Rozdział IV
Następnego dnia po śniadaniu ciotka Polly odprawiła domowe nabożeństwo, po którym Tomek zasiadł do nauki pięciu wersetów z Biblii. Po pół godzinie kuzynka Mary, która wróciła na weekend do domu, zaczęła go odpytywać. Stwierdziwszy, że chłopiec nie zapamiętał tekstu, poprosiła, aby jeszcze trochę pouczył się i obiecała, że dostanie od niej coś przepięknego. Malec z zapałem zabrał się za naukę i osiągnął sukces. Mary podarowała mu nowy scyzoryk, czym sprawiła mu ogromną radość. Tomek nacinał nożykiem biurko, kiedy Mary nalała wody do miednicy, podała mu mydło i kazała ubrać się do szkółki niedzielnej. Wyniósł miskę przed dom, ukradkiem wylał wodę i wrócił, starannie wycierając twarz ręcznikiem. Dziewczyna nie dała się jednak oszukać i ponownie napełniła miednicę. Malec po chwili wahania zebrał się na odwagę i umył się, a Mary porządnie wyszczotkowała jego włosy. Następnie założył ubranie, które ubierał wyłącznie w niedzielę, na głowę włożył słomkowy kapelusz i natychmiast stracił dobry humor. Niechętnie wsunął stopy w buty i w towarzystwie Mary i Sida udał się do kościoła.
Przed wejściem do budynku wymienił swoje skarby na kilka kolorowych karteczek, które nauczyciel rozdawał za poprawne odpowiedzi. Wreszcie usiadł w ławce, kręcąc się niespokojnie i zaczepiając inne dzieci. Po lekcji przed kazalnicą stanął dyrektor i poprosił uczniów o uwagę. Dzieci wysłuchały jego przemówienia z rosnącym zniecierpliwieniem, poruszone przybyciem niespodziewanych gości. Do klasy wszedł adwokat Thatcher w towarzystwie jakiegoś starszego pana i damy, która prowadziła za rękę dziewczynkę. Tomek, który nie mógł spojrzeć w oczy zakochanej z nim Amy Lawrence, na widok panienki poczuł przypływ szczęścia. Robił wszystko, aby zwrócić na siebie uwagę dziewczynki i zdobyć jej uznanie. Pan Walters przedstawił przybyłych, którzy zajęli honorowe miejsca. Mężczyzna okazał się sędzią hrabstwa i był bratem adwokata. Jeff Thatcher podał mu na powitanie rękę, wzbudzając podziw kolegów. Dyrektor zaczął krzątać się, wydając polecenia i postanowił, że tego dnia wynagrodzi ucznia, który zebrał największą ilość karteczek egzemplarzem Biblii. Okazało się jednak, że żaden z prymusów nie zebrał wymaganej ilości kartek.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 - - 22 - - 23 - - 24 - - 25 - - 26 - - 27 - - 28 -