„Przesłania Pana Cogito” jest chyba najbardziej znanym i cytowanym wierszem Herberta. Jest to ostatni utwór ze zbioru „Pan Cogito” i stanowi jego przesłanie. Wymyślona przez autora postać Pana Cogito, który pojawia się w wielu wierszach, nie tylko z tego tomu, jest alter ego poety, formą ironicznego dystansu do samego siebie. Imię bohatera nawiązuje do maksymy „Cogito ergo sum” i oznacza „Pan Myślę”.
Głównym przesłaniem utworu jest zawezwanie odbiorcy do heroizmu mimo wszystko, heroizmu bezinteresownego, nieoczekującego nagrody za swoje czyny ani tu, ani w zaświatach. Nagrody są bowiem niczym. Poza granicą śmierci znaleźli się wielcy bohaterowie, którzy poszli
“do ciemnego kresu po złote runo nicości”.
Owo oksymoroniczne wyrażenie „złote runo nicości” odsyła czytelnika do mitu o Jazonie, które było dla bohatera nagrodą za dokonanie wielu chwalebnych czynów. Nagroda za heroizm okazuje się jednak bezwartościowa – gdyż jest to „runo nicości”. Tragizm ludzkiego losu polega na tym, że mimo starań o nagrodę nie otrzymujemy nic. Nakaz heroizmu ma więc inne podstawy.
W utworze przedstawiona została droga życia pomiędzy inicjacją (powtórnymi narodzinami) a śmiercią. Powtórnymi narodzinami jest ocalenie (rozumiane być może jako ocalenie z wojny):
“ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo”
Czasownik „żyć” z końca pierwszego zacytowanego wersu nie odnosi się do życia jako takiego, ale raczej do życia, z które czerpie się przyjemności. Podmiot uważa, że życie nie jest celem samym w sobie, nie jest celem, do którego należy dążyć. To pokusa, której należy się przeciwstawić na rzecz „dawania świadectwa” - świadectwa wartościom, które stworzyły i usensowniają naszą kulturę.
Podmiot liryczny nawołuje adresata do odwagi:
„bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy”
Nakazuje on także gniew wobec krzywdy i poniżania innych, pogardy dla „szpiclów, katów, tchórzy”, choć oni i tak wygrają. Nawołuje więc do odwagi z góry skazanej na przegraną.
Owa przegrana nie jest jednak bez wartości – to dziedzictwo kulturowe Europy nadaje jej wartość. Pan Cogito odwołuje się tutaj do dziedzictwa greckiej mitologii (odniesienie się do złotego runa) i Biblii (droga Izraelitów przez pustynię po wyjściu z Egiptu):
“powtarzaj wielkie słowa powtarzaj z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku”
Do elementów tradycji należą także: odwołanie do filmu Andrzeja Waldy „Popiół i diament” (znana scena śmierci na śmietniku) i do postawy św. Franciszka (fragment „twoja siostra Pogarda”). Poza tym pojawiają się także postaci Hektora, Gilgamesza, Rolanda - bohaterów eposów. Te postaci mają być dla adresata wiersza punktem odniesienia, wzorem, do którego ma dążyć. Jest to obowiązek, rodzaj odpłaty, jaką jesteśmy winni poprzednim, wielkim pokoleniom.
Podmiot liryczny nawołuje także do otwierania się na urodę świata, do afirmacji życia, umiłowania przyrody:
“strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy”
To podziwianie przyrody jest – podobnie jak dążenie do doskonałości – całkowicie bezinteresowne, nie należy (a nawet głupio byłoby) oczekiwać za nie jakiejkolwiek nagrody. Nagrodą jest samo obcowanie ze „źródłem zarannym”, ptakiem i drzewem, otwarcie się na te zjawiska przyrody. To otwarcie może objawić człowiekowi transcendencję:
“czuwaj – kiedy światło na górach daje znak – wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę”
Kolejny pojawiający się w wierszu oksymoron „ciemna gwiazda” zawiera w sobie światło gwiazdy, choćby zniesione. “Moja ciemna gwiazda” nawet dla mnie nie jest widzialna, najwyżej mogę ją czuć.