Arystokraci są przeciwni rewolucji, ponieważ narusza ona ustanowiony od lat porządek (oparty na zasadach feudalizmu), neguje normy moralne, religię i sprzeniewierza się tradycji.
Gdy Arcybiskup mianuje Hrabiego wodzem, ten rozkazuje arystokratom złożyć przysięgę: „Teraz przysięgnijcie wszyscy, że chcecie bronić wiary i czci przodków waszych – że głód i pragnienie umorzy was do śmierci, ale nie do hańby – nie do poddania się – nie do ustąpienia choćby jednego z praw Boga waszego lub waszych”. Obrońcy tradycji koncentrują się w Okopach Świętej Trójcy.
Krasiński, mimo iż sam wywodził się z klasy uprzywilejowanej i rodziny z tradycjami, nie szczędzi w „Nie – Boskiej komedii” krytyki tej warstwie społecznej, ale podkreśla także jej zasługi. Poeta wiedział, że muszą nadejść i nadejdą zmiany ustrojowe. Przekonywały go o tym fakty historyczne: bunt chłopów na Ukrainie (koliszczyzna), Wielka Rewolucja Francuska, powstanie listopadowe w Polsce, powstanie tkaczy w Lyonie (1831) itp. Obawiał się jednak, że będzie to bunt warstw niższych skierowany przeciwko klasom posiadającym. Dawne zbrodnie zostaną zastąpione nowymi. Nierówność społeczna przybierze tylko inną formę, a rewolucja w istocie niczego nie rozwiąże.
Mówi o tym Hrabia Henryk podczas polemiki z Pankracym: „(...) teraz trza się mordować nawzajem – bo teraz im tylko chodzi o zmianę plemienia. (...) patrzałem wśród cieniów nocy na pląsy motłochu (...) widziałem wszystkie stare zbrodnie świata nowym kołujące tańcem (...)”
Stronnictwo arystokratów z „Nie – Boskiej komedii” skazane jest na klęskę – bronią oni sprawy, która z założenia jest przegrana. Ponadto ilościową przewagę mają rewolucjoniści, w ich formacji nie dochodzi do wewnętrznych podziałów, bo celem wszystkich jest zabijać, zaś w grupie arystokratów pojawiają się jednostki słabe, tchórzliwe, gotowe paktować z wrogiem i poddać się, by ocalić życie. Prowadzi to do rozłamu. Możnowładcy skłonni są wydać nawet swojego przywódcę – Hrabiego Henryka, ale ów łagodzi spór, przypominając o swoich zasługach wobec nich. Przerażeni perspektywą klęski możni przeklinają Henryka za decyzję walki.
Krytyka i obrona tej warstwy społecznej pojawia się w polemice między Mężem a Pankracym. Wódz rewolucjonistów wyrzuca arystokratom matactwa pieniężne i rodowe, zbrodnie i wykorzystywanie poddanych, lekkomyślność: „Ten z pieczęcią w dłoni i podpisem – „kanclerz” – sfałszował akta, spalił archiwa, przekupił sędziów, trucizną przyspieszył spadki, stad wsie twoje, dochody, potęga. (...)”.
Co ciekawsze, zbliżonych argumentów używa Mąż, gdy arystokraci opierają się jego namowom walki. Mówi wówczas do poszczególnych hrabiów: „A ty, czemu uciskałeś poddanych? A ty, czemu przepędziłeś wiek młody na kartach i podróżach daleko od Ojczyzny? Ty się podliłeś wyższym, gardziłeś niższymi. Dlaczegoś dzieci nie wychowała sobie na obrońców – na rycerzy? - Teraz by ci się zdały na coś. Aleś kochała Żydów, adwokatów – proś ich o życie teraz.”
Dobrze wiedzieć
„Każąc Henrykowi posługiwać się argumentami Pakracego, Krasiński pragnął w ten sposób podkreślić wagę i obiektywny charakter tego oskarżenia, a więc przyznać mu rację. Pragnął jeszcze raz dać wyraz przekonaniu, że arystokracja odchodzi już w przeszłość i na koniec musi ponieść krwawą zapłatę za swoje zbrodnie. Operując tymi samymi, co Pankracy lub podobnymi argumentami, hrabia Henryk ocenia jednakże arystokrację przede wszystkim według norm moralności rycerskiej.” – Stanisław Makowski (badacz literatury)
„Każąc Henrykowi posługiwać się argumentami Pakracego, Krasiński pragnął w ten sposób podkreślić wagę i obiektywny charakter tego oskarżenia, a więc przyznać mu rację. Pragnął jeszcze raz dać wyraz przekonaniu, że arystokracja odchodzi już w przeszłość i na koniec musi ponieść krwawą zapłatę za swoje zbrodnie. Operując tymi samymi, co Pankracy lub podobnymi argumentami, hrabia Henryk ocenia jednakże arystokrację przede wszystkim według norm moralności rycerskiej.” – Stanisław Makowski (badacz literatury)
strona: - 1 - - 2 -