- GÅ‚upi, gÅ‚upi! – krzyczaÅ‚a – po tysiÄ…ckroć gÅ‚upi! Czego siÄ™ boisz, czego siÄ™ wÅ›ciekasz? Nikogo nie pokocham nigdy – wszystko, Å›wiat caÅ‚y za mnÄ… zatrzaÅ›niÄ™ty na wieki!!! NÄ™dzna ja, nieszczęśnica, w złą chwilÄ™ urodzona. (21)
Z tego, że jeden czÅ‚owiek nie może przesÅ‚onić sobÄ… Å›wiata, ani Å›wiata czy narodu reprezentować; a także, że zemsta niczego nie uleczy, że jest zadaniem Å›miesznym, bo winowajca zawsze pozostaje nieznany, mÅ›ciciel zaÅ› ostrze kary sam przeciw sobie obraca. Róża to wiedziaÅ‚a, ale czuÅ‚a inaczej. Dla niej – wbrew wszelkiemu sensowi – jeden czÅ‚owiek przesÅ‚oniÅ‚ Å›wiat, jeden czÅ‚owiek reprezentowaÅ‚ naród i jedna tylko niedorzeczna zemsta byÅ‚a uczuciem, którym oddychaÅ‚o serce. Taka Róża byÅ‚a gÅ‚upia. (22)
"Skrzypce to poczÄ…tek caÅ‚ego mego nieszczęścia – mawiaÅ‚a później Róża. – Cóż za gÅ‚upia Å›miaÅ‚ość, co za podÅ‚ość zniszczyć komuÅ› życie, wyrwać z domu, z gimnazjum! (jakie ja miaÅ‚am stopnie! żeby nie arytmetyka, na pewno skoÅ„czyÅ‚abym z cyfrÄ…, u nas w Taganrogu gimnazjum byÅ‚o pod protektoratem gubernatorowej). Od przyjaciół oderwać! z dobrego ustalonego bytu! I dlaczego? Dlatego, że starej pannie, że Luizie, tej od siedmiu boleÅ›ci, zachciaÅ‚o siÄ™ "polskie dzieciÄ™ ratować". A także swój sÅ‚awetny ród gwiazdÄ… artystycznÄ… ozdobić. Ojciec, znaczy siÄ™, byÅ‚ bohater narodowy, kamrat Napoleona, a bratanica, ot, pierwszÄ… polskÄ… skrzypaczkÄ… bÄ™dzie! (...)" (32)
- Moje dziecko, zadaj kanarkowi siemienia i kÅ‚adź siÄ™ na spoczynek. A od jutra woÅ‚ać ciÄ™ bÄ™dÄ™ Éveline. Róża... tu w Warszawie caÅ‚e Nalewki rozbrzmiewajÄ… tym ordynaryjnym imieniem. Nie życzÄ™ sobie, aby córka mego brata (...), aby wnuczka kapitana wÅ‚oskich legionów – uważana byÅ‚a za IzraelitkÄ™! Trzebaż doprawdy lekkomyÅ›lnoÅ›ci tej Sophie, aby takie imiÄ™ dać polskiemu dziewczÄ™ciu!
Ale MichaÅ‚ nie zgodziÅ‚ siÄ™ na Éveline. (...)