Po chwili siedzieli razem na ławce, machając wesoło nogami. Chłopiec wyjawił, że zamierza w przyszłości zostać klaunem i spytał, czy Becky była kiedykolwiek zaręczona. Dziewczynka odparła, że nie i początkowo nie chciała zgodzić się, aby Tomek powiedział jej to, co napisał na tabliczce. Chłopiec objął ją i szeptem wyznał jej miłość, prosząc, by powiedziała mu to samo. Becky nieśmiało wyszeptała, że go kocha, a potem schroniła się w kącie, zasłaniając twarz fartuszkiem. Tomek pobiegł za nią i objął za szyję, błagając, by pozwoliła się pocałować. W końcu jej upór osłabł i chłopiec pocałował ją w usta, mówiąc, że od tej chwili są zaręczeni. Dziewczynka zapewniła go, że nigdy nikogo już nie pokocha i zawsze będą bawili się razem. Tomek ucieszył się, dodając, że kiedy on i Amy Lawrence byli zaręczeni, lecz nie dokończył słów, widząc, że popełnił gafę. Nie pomogły zapewnienia, że Amy już go nie interesuje ani próba podarowania mosiężnej gałki od kominka. Becky odepchnęła go i rozpłakała się, odtrącając prezent. Tomek odwrócił się i wyszedł, tego dnia nie wracając już do szkoły. Becky wybiegła za nim, lecz nie odpowiedział na jej wołanie.
Rozdział VIII
Tomek przez jakiś czas kluczył po zaułkach, uważając, by nie spotkać dzieci, wracających do szkoły. Wreszcie osowiały ruszył do lasu i usiadł na mchu pod rozłożystym dębem. Jego dusza pogrążyła się w melancholii, a życie wydało mu się pasmem udręki. Czuł ogromny żal, że Becky potraktowała go jak psa i chciał, by żałowała swego zachowania. Wkrótce zaczął jednak rozmyślać o swojej przyszłości i po chwili zastanowienia zrezygnował z kariery klauna. Ostatecznie postanowił zostać piratem, by w ten sposób rozsławić swoje imię. Kiedy jasno określił swoją przyszłość, uznał, że poświęci się jej jak najszybciej i nazajutrz ucieknie z domu. Wykopał dziurę pod spróchniałym pniem i wypowiedział zaklęcie, które miało mu zapewnić zdobycie koniecznych funduszy. W dołku odnalazł jedynie kulę do gry i zawiedziony, odrzucił ją ze złością. Jego wiara w czary zachwiała się, postanowił więc sprawdzić, czy jakaś czarownica nie udaremniła jego zaklęcia. Poszukał lejkowatego wgłębienia w ziemi, z którego po chwili wyłonił się chrząszcz, co upewniło chłopca, że winę za jego klęskę ponosiła jakaś wiedźma. Odszukał odrzuconą kulę i nagle usłyszał dźwięk blaszanej trąbki. Bez namysłu ściągnął kurtkę i spodnie, wygrzebał łuk, drewniany miecz i blaszanką trąbkę, a następnie pognał przed siebie, nasłuchując uważnie.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 - - 22 - - 23 - - 24 - - 25 - - 26 - - 27 - - 28 -