Obok kompendium Gravinsky`ego na półce stała niewielka broszura Grattenstroma będącą paszkwilem na ludzką cywilizację. Autor podważał możliwość kontaktu z pozaziemskimi cywilizacjami. Bohater zdał sobie sprawę, że pojawienie się „gości” ostatecznie przemawiało za tym, że ocean był żywą i myślącą istotą. Świadomość ta nigdy już nie da ludziom spokoju. Solaris było wiecznym wyzwaniem rzuconym człowiekowi. Kolejną książką był „Wstęp do polarystyki Muntiusa, w której autor nazywał polarystykę namiastką religii wieku kosmicznego. W środku znajdowała się jedna z pierwszych prac Gibariana, który dowodził, dlaczego warto zajmować się solarystyką. Kelvin wspomniał, że dzięki swojej pracy naukowej o Solaris Gibarian zwrócił na niego uwagę.
Sny
Po sześciu dniach, podczas których nic się nie wydarzyło, naukowcy postanowili powtórzyć eksperyment. Po kolejnych dwóch dobach postanowiono powtórzyć eksperyment po raz ostatni. Przez kolejne dziesięć dni od pierwszego eksperymentu na Stacji nie działo się nic maszyny wciąż wysyłały wiązkę z informacjami. Sartorius nie wykazywał zainteresowania w konstrukcji anihilatora. Naukowcy unikali wzajemnych kontaktów. Kelvin czas spędzał w bibliotece bądź swojej kabinie. Zapanował stan apatii. Zawieszenie i niepewność potęgowała odczuwalna „obecność” kogoś.
Kelvin wspomina o snach które miał w tamtym okresie. Znajdował się podczas nich w bliżej nieokreślonej przestrzeni, uwięziony w substancji obcej mu zewnętrznie. Budząc się miał wrażenie, że jego sen był jawą. Miał wrażenie, że we śnie wyłaniał się z nicości. Czuł się spotęgowany. Był stwarzany i zarazem sam stwarzał. Wraz z drugą osobą był: