Chłopcy wyszli z kuchni zmartwieni. Alojzy już od dłuższego czasu budził ich niechęć i był dla nich bardzo złośliwy. Starali się go unikać, lecz zawsze potrafił im dokuczyć. Adaś postanowił, że należy zabrać go ze szkoły i namówił go na wyprawę do parku. Po paru minutach Alojzy zasnął i Niezgódka pobiegł do Akademii. Po kolacji wszyscy poszli spać, nie zastanawiając się, gdzie jest lalka. Następnego dnia uczniowie wystroili się odświętnie i niecierpliwie oczekiwali przybycia gości z różnych bajek. O godzinie dziesiątej park zaludnił się najróżniejszymi postaciami, które pan Kleks uroczyście witał przy wejściu do szkoły. Wszyscy zebrali się w sali szkolnej i punktualnie o jedenastej pan Kleks wszedł na katedrę, rozpoczynając swą opowieść o księżycowych ludziach, którzy nazywali się Lunnami.
Lunnowie stworzeni byli z mglistej substancji, przypominającej obłoki i mogli przyjmować dowolny kształt. Na południowej półkuli księżyca, w Wielkiej Srebrnej Górze, mieszkał ich potężny i groźny władca, król Niesfor, który jako jedyny osiągnął najwyższy stopień doskonałości i utracił przezroczystość. Pewnego dnia król Niesfor wyszedł na powierzchnię Srebrnej Góry, co było rzeczą niespotykaną dla pozostałych księżycowych ludzi. W tym momencie pan Kleks przerwał swą opowieść i zaczął nasłuchiwać.
Wszyscy usłyszeli krzyki, dobiegające z parku. Po chwili drzwi otworzyły się z hukiem i stanął w nich Alojzy. Był wściekły i w dłoni trzymał kij. Wykrzyknął, że urządzono zabawę bez jego udziału, po czym zaczął przepędzać gości. Pan Kleks przyglądał mu się ze smutkiem i skurczył się nieco. Do Alojzego zbliżyła się Wieszczka Lalek, lecz nie mogła nic zaradzić, ponieważ nie był zwykłą lalką. Sala stopniowo opustoszała i zostali w niej tylko uczniowie i pan Kleks. Alojzy rozsiadł się na fotelu i zaczął ironicznie pogwizdywać. Wówczas pan Kleks ocknął się i nie zwracają uwagi na zuchwałą lalkę, zawołał chłopców na obiad.
11. Sekrety pana Kleksa
Od tego dnia wypadki potoczyły się bardzo szybko. Z każdym dniem pan Kleks stawał się odrobinę mniejszy, coraz bardziej roztargniony i zamyślony. Uczniowie obserwowali go z niepokojem. Alojzy robił co mu się żywnie podobało i nikt nie potrafił sobie z nim poradzić. Nie zjawiał się na lekcjach, wszystko niszczył i dokuczał pozostałych chłopcom, którzy zaczęli szczerze go nienawidzić. Pan Kleks zachowywał się wobec niego tak, jakby się go obawiał. Zmiany dotknęły również Akademię.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 - - 20 - - 21 -