Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl Lektury Analizy i interpretacje Motywy literackie Epoki
- Nie wymawiam ci i ja...
- Ino kto drugi?... Haruj jak ten wół, jeszcze ci słowa dobrego nie dadzą...
- We świecie jest lekciej, nie trza robić, a dadzą wszystko...
- Pewnie, że jest lepiej.
- To se idź i posmakuj.
- Z gołymi rękami nie pójdę.
- Kijek ci dam, cobyś się miał czym od piesków oganiać.
- Ociec! - wrzasnął Antek zrywając się z ławki, ale padł zaraz, bo Hanka ujęła go wpół, a
stary popatrzył groźnie, przeżegnał się, jako że już było po obiedzie, i odchodząc do izby
rzekł twardo:
- Na wycug do ciebie nie pójdę, nie!



Kuba myślał o czekających go wydatkach na kożuch i buty. Hanka z dzieckiem na rękach oraz Antek poszli na pole, rozmawiali co i rusz, o biedzie, o tym, że ojciec nie chce im przepisać ziemi. Kobieta narzekała coraz bardziej, a Antek nie słuchał, kiedy Hanka to zauważyła rozzłoszczona i smutna poszła sobie. Biedna kobieta nie miała nawet z kim porozmawiać. Nawet Kuba udawała, że śpi. Kiedy sobie poszła, otworzył oczy i patrzył w kierunku karczmy, bo go paliła „ta złotówka”. Poszedł, długo się namyślał, po czym kazał nalać: „Półkwaterek, ino krzepkiej!”.



Żyd Jankiel, dowiedziawszy się zapłacie od księdza za kuropatwy, obiecał dać dziesiątaka za jednego ptaszka. Widząc zainteresowanie parobka dodał, ze za sarnę zapłaci całego rubla. Kuba początkowo nie chciała się zgodzić (nie wolno było zabijać zwierząt w pańskim lesie), ale że był już zadłużony u sprytnego Jankiela – zgodził się. Tymczasem w karczmie zrobiło się gwarnie, pijani ludzie tańcowali, szczególnie Franek młynarczyk skory był do zabawy.

W alkierzu natomiast siedział Antek z kowalem, podeszła do nich również Jagustynka. Kowal rozprawiał o lepszym życiu, o tym że dworscy mają wszystko, że się uczą i są panami. Jagustynka rozzłościła kowala niedowierzaniem, więc ją wyrzucił z alkierza. Karczma opustoszała. Tylko Kuba jeszcze spał w popiele i nie chciał się obudzić. W końcu jednak dał się przekonać do wyjścia. Jankiel zdążył mu obiecać strzelbę, żeby mógł odpracować przepitego rubla. Zrozpaczony Kuba wracał do domu, nie wiedział, jak mógł przepić w jeden wieczór całego rubla.



Rozdział V

„Jesień szła coraz głębsza”. Wszyscy gorączkowo przygotowywali się na jarmark. W domu Borynów pracowano do późna w nocy. Wieczorem gospodarz począł pytać Kubę, czy zostanie u niego na służbie dłużej. Parobek wahał się, więc targowali się długo przy gorzałce, aż ustalili odpowiednie wynagrodzenie („trzy ruble i dwie koszule miasto zadatku”). Boryna trochę był zły, że tyle pieniędzy musi wydać, ale wiedział za co płaci – Kuba był doskonałym pracownikiem. Na koniec parobek prosił jeszcze, żeby Maciej nie sprzedawał źrebicy. Kochał to wierzę, bo je odchował i własnym kożuchem przykrywał.





strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 -  - 11 -  - 12 -  - 13 -  - 14 -  - 15 - 


Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Chłopi - streszczenie
2  Chłopi - szczegółowy plan wydarzeń
3  Język „Chłopów”