Język polski jest nadobowiązkowy. Zastraszony pan Sztetter, dawniej tłumacz wierszy Szelleya, nie przykłada się ani do gramatyki, ani do literatury polskiej. Zamiast tego uczniowie tłumaczą teksty na rosyjski, gdyż Sztetter zapewne boi się o swoje dzieci w carskich gimnazjach. Wszyscy traktują nauczyciela jak intruza w rosyjskim systemie edukacji. W dodatku język polski odbywa się z samego rana, kiedy większość chłopców przysypia jeszcze, zwłaszcza w zimie. Oceny z polskiego nie liczą się zupełnie.
Nauczyciel matematyki w klerykowskim gimnazjum jest sławą, a zarazem postrachem wśród uczniów. Zapytany o swoją polskość, odrzekłby, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Tymczasem jego metody nie pozwalają chłopcom liczyć po polsku, ale po rosyjsku:
na pytanie zadane znienacka, ile jest pięć razy ośm - tenże uczeń nie odpowie we własnej myśli: - czterdzieści, lecz sorok. Było coś w wykładzie pana Nogackiego, co zmuszało chłopców do myślenia po rosyjsku.
Rozdział 9
Pierwszą i drugą klasę Marcin przeszedł bez problemów, ale nie był pilnym uczniem. Do nauki zaczyna się przykładać w połowie klasy trzeciej. Dzieje się tak dzięki jednej przygodzie.
Szwarc przywiózł kiedyś z domu pistolet, z którego bracia Daleszowscy, Marcin i Szwarc strzelali w swojej tajnej kryjówce. Jednak zabawę chłopców odkrył żandarm. Złapani trzecioklasiści, czyli Marcin i Szwarc (Daleszowscy byli w starszych klasach) zostali oddani w ręce dyrekcji szkoły. Za karę Marcin spędził noc w klasie. Przerażony chłopiec wyobrażał sobie rozmiar kary – wyrzucenie ze szkoły, gniew ojca, zesłanie na Syberię albo więzienie w cytadeli lub nawet szubienicę.
Na przesłuchaniu u dyrektora gimnazjum Szwarc bezczelnie skłamał, że nie strzelał pistoletu. Marcin jednak przyznał się do winy, ale zaprzeczył, że używał prochu. Po dodatkowych godzinach w kozie o chlebie i wodzie, chłopców przywrócono do nauki w gimnazjum. Marcin przypisał takie zakończenie wydarzeń wstawiennictwu matki i po opuszczeniu kozy natychmiast poszedł do kościoła pomodlić się w jej intencji. Zaczął również pilniej przykładać się do nauki.
Marcin żarliwe modli się codziennie rano. Nawet odrabianie lekcji uważa za doskonalenie swojej duszy. Staje się on chłopcem ufnym, uczynnym, posusznym i pracowitym.
Rozdział 10
Marcin zdał egzaminy z klasy czwartej do piątej. Spędza wakacje jak zawsze w Gawronkach. Gospodarstwo nie przypomina jednak zadbanego folwarku, jakim był za życia matki Marcina. Stary pan Borowicz daremnie usiłuje zapobiec niszczeniu domu, sprzętów, ogródka, a nawet odzieży. Marcin dostaje pewnego dnia strzelbę od ojca. Podczas pilnowania chłopów przy sianokosach, chłopak uczy się polowania na ptaki. Samotne wędrówki ze strzelbą stają się teraz ulubionym zajęciem Marcina.
Czasem młody panicz zapuszcza się do innych wiosek, w których chłopi rządzą się prymitywnymi prawami i nawet księża nie odwiedzają zbyt często tych ukrytych w lasach chałup.
We wsi Bukowiec żyje chłop Scubioła, który sprytem i siłą zdobył wiele ziem i podporządkował sobie innych chłopów, a nawet włościan. Od Scubioły wszyscy pożyczają pieniądze, żywność, sprzęty, konie. Chłop oczywiście sporo zarabia z procentów.
Gawronki natomiast są najbiedniejszą miejscowością. Osiemnaście domów gospodarzy około trzema morgami lichej ziemi każdy. Nikt we wsi nie ma konia. Najbiedniejszy jest rzemieślnik, Lejba Koniecpolski z bardzo liczną rodziną. Gospodarstwo prowadzi sam z żoną. Często przymiera głodem, bo niewiele zarabia z wyrobu trepów (przerobionych chłopskich butów).
Najsławniejszy zaś w okolicy jest Szymon Noga, mistrz łowiectwa. Chłop wyrusza czasem z Marcinem do lasu, opowiadając albo o zwyczajach myśliwskich, albo o dawniejszych czasach, m.in. o powstaniu.
Marcin szykuje sobie szałas, który nazywa altanką. Gromadzi tam wszystkie przedmioty potrzebne na polowania i majsterkowania oraz swoje ulubione romanse pornograficzne. W tym miejscu spędza dużo czasu, rozmyśla, marzy, podziwia przyrodę.
Pewnego razu Szymon Noga obiecuje chłopcu polowanie na głuszce. Cały dzień chodzenia i wabienia ptaków kończy się chrapaniem pijanego Nogi, leżącego w krzakach i rozczarowaniem Marcina.
Rozdział 11
Po wakacjach w gimnazjum klerykowskim następują zmiany personalne. Odeszli: dyrektor, pan Leim, pomocnik gospodarzy klas, dwaj nauczyciele historii. Odtąd
figurował nowy zarząd: dyrektor Kriestoobriadnikow, inspektor Zabielskij, nowy nauczyciel łaciny Rosjanin Pietrow, pomocnik gospodarzy klasowych Mieszoczkin i nauczyciel historii Kostriulew..
Zmienia się również sposób traktowania uczniów gimnazjum i zasady nauki. Wprowadzony system przypomina strukturę policyjno-śledczą. Uczniowie są rewidowani w swoich stancjach o każdej porze dnia i nocy. Panuje całkowity zakaz mówienia po polsku, posiadania polskich książek i przedmiotów o symbolice patriotycznej. Nakłania się gimnazjalistów do składania skarg na kolegów (donosów). Miasto zabrania przedstawień polskich w teatrze, natomiast promuje występy rosyjskich amatorów.
Częste rewizje, a szczególniej nagłe a niespodziewane wizyty, trwoga oczekiwania, niepokój, że ktoś podsłuchuje, źle oddziaływały na umoralnianą młodzież pod rozmaitymi względami. Pobyt w szkole był dla wszystkich mieszkających na stancjach pobytem w więzieniu
W mieście Kleryków rozpoczyna się epoka imigracji rosyjskiej.
Chrzczono tam na nowo stare ulice, kasowano wiekowe instytucje i rzeczy, a zaprowadzano nie mniej zgrzybiałe, ale rosyjskie.Pewnego dnia gimnazjum ogłasza występ „ruskiej” trupy teatralnej. Chłopcy urządzają bojkot, mówiąc, że tylko zupełny mandryl może chodzić na podobne "szopki". Ale Marcin Borowicz, na przekór wszystkim postanawia iść na spektakl. Na stancji rozmawia jeszcze o tym z panią Przepiórkowską i radcą Somonowiczem. Dorośli jednak nie przekonują chłopca do pozostania w domu.
Podczas przedstawienia Borowicz uświadamia sobie, jaką potęgą jest rusyfikacja. Dotąd uważał rosyjski za język szkoły, martwy jak łacina. Po konfrontacji ze sztuką, Marcin zaczyna czuć niechęć i przerażenie. Na sali teatru obserwują go nauczyciele gimnazjum. Po sztuce zostaje przedstawiony dyrektorowi i rosyjskim damom, którzy są zachwyceni obecnością piątoklasisty na sztuce. Uczniowie otrzymują cukierki.
Następnego dnia klasa Marcina dokucza mu z powodu obecności na rosyjskim przedstawieniu. Ale kiedy inspektor Zabielski demonstruje swoją sympatię dla Borowicza, reszta uczniów zazdrości Marcinowi. Chłopak zostaje zaproszony do domu inspektora. Tu młodzieńcza dusza Borowicza odnajduje w osobie Zabielskiego pierwszego mistrza.
Rozdział 12
Jędrek Radek urodził się w rodzinie chłopskiej w Pajęczynie Dolnym. W domu szlachcica, u którego pracują Radkowie, jest nauczyciel Paluszkiewicz zwany Kawką. Kiedy chłopak ma dość lat, aby paść gęsi i pilnować świń, zarówno chłopi z gospodarstwa, jak i szlachecka familia, urządzają sobie żarty z nauczyciela. Ku zabawie wszystkich Jędrek doskonale naśladuje kaszel i chód Kawki.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 -