Kelvin zaproponował, że wyjdą razem z kabiny. Jej sukienka nie miała zamka, więc rozciął ją i dał dziewczynie kombinezon. Udali się do hali odlotów. Kelvin przygotował do startu stateczek służący do utrzymywania łączności między stacją a Sateloidem. Namówił dziewczynę by weszła do środka, a następnie uwięził ją. Gdy odszedł zobaczył, że dziewczyna z niespotykaną siłą próbuje się uwolnić. Mężczyzna uruchomił rakietę, która wyleciała przez otwartą wyrzutnię. Statek dotarł do orbity Solaris. Kelvin obawiał się uruchomić łączność. Bał się, że usłyszy głos dawnej ukochanej wypowiadającej jego imię.
„Mały apokryf”
Po powrocie do swojej kabiny Kelvin spotkał Snauta. Gdy bohater opatrywał powstałe przy starcie pojazdu oparzenia jego gość mu się przyglądał. Wiedział o obecności Harey i o tym co Kelvin z nią zrobił. Zaczął opowiadać, co przydarzyło się Gibarianowi. Do niego „zjawa” przyszła pierwsza. Zamknął się na tydzień w swojej kabinie i przeprowadzał na niej eksperymenty. Jego towarzysze myśleli, że zwariował. Po pewnym czasie ich także nawiedzili goście. Nie mógł powiedzieć o tym Kelvinowi wprost, bo uznałby to za brednie. Wspomniał, że goście wciąż powracają, nieistotne co się z nimi zrobi i nie pamiętają wcześniejszych odwiedzin. Kelvin wspomniał, że przed samobójstwem Harey pokłócił się z nią i wyprowadził się z domu.
Snaut wytłumaczył mu swoje podejrzenia co do pochodzenia „zjaw”. Były to projekcje nigdy nie spełnionych przez danego człowieka złych czynów, których nawet człowiek nie musiał być świadomy, jednak tkwiły w jego podświadomości. Snaut tłumaczył:
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 -