Nauczyciel wymierzył karę, po czym sięgnął do szuflady biurka i wyciągnął z niej swoją książkę. Tomasz zerknął na Becky i widząc przerażenie w jej oczach, natychmiast zapomniał o tym, że są skłóceni. Wychowawca otworzył podręcznik i popatrzył na klasę. W końcu spytał, kto podarł książkę. Zapadła cisza, więc zaczął kolejno pytać uczniów, kto to zrobił. Kiedy wymienił nazwisko Becky, Tomek bez zastanowienia zerwał się i przyznał się do winy. Potem wyszedł na środek klasy, gdzie czekała go kara. Spojrzenie Becky, która patrzyła na niego z wdzięcznością i uwielbieniem, wystarczyło mu za nagrodę. Obojętnie przyjął lanie rózgą, a wieczorem rozmyślał nad planem zemsty na Alfredzie. W uszach wciąż dźwięczały mu ostatnie słowa Becky, która przyznała, że wykazał się szlachetnością.
Rozdział XXII
Powoli zbliżały się wakacje. Nauczyciel stał się surowszy i bardziej wymagający dla swoich uczniów, pragnąc, aby szkoła wypadła dobrze w dniu egzaminów. Częściej niż do tej pory karał swych podopiecznych, którzy nocami obmyślali zemstę za wszystkie razy, wymierzone rózgą. Wreszcie uknuli spisek, wtajemniczając syna malarza szyldów, u którego rodziców stołował się pan Dobbins. W końcu nadszedł uroczysty dzień egzaminowania. Budynek szkoły został przystrojony wieńcami i girlandami z liści i kwiatów. Nauczyciel z poważną miną zasiadł na swoim krześle, a za nim stała tablica. Łagodnym wzrokiem popatrzył na uczniów, a potem na ich rodziców i miejscowych dygnitarzy, którzy zostali zaproszeni. Rozpoczęły się popisy, które początkowo przebiegały bez większych zakłóceń.
W pewnej chwili na estradę wyszedł Tomek, aby wyrecytować pełną patosu odę, lecz zapomniał słów i zszedł z podestu z poczuciem sromotnej klęski. Po recytacji nastąpiło odczytywanie wypracowań, w których autorzy użyli wielu pięknych sformułowań, wzbudzając zachwyt słuchaczy. W tym czasie nauczyciel zaczął rysować na tablicy mapę Ameryki, by uczniowie mogli wykazać się znajomością geografii. Pijany, zniekształcił tak bardzo kontury swego kraju, że za plecami usłyszał stłumiony chichot. Śmiech wzmagał się coraz bardziej, a nauczyciel nie widział, że nad jego głową pojawił się kot, zawieszony na sznurku, spuszczony z otworu na poddaszu.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 - - 22 - - 23 - - 24 - - 25 - - 26 - - 27 - - 28 -