Rozdział dziewiętnasty w którym Obieżyświat bierze nazbyt do serca sprawy swego pana i co z tego wynika
Obieżyświat udał do portu Wiktoria, by zarezerwować miejsca na „Carnaticu”. Spotkał tam Fixa, który także udawał się w podróż. Statek miał wypłynąć jeszcze tego dnia o ósmej. Fix zaprosił Obieżyświata do szynku. Okazało się, że zaszli do jednej z wielu palarni opium. Detektyw zdecydował się wyjawić, dlaczego śledzi Fogga. Obieżyświat przekonał, że niesłusznie uważał go za szpicla panów z klubu „Reforma”, gdy był w rzeczywistości inspektorem policji. Nie mógł jednak uwierzyć w winę swego pana. Fixowi udało się spić go wódką i poczęstować opium – wierzył, że udało mu się rozłączyć Fogga i Francuza.
Rozdział dwudziesty w którym pan Fix nawiązuje bezpośrednie stosunki z panem Foggiem
Pan Fogg zdecydował się zaopatrzyć hinduskę Audę w potrzebne w podróży rzeczy. Po posiłku kobieta udała się na spoczynek. Fogga nie zdziwiła nieobecność Obieżyświata. Rano sam spakował się i kazał zawieźć do portu. Tam także nie było lokaja, a statek odpłynął. Fix poinformował Fogga, że także spóźnił się na czas i teraz musi czekać tydzień na następny kurs. Fix cieszył się widząc niepowodzenie pana Fileasa w próbach wynajęcia innego statku. Jednak znalazł się marynarz, który podjął się za godziwą opłatą zawieźć pana Fogga – jednak nie do Jokohamy, a do Szanghaju (osiemset mil), który był macierzystym portem statku płynącego do San Francisco (11 listopada o siódmej wieczorem). Był to właściciel statku pilotażowego nr 43 „Tankadery” – John Bunsby. Fogg zostawił odpowiednią sumę, gdyby lokaj się znalazł i około trzeciej wyruszył z portu wraz z Audą, Fixem i piątką załogi.
Rozdział dwudziesty pierwszy w którym dzielny szyper Bunsby o mały włos nie zaprzepaścił swej dwustufuntowej nagrody
Statek, mimo małej masy zachowywał się zaskakująco sprawnie, zdawał się unosić w powietrzu. Fogg w pełni wierzył szyprowi, zastanawiał się co mogło stać się z jego lokajem. Fix postanowił śledzić podejrzanego także w Ameryce. 8 listopada o świcie statek pokonał sto mil, wykorzystywał przybrzeżne, sprzyjające prądy. Fix korzystał, choć niechętnie, z gościny Fogga. Statek nad ranem przekroczył zwrotnik Raka, coraz trudniej było ustać na pokładzie. W ciągu dnia nadszedł tajfun. Zwinięto żagle i czekano. Podczas sztormu wiatr przybliżał łajbę do celu, jednak pod wieczór jego kierunek zmienił się. W nocy nawałnica wzmogła się. Nad ranem okazało się, że tylko „Tankadera” odważyła się wyjść w morze. Koło południa tajfun przycichł. W końcu 11 listopada znaleźli się sto mil od Szanghaju. Za Kika godzin odpływał stamtąd statek do San Francisco. Załoga ścigała się z czasem. W pobliżu brzegu okazało się, że amerykański parowiec już wypływa. Fogg nakazał nabić działo i wystrzelić na alarm, by przywołać statek.
Rozdział dwudziesty drugi w którym Obieżyświat przekonuje się, że nawet na antypodach lepiej mieć parę groszy w kieszeni
„Carnatic” opuścił Hongkong 7 listopada. Nazajutrz marynarze ujrzeli niepewną i chwiejną postać Obieżyświata. Okazało się, że poprzedniej nocy przebudził się w palarni opium wyszedł na zewnątrz i wykrzykiwał nazwę statku. Zataczającym się mężczyzną zaopiekowali się marynarze. Statek odpłynął. Nazajutrz Jan zaczął przypominać sobie, co się z nim działo. Zaczął poszukiwać na statku swego pana. Dopiero intendent uświadomił mu, że Fogga nie ma na pokładzie. Najbliższe dni przeznaczył na rozmyślanie jak wyjść z opresji. Jadł i pił za trzy osoby. Po dotarciu do Jokohamy błąkał się po dzielnicy europejskiej i japońskiej bez celu. Po paru godzinach poczuł głód, jednak nie miał ani grosza na zakupy.
Rozdział dwudziesty trzeci w którym nos Obieżyświata nabiera niebywałej długości
Nazajutrz rano dokuczał mu głód. Postanowił zarabiać jako uliczny piosenkarz. Zamienił swój europejski strój na japońskie ciuchy, dzięki czemu mógł zjeść kurę z ryżem. Udał się do portu, pragnąc jakoś dostać się do Ameryki. Po drodze zobaczył afisz reklamujący występy cyrkowe – ostatnie przed wyjazdem do Ameryki. Poszedł do dyrektora Batulkara i zaproponował swe usługi, ten zgodził się przyjąć go w roli clowna. Popisy akrobatów i skoczków trupy cyrkowej zaskakiwały widownię. Szczytowym numerem miał być pokaz ekwilibrystów – z bractwa Długich Nosów. Jednego z nich miał zastąpić Obieżyświat. Przywdział specjalny strój i długi nos. Stał się częścią piramidy stworzonej z ludzi. W pewnym momencie zaczął krzyczeć i wyśliznął się z konstrukcji, która zachwiała się. Ujrzał pana Fogga. Ten zapłacił za potłuczenie „artystów” i wspólnie udali się na statek.
Rozdział dwudziesty czwarty w którym podróżni przebywają Ocean Spokojny
Pan Fogg wraz z Audą i Fixem został wzięty na parowiec płynący do Jokohamy. Na miejscu dżentelmen udał się dna „Carnatic”, gdzie dowiedział się, że Obieżyświat nim płynął. Szukał go wszędzie i dopiero przypadek sprawił, że spotkali się w cyrku. Jan na razie nie zdradził prawdy i Fixie. Przyznał się do upicia i uzyskał wybaczenie. Parowiec, którym płynęli nosił nazwę „Generał Grant”. Był to wielki parowiec, który niewzruszenie pokonywał Ocean Spokojny. Podczas podróży Auda coraz bardziej interesowała się Foggiem, jednak ten pozostawał niewzruszony. Z zaplanowanych osiemdziesięciu minęło pięćdziesiąt dwa dni. Zegarek Obieżyświata znów wskazywał poprawną godzinę (w rzeczywistości spieszył się 12 godzin). Fix tymczasem chował się na pokładzie statku. Otrzymał w końcu nakaz, ale teraz nie miał mon mocy prawnej. Gdy spotkał przypadkiem Obieżyświata otrzymał solidny prawy sierpowy. Fix stwierdził, że teraz jest po stronie Fogga i pragnie by dopłynął do Londynu, dlatego zawarł pakt z Obieżyświatem. 3 grudnia zgodnie z planem statek wpłynął do San Francisco.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 -