Stworzona przez Marię Kuncewiczową postać Róży Żabczyńskiej jest jedną z najbardziej złożonych i wielowymiarowych w polskiej literaturze. Dzieje się tak za sprawą niezwykłej kreacji psychologicznej. Główna bohaterka jest kobietą skrzywdzoną, która postanawia zemścić się na wszystkich za swoje cierpienie. Zawirowania historyczne i doświadczania życiowe ukształtowały jej charakter i sprawiły, że do ostatniego dnia życia pozostawała osobą zimną, szorstką, wyniosłą i niesympatyczną nawet wobec najbliższej rodziny.
Od pierwszego kontaktu z Różą czytelnik orientuje się, że ma do czynienia z osobą temperamentną, pełną werwy, ale i wyniosłą i zarozumiałą. Wpadając do mieszkania Marty spodziewała się iście królewskiego przyjęcia i nie mogła pojąć, jakim cudem córka zapomniała o jej wizycie. Przechadzając się przez mieszkanie Marty nie krępuje się zmieniać jego wystrój. Krytycznie spogląda na rozstawienie mebli i ściąga ze ścian rodzinne pamiątki, które w jej mniemaniu zostały zbezczeszczone. Wtrąca się do wszystkiego, ponieważ jest święcie przekonana, że ma do tego prawo, gdyż jest osobą wyjątkową.
Punktem zwrotnym w jej życiu było rozstanie z Michałem. Porzucona przez ukochanego już jako nastolatka stała się zgorzkniała, oschła, zawistna, o czym świadczy fragment: Zrobiła się zarozumiała, nieprzystępna. „Zimna piękność” – mówiono. Wyszła za Adama jedynie z chęci zemsty, nieświadoma tego, że zniszczyła i sobie i jemu życie.
Osoby obce i te najbliższe traktowała niemal identycznie. W kontaktach międzyludzkich była niezwykle szorstka, formalna, dominująca, uparta, niemiła, gniewna i złośliwa. Pogardliwie odnosiła się przez ponad czterdzieści lat do swojego męża, którego tak naprawdę nigdy nie kochała. Podobnie traktowała dzieci, a zwłaszcza córkę, do której się nie poczuwała przez pierwsze siedem lat. Była niezwykle sroga i wymagająca wobec służby, traktując ją z góry. Była wobec innych niesympatyczna, dlatego nie mogła liczyć na sympatię innych, ale sama zawsze mówiła, że nie ma zamiaru z nikim się spoufalać. Jedyną osobą, która mogła liczyć na dobre słowo z jej ust był syn Władysław, ale tylko dlatego, że nie był podobny do Adama, przez co Róża wyobrażała sobie, że jego ojcem jest Michał.
Mimo podeszłego wieku pozostała kobietą piękną, była nią przez całe życie. Odkryła swoją urodę jako szesnastolatka: Twarz odtąd stałą się dla Róży na długo przedmiotem wytężonej uwagi, wielkiej troskliwości. Z niepokojem studiowała cerę, ściągała wargi i rozciągała w uśmiechu, mrużyła, to znów rozszerzała oczy, wkładając kapelusz przed lustrem. Za sprawą Michała odkryła również swoje ciało: Ożyły piersi, biodra, kolana – wszystko, czego dotykały poprzez suknię dłonie Michała. Ze swojej niebagatelnej urody uczyniła swój największy oręż, który miał jej posłużyć w walce z wszystkimi mężczyznami świata. To właśnie swoim pięknem zamierzała zmiażdżyć Adama, który nie miał jej w zamian nic do zaoferowania. Róża była kobietą wielce próżną, powierzchownie postrzegała też innych. Duże znaczenie przywiązywała do stroju. Jak zauważa Urszula Lementowicz: Jest kobietą piękną, zadbaną, o ciągle młodej zdrowej cerze. Stara się retuszować mankamenty figury, stosuje pas wyszczuplający. Lubi barwy jasne, pastelowe i kolorowe stroje, unika czerni i kreacji czarno-białych, ponieważ uważa, że nadają się dla osób starszych. Mimo wieku, czuje się młoda i naiwnie nie zgadza się na upływający czas.
W postaci Róży łatwo dostrzec specyficzne rozdwojenie. Pisze o tym sama Kuncewiczowa: Dwa imiona – dwa życia: pierwsze krótkie i prawdziwe; drugie – wymyślone, długie, nadto długie… Pierwsze – kwiat, miłość i szczęście. Drugie: szacunek ludzki, honor, powolna śmierć duszy. Tak opisuje fakt, iż bohaterka jako dziecko nazywała się Róża, lecz jako panna i dorosła kobieta nosiła imię Eveline. Jednak rozdwojenie wewnętrzne bohaterki jest o wiele głębsze. Była zdolna do skrajnie różnych zachowań względem najbliższych osób. Raz zachwycała się Władysławem, a raz z chęci zwrócenia na siebie uwagi sięgnęła po rewolwer, aby go zastrzelić. Przez myśl przeszło jej nawet otrucie Marty, aby ukarać Adama odbierając mu jego największy skarb – córkę. Z drugiej strony to właśnie Władysław i Marta mieli z nią najlepszy kontakt, ponieważ podzielali jej pasję, czyli muzykę. Poprzez wspólne koncerty chociaż na moment stawali się prawdziwą rodziną.
Róża jest typem człowieka ukształtowanym przez przeszłość. Chociaż obiektywnie patrząc nie ucierpiała w szczególny sposób, to w swoim mniemaniu nie mogła już nikomu zaufać, wszędzie wietrzyła spisek, była zbyt ostrożna i asekurancka, zamknięta na świat i innych ludzi. Krzywda, jaką wyrządził jej Michał nie pozwoliła jej ruszyć na przód, zapomnieć o przeszłości. Inną determinantą, która ukształtowała jej charakter były niespełnione ambicje artystyczne. Chciała zostać wielką śpiewaczką, a zamiast tego stała się średniej klasy skrzypaczką. Miała za złe ciotce, że nie pozwoliła jej realizować swojej pasji, ale sama narzuciła córce studia śpiewacze, chociaż ta chciała zostać ogrodniczką. Niemożność całkowitego zrealizowania się jako artystka sprawiła, że bohaterka stała się gnuśna i nadwrażliwa.
Zupełnej przemianie uległa natomiast po wizycie u doktora Gerthardta w Królewcu, który uzmysłowił jej, że przez całe życie żyła przeszłością, czym krzywdziła siebie i najbliższych. W ostatnich godzinach życia Róża stała się spokojna, stonowana, uprzejma, przyjacielska, pogodziła się z wiekiem. Udało jej się uzyskać przebaczenie Adama i rodziny zanim zmarła.
Cierpienie, krzywda, niezrozumienie, brak miłości, niespełnienie zawodowe i życiowe – to tylko część z odczuć, z jakimi przez całe życie musiała radzić sobie Róża Żabczyńska. Bohaterka Cudzoziemki jest postacią tragiczną pod wieloma względami. Już jako nastolatka straciła miłość swojego życia. Nie potrafiła zapomnieć o Michale, chociaż ten zostawił ją dla moskiewskiej kursistki. Zakochana bez pamięci postanowiła zemścić się na wszystkich mężczyznach, przez co sama zamieniła swoje życie w pasmo udręk.
Pragnęła męża, którego mogłaby zdominować swoją urodą i dostała Adama. Szybko dała mu do zrozumienia, że go nie kocha i nigdy nie pokocha, ponieważ jej serce należy do Michała. Przez czterdzieści lat ich związku nie przybliżyli się do siebie ani o krok. Róża nigdy nie wyrzekła się miłości do Michała, przez cały ten czas cierpiąc katusze zakochanej nastolatki. Niechęć do Adama i tęsknota za Bądskim zrujnowały jej zdrowie. Nie dość, że cierpiała na ataki nerwicy, to na starość zachorowała na serce.
Na własne życzenie ściągnęła na siebie cierpienie i ból, nie potrafiąc pogodzić się przeszłością. Zmarnowała życie nie tylko sobie, ale przede wszystkim Adamowi, który kochał ją pomimo jej wad. Dzięki ostatnim godzinom życia, kiedy zrozumiała swoje błędy i za nie przeprosiła, udało jej się odmienić swój tragiczny los. Można powiedzieć, że w ostatnich chwilach znów była uśmiechniętą Różą, a nie zgorzkniałą i gnuśną Eweliną.
Od pierwszego kontaktu z Różą czytelnik orientuje się, że ma do czynienia z osobą temperamentną, pełną werwy, ale i wyniosłą i zarozumiałą. Wpadając do mieszkania Marty spodziewała się iście królewskiego przyjęcia i nie mogła pojąć, jakim cudem córka zapomniała o jej wizycie. Przechadzając się przez mieszkanie Marty nie krępuje się zmieniać jego wystrój. Krytycznie spogląda na rozstawienie mebli i ściąga ze ścian rodzinne pamiątki, które w jej mniemaniu zostały zbezczeszczone. Wtrąca się do wszystkiego, ponieważ jest święcie przekonana, że ma do tego prawo, gdyż jest osobą wyjątkową.
Punktem zwrotnym w jej życiu było rozstanie z Michałem. Porzucona przez ukochanego już jako nastolatka stała się zgorzkniała, oschła, zawistna, o czym świadczy fragment: Zrobiła się zarozumiała, nieprzystępna. „Zimna piękność” – mówiono. Wyszła za Adama jedynie z chęci zemsty, nieświadoma tego, że zniszczyła i sobie i jemu życie.
Osoby obce i te najbliższe traktowała niemal identycznie. W kontaktach międzyludzkich była niezwykle szorstka, formalna, dominująca, uparta, niemiła, gniewna i złośliwa. Pogardliwie odnosiła się przez ponad czterdzieści lat do swojego męża, którego tak naprawdę nigdy nie kochała. Podobnie traktowała dzieci, a zwłaszcza córkę, do której się nie poczuwała przez pierwsze siedem lat. Była niezwykle sroga i wymagająca wobec służby, traktując ją z góry. Była wobec innych niesympatyczna, dlatego nie mogła liczyć na sympatię innych, ale sama zawsze mówiła, że nie ma zamiaru z nikim się spoufalać. Jedyną osobą, która mogła liczyć na dobre słowo z jej ust był syn Władysław, ale tylko dlatego, że nie był podobny do Adama, przez co Róża wyobrażała sobie, że jego ojcem jest Michał.
Mimo podeszłego wieku pozostała kobietą piękną, była nią przez całe życie. Odkryła swoją urodę jako szesnastolatka: Twarz odtąd stałą się dla Róży na długo przedmiotem wytężonej uwagi, wielkiej troskliwości. Z niepokojem studiowała cerę, ściągała wargi i rozciągała w uśmiechu, mrużyła, to znów rozszerzała oczy, wkładając kapelusz przed lustrem. Za sprawą Michała odkryła również swoje ciało: Ożyły piersi, biodra, kolana – wszystko, czego dotykały poprzez suknię dłonie Michała. Ze swojej niebagatelnej urody uczyniła swój największy oręż, który miał jej posłużyć w walce z wszystkimi mężczyznami świata. To właśnie swoim pięknem zamierzała zmiażdżyć Adama, który nie miał jej w zamian nic do zaoferowania. Róża była kobietą wielce próżną, powierzchownie postrzegała też innych. Duże znaczenie przywiązywała do stroju. Jak zauważa Urszula Lementowicz: Jest kobietą piękną, zadbaną, o ciągle młodej zdrowej cerze. Stara się retuszować mankamenty figury, stosuje pas wyszczuplający. Lubi barwy jasne, pastelowe i kolorowe stroje, unika czerni i kreacji czarno-białych, ponieważ uważa, że nadają się dla osób starszych. Mimo wieku, czuje się młoda i naiwnie nie zgadza się na upływający czas.
W postaci Róży łatwo dostrzec specyficzne rozdwojenie. Pisze o tym sama Kuncewiczowa: Dwa imiona – dwa życia: pierwsze krótkie i prawdziwe; drugie – wymyślone, długie, nadto długie… Pierwsze – kwiat, miłość i szczęście. Drugie: szacunek ludzki, honor, powolna śmierć duszy. Tak opisuje fakt, iż bohaterka jako dziecko nazywała się Róża, lecz jako panna i dorosła kobieta nosiła imię Eveline. Jednak rozdwojenie wewnętrzne bohaterki jest o wiele głębsze. Była zdolna do skrajnie różnych zachowań względem najbliższych osób. Raz zachwycała się Władysławem, a raz z chęci zwrócenia na siebie uwagi sięgnęła po rewolwer, aby go zastrzelić. Przez myśl przeszło jej nawet otrucie Marty, aby ukarać Adama odbierając mu jego największy skarb – córkę. Z drugiej strony to właśnie Władysław i Marta mieli z nią najlepszy kontakt, ponieważ podzielali jej pasję, czyli muzykę. Poprzez wspólne koncerty chociaż na moment stawali się prawdziwą rodziną.
Róża jest typem człowieka ukształtowanym przez przeszłość. Chociaż obiektywnie patrząc nie ucierpiała w szczególny sposób, to w swoim mniemaniu nie mogła już nikomu zaufać, wszędzie wietrzyła spisek, była zbyt ostrożna i asekurancka, zamknięta na świat i innych ludzi. Krzywda, jaką wyrządził jej Michał nie pozwoliła jej ruszyć na przód, zapomnieć o przeszłości. Inną determinantą, która ukształtowała jej charakter były niespełnione ambicje artystyczne. Chciała zostać wielką śpiewaczką, a zamiast tego stała się średniej klasy skrzypaczką. Miała za złe ciotce, że nie pozwoliła jej realizować swojej pasji, ale sama narzuciła córce studia śpiewacze, chociaż ta chciała zostać ogrodniczką. Niemożność całkowitego zrealizowania się jako artystka sprawiła, że bohaterka stała się gnuśna i nadwrażliwa.
Zupełnej przemianie uległa natomiast po wizycie u doktora Gerthardta w Królewcu, który uzmysłowił jej, że przez całe życie żyła przeszłością, czym krzywdziła siebie i najbliższych. W ostatnich godzinach życia Róża stała się spokojna, stonowana, uprzejma, przyjacielska, pogodziła się z wiekiem. Udało jej się uzyskać przebaczenie Adama i rodziny zanim zmarła.
Tragizm Róży Żabczyńskiej
Cierpienie, krzywda, niezrozumienie, brak miłości, niespełnienie zawodowe i życiowe – to tylko część z odczuć, z jakimi przez całe życie musiała radzić sobie Róża Żabczyńska. Bohaterka Cudzoziemki jest postacią tragiczną pod wieloma względami. Już jako nastolatka straciła miłość swojego życia. Nie potrafiła zapomnieć o Michale, chociaż ten zostawił ją dla moskiewskiej kursistki. Zakochana bez pamięci postanowiła zemścić się na wszystkich mężczyznach, przez co sama zamieniła swoje życie w pasmo udręk.
Pragnęła męża, którego mogłaby zdominować swoją urodą i dostała Adama. Szybko dała mu do zrozumienia, że go nie kocha i nigdy nie pokocha, ponieważ jej serce należy do Michała. Przez czterdzieści lat ich związku nie przybliżyli się do siebie ani o krok. Róża nigdy nie wyrzekła się miłości do Michała, przez cały ten czas cierpiąc katusze zakochanej nastolatki. Niechęć do Adama i tęsknota za Bądskim zrujnowały jej zdrowie. Nie dość, że cierpiała na ataki nerwicy, to na starość zachorowała na serce.
Na własne życzenie ściągnęła na siebie cierpienie i ból, nie potrafiąc pogodzić się przeszłością. Zmarnowała życie nie tylko sobie, ale przede wszystkim Adamowi, który kochał ją pomimo jej wad. Dzięki ostatnim godzinom życia, kiedy zrozumiała swoje błędy i za nie przeprosiła, udało jej się odmienić swój tragiczny los. Można powiedzieć, że w ostatnich chwilach znów była uśmiechniętą Różą, a nie zgorzkniałą i gnuśną Eweliną.
Cudzoziemka - bohaterowie
1. Cudzoziemka - streszczenie w pigułce2. „Cudzoziemka” - streszczenie szczegółowe
3. Geneza, czas i miejsce akcji Cudzoziemki
4. „Cudzoziemka” jako powieść psychologiczna
5. Znaczenie tytułu „Cudzoziemka”
6. Problematyka „Cudzoziemki”
7. Cudzoziemka - M. Kuncewiczowa - bohaterowie
8. Charakterystyka i tragizm Róży Żabczyńskiej
9. Portret Róży Żabczyńskiej
10. Charakterystyka Adama
11. „Cudzoziemka” - cytaty
12. „Cudzoziemka” - plan wydarzeń
3. Geneza, czas i miejsce akcji Cudzoziemki
4. „Cudzoziemka” jako powieść psychologiczna
5. Znaczenie tytułu „Cudzoziemka”
6. Problematyka „Cudzoziemki”
7. Cudzoziemka - M. Kuncewiczowa - bohaterowie
8. Charakterystyka i tragizm Róży Żabczyńskiej
9. Portret Róży Żabczyńskiej
10. Charakterystyka Adama
11. „Cudzoziemka” - cytaty
12. „Cudzoziemka” - plan wydarzeń