Łyżeczką zebrał cały deszcz i wlał go do pierwszej szklanki. W drugiej umieścił śnieg, w trzeciej – grad, w czwartej – grzmot, w piątej – błyskawice, a w szóstej – wiatr.
Niebo wypogodziło się, a Adaś wrócił na ziemię. W miejscu, w którym stał pociąg, nie było nikogo, a wszyscy chłopcy przemienili się w srebrne widelce. Oburzony pan Kleks wykrzyknął, że Adaś ukradł chmurę i od tej pory nie będzie padał deszcz ani śnieg, w ludzie zginą od posuchy i upału. Chłopiec spojrzał na niebo, które zamieniło się w olbrzymi czajnik i sączył się z niego złocisty wrzątek. Pan Kleks nie mógł dłużej znieść upału i zaczął się rozbierać. Nagle jego głowa zaczęła się palić, więc Adaś chwycił za szklankę z deszczem i chlusnął nią na pana Kleksa. W tej samej chwili zaczął padać deszcz, lecz padał od strony ziemi i leciał do nieba. Włosy pana Kleksa płonęły nadal i chłopiec zaczął okładać jego głowę śniegiem, który po paru sekundach pokrył cały park. Spod śniegu wyskoczyły natychmiast widelce i zaczęły obrzucać się śnieżkami.
Adaś postanowił zdmuchnąć śnieg za pomocą wiatru, który wypuścił z kolejnej szklanki. Zerwała się straszna wichura i zrobiło się bardzo zimno. Pan Kleks przeobraził się w bałwana i podśpiewywał wesoło. Adaś pomyślał, że pan Kleks odmroził sobie rozum i wylał na niego wrzątek z czajniczka. Wówczas stała się rzecz niespotykana – mężczyzna zaczął rozkwitać, wypuszczając liście i pączki kwiatów. Po paru minutach jego głowa i ręce pokryły się pierwiosnkami, które obsiadły pszczoły. Kiedy pszczoły odleciały, głowa pana Kleksa przypominała wielki bąbel. Adaś zaczął nacierać ją gradem, a po chwili pan Kleks zdjął głowę z szyi i rzucił ją chłopcu jak piłkę. W tym czasie zapadła ciemność.
Adaś wyjął błyskawicę i wyruszył na poszukiwania głowy mężczyzny, która potoczyła się w zarośla. Odnalazł ją w pokrzywach i natychmiast oddał ją panu Kleksowi. Pan Kleks zgłodniał i zjadł grzmot. Po chwili rozległ się potężny huk i mężczyzna rozpadł się na tysiąc maleńkich panów Kleksów. Adaś wziął jednego z nich, włożył go do siódmej szklanki i zaniósł do kuchni. Wówczas do pomieszczenia wdarły się widelce i usiłowały przedostać się do szklanki, w której siedział pan Kleks. W tym samym momencie Adaś obudził się i ujrzał pana Kleksa, który z uwagą wpatrywał się w jego senne lusterko.
9. Anatol i Alojzy
Przez cały wrzesień padał deszcz i uczniowie Akademii pana Kleksa siedzieli w szkole, nudząc się. Pan Kleks stał się małomówny, był smutny i zaczął wcześniej kłaść się spać. Chłopcy zrozumieli, że w ich Akademii coś się psuje, a pan Kleks ma najwyraźniej jakieś zmartwienie. Adaś przysłuchiwał się rozmowie kolegów, lecz nie brał w niej udziału. Zasnął natychmiast po położeniu się do łóżka. Obudziły go głośne uderzenia. Po chwili uświadomił sobie, że ktoś puka do wejściowej bramy. Razem z Anastazym pobiegli do parku i ujrzeli fryzjera Filipa, który stał w towarzystwie dwóch chłopców. Filip oznajmił, że przyprowadził nowych uczniów: Anatola i Alojzego.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 -