Bohater pochodził z Sycylii, gdzie pracował jako nauczyciel. Niestety, podobnie jak Lebrosso, dotknęło go nieszczęście. Podczas trzęsienia ziemi w 1908 roku stracił żonę oraz trójkę dzieci. To wydarzenie zmieniło jego życie. Nie mogąc poradzić sobie z przygniatającym go ciężarem osobistej tragedii, przeszedł na emeryturę. Gdy stał się bohaterem lokalnego skandalu – jego samobójcza próba nie powiodła się, jeszcze bardziej odizolował się od społeczeństwa, wybierając na resztę życia pustelniczy tryb.
Były pedagog z Turynu nie wierzył w Boga. Nie pomagały wizyty proboszcza i jego delikatne próby nawrócenia, opisane w poniższym fragmencie:
Na pytanie dlaczego nie przychodzi nigdy w niedziele do kościoła gospodarz, nie podnosząc głowy znad przycinanych właśnie krzaków, odpowiedział że nie odczuwa potrzeby: to czego oczekuje wymaga nie wiary, lecz wyłącznie cierpliwości. Zapytany jak może tak żyć, odparł ze wzruszeniem ramion: — Bo nie mogę umrzeć.
Jedynym pragnieniem nauczyciela, motorem jego działania, było oczekiwanie śmierci. Gdy jednak nadarzyła się okazja odejścia z tego świata, wówczas zmienił zdanie. Nie poświęcił się dla wiejskiej społeczności, nie oddał życia za księdza, skazując go tym samym na śmierć. W obliczu nadchodzącego końca, zmroził go strach, zamieniając w tchórza. Nie mogąc poradzić sobie z wyrzutami sumienia i z piętnem osoby, która przyczyniła się do śmierci proboszcza, zmarł następnego dnia.
Jego historia pokazuje, że nigdy nie możemy być pewni własnych decyzji, ponieważ nie wiadomo, jak zareagujemy w danej chwili. Dlatego powinniśmy się wystrzegać takich słów, jak „zawsze” i „nigdy”.
Losy Lebrosso i nauczyciela są bardzo podobne, a jednak w ostatecznym rozrachunku prezentują oni dwie odmienne postawy wobec życia. Choć obaj zostali dotknięci Hiobowymi nieszczęściami, obaj manifestowali chęć śmierci, nie mogąc poradzić sobie z cierpieniem, to jednak różni ich więcej, niż łączy.
Po pierwsze, Lebrosso był samotnikiem z konieczności, z powodu swojej choroby, gdy tymczasem nauczyciel trwał z izolacji z wyboru.
Po drugie, w kluczowym momencie życia – po śmierci jedynej bliskiej mu osoby oraz po stracie ukochanego czworonoga – Trędowaty nie odwrócił się od Boga, postanowił spełnić prośbę siostry i zostać dobrym chrześcijaninem, gdy z kolei pedagog okazał się tchórzem, człowiekiem, który tylko manifestuje pragnienie śmierci, by w momencie, gdy nadarza się okazja odejścia z tego świata, w dodatku jako bohater poświęcający się za księdza, zostać błagającym o darowanie życia, płaczliwym starcem, wycofać się, przestraszyć, stchórzyć.