Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl Lektury Analizy i interpretacje Motywy literackie Epoki

Scena 31
Gospodarz, Ksiądz


Gospodarz wypomina Księdzu, że chce już opuścić przyjęcie weselne. Ksiądz mówi, że mile tu spędza czas, a młoda para go zaintrygowała. Piją strzemiennego.

Scena 32
Haneczka, Jasiek


Haneczka dziękuje Jaśkowi za taniec i obiecuje, że będzie z nim jeszcze tańczyła. Jasiek jest zachwycony dziewczyną.

Scena 33
Kasper, Jasiek


Kasper mówi do Jaśka, że panny ich chcą. Jasiek jest zdania, że dziewczęta z nich kpią.

Scena 34
Jasiek


Jasiek śpiewa piosenkę o pawich piórach, które zdobył i o dworze, który postawi.


Scena 35
Pan Młody, Radczyni


Pan Młody wyjaśnia Radczyni, dlaczego tak szybko zdecydował się na ślub. Mówi, że nikogo nie powinno to dziwić. Radczyni odpowiada, że jego słowa nie zmienią jej zdania.

Scena 36
Poeta, Rachel


Poeta przepowiada Rachel, że kiedyś dziewczyna pokocha chłopa. Rachel odpowiada, że chłopi podobają się jej, lecz musi to być ładny chłopiec. Wyznaje, że ojciec jest dla niej dobry. Przeczytała już dużo wierszy, ale nigdy nie starała się ich pisać, choć dostrzega wiele rzeczy, które uważa za godne poezji. Poeta stwierdza, że obcowanie z poetami wynika z wygody. Rachel odpowiada, że mężczyzna ciągle ją krytykuje. Zjawiła się na weselu zwabiona muzyką, niedługo odejdzie do domu i będzie myślała o Poecie, a kiedy uzna, że się w nim zakochała, prześle mu list i klucz. Poeta żartuje z niej, że może odda swe serce drużbie i zapomni o nim. Pragnie patrzeć na dziewczynę, idącą przez sad i pochylającą się nad chochołem. Rachel wskazuje mu róże, osłonięte chochołami. Mówi, że zaczaruje chochoła, aby zjawił się na weselu. Zachęca Poetę, aby zaprosił na przyjęcie wszystkie dziwy, kwiaty, krzewy. Żegna się z mężczyzną, wyjaśniając, że nie pasuje do tego towarzystwa, a bawiła się na weselu wyłącznie dla zabicia czasu.

Scena 37
Poeta, Panna Młoda


Poeta zachęca Pannę Młodą, aby zaprosiła na wesele tych, którym dokuczają złe moce. Może to uczynić dzięki szczęściu, jakie odczuwa w tym wyjątkowym dniu. Dziewczyna odpowiada, że tylu ludzi nie zmieści się w izbie.

Scena 38
Poeta, Panna Młoda, Pan Młody


Do Poety i Panny Młodej podchodzi Pan Młody. Mówi, że jest tak szczęśliwy, iż chciałby, aby w gospodzie bawili się wszyscy ludzie. Poeta zachęca go, aby zaprosił chochoła, który stoi za oknem. Młodzieniec śmieje się i spełnia prośbę. Panna Młoda również powtarza zaproszenie, choć nie wierzy, że chochoł ich posłucha.

Akt drugi
Scena 1
Gospodyni, Isia


Dochodzi północ. Gospodyni każe kłaść dzieci do łóżek, lecz jej córka, Isia, protestuje. Chce bawić się dopóki gra muzyka i uczestniczyć w oczepinach. Gospodyni obiecuje, że jeśli uśpi dziecko, to będzie mogła zostać.

Scena 2
Gospodyni, Isia, Klimina


W drugiej izbie Gospodyni, Klimina i Isia przygotowują oczepiny. Kobiety zapalają łojówki i idą ku weselnikom. Na zegarze wybija północ.

Scena 3
Isia, Chochoł


Pojawia się Chochoł. Zaskoczona Isia nazywa go śmieciem. Chochoł zapowiada nadejście wielu gości. Dziewczyna przepędza go na pole.

Scena 4
Marysia, Wojtek


Marysia prosi Wojtka, żeby odpoczęli, gdyż zmęczyła się tańcami. Mężczyzna zachęca ukochaną, aby bawiła się dalej. Żartuje, że bawi się tak, jakby było to ich wesele. Mówi, że widział obok nich jakieś cienie. Oboje odchodzą do alkierza.

Scena 5
Marysia, Widmo


Marysi ukazuje się Widmo dawnego narzeczonego. Zjawa przypomina kobiecie, że miała go poślubić. Marysia zauważa, że od Widma wieje chłodem. Dopytuje się, gdzie mieszka, mówi, że czekała na niego bardzo długo, kiedy wyjechał do miasta. Duch wyjawia jej, że zwabiły go głosy biesiadników, lecz on już należy do innego świata. Marysia pyta, gdzie znajduje się jego grób i zasłania dłonią oczy. Widmo prosi, aby nie płakała, ponieważ jej łzy palą go. Wspomina dzień, kiedy stali razem w sadzie pod gruszą, a do jej rodziców szedł od niego swat. Chce tańczyć z ukochaną, bo za chwilę będzie musiał odejść. Przez chwilę tańczą razem, lecz Marysia zaczyna odczuwać chłód, bijący od zjawy. Widmo pragnie, by przytuliła się do niego. Kobieta odpycha go, a duch znika. Marysia próbuje go zatrzymać.

Scena 6
Marysia, Wojtek


Do Marysi podchodzi Wojtek, pytając, dlaczego jest blada. Kobieta wyjaśnia, że uchyliła drzwi i powiało chłodem. Prosi męża, aby ją przytulił.

Scena 7
Stańczyk, Dziennikarz


Za Stańczykiem podąża Dziennikarz. Stańczyk żali się, że ktoś nieustannie za nim kroczy, a Dziennikarz mówi, że ciągle ktoś przed nim stąpa. Stańczyk siada i stwierdza, że dobrze zna polską rzeczywistość: własne trwogi, brudy, zbrodnie. Przedstawia się Dziennikarzowi jako błazen i oświadcza, że jest coraz mniej dobrych błaznów w kraju. Naród zmienia się, gasną zamiary, pochodnie trzymane w rękach hajduków. Kraj potrzebuje szeregu błaznów, którzy obudziliby uśpione i zniewolone serca. Stańczyk zarzuca, że Polacy wolą spać. Dziennikarz odpowiada, że okropne dzieją się rzeczy, a to, co niegdyś było w narodzie wielkie, dziś przepadło. Pozostało jedynie skrwawione serce, które męczy się okrutnie i wini samo siebie. Stańczyk widzi łzy mężczyzny i uznaje jego słowa za spowiedź z grzechów innych. Jest przekonany, że następnego dnia Dziennikarz odzyska dobry humor, ponieważ mówi o winach innych, a nie własnych. Dziennikarz wyjaśnia, że wina ojca przechodzi na syna, a o błędach pamiętają wszyscy. Dla niego śmierć jest ulgą. Błazen pyta, po co mu niepokoje tych, którzy od dawna nie żyją. Uważa, że mężczyzna zbyt wiele uwagi przywiązuje do śmierci. Pyta go, czy kiedykolwiek słyszał dźwięk dzwonu Zygmunta.

Stańczyk wspomina czasy, kiedy siedział u stóp króla i razem z całym dworem obserwowali zawieszenie dzwonu w wieży. Dziennikarz wyjaśnia, że dzwon Zygmunta dzwoni do dziś, kiedy odbywają się ważne pogrzeby. Stańczyk oznajmia, że w pękniętym sercu dzwonu można odnaleźć wyłącznie wstyd, ponieważ jakieś fatum pędzi ludzi w przepaść. Dziennikarz mówi, że społeczeństwo stało się próżne, ludzie uważają się za nadludzi i nie dostrzegają małości pękniętego serca. Wolałby już dożywać ostatnich dni niż patrzeć na ten pęd ku otchłani. Pragnie, aby wszystko obróciło się w nicość. Stańczyk zarzuca mu, że zwiastuje nieszczęście. Dziennikarz wyjaśnia, że tylko nieszczęście mogłoby obudzić Polaków, by wydobyli z piersi krzyk, należący do ich pokolenia. Błazen zarzuca mu, że gna na oślep ku własnemu zniszczeniu, targając Świętość, którą należy uszanować. Wręcza mężczyźnie błazeńską laskę. Dziennikarz zarzuca mu, iż stał się jego złym Duchem i napełnił jego serce goryczą. Stańczyk nakazuje mu rządzić.

Scena 8
Dziennikarz, Poeta


Dziennikarz żali się, że każdy dzień niesie ze sobą kolejne trudy. Prosi Młodość, która już minęła, aby wyrwała go z otchłani żalu. Opowiada Poecie, iż przeszedł obok niego cień i pozostawił mu laskę błazeńską. Mówi, że męczy się strasznie duchowymi torturami. Wszystko wydaje mu się farsą: przyjaźń, litość, miłość. Widzi obrazki, przedstawiające sceny z historii Polski, słyszy narodową muzykę, lecz to jedynie drażni go i męczy. Zastanawia się, czy Polacy mają prawo do życia, do czegokolwiek, żyjąc w niewoli. Poeta stwierdza, że nastrój mężczyzny wynika z muzyki, która sprawia, że wszystko denerwuje go. Dziennikarz wyjaśnia, że jedyne, co działa mu na nerwy, to sieć, która więzi jego duszę. Zarzuca Poecie, że chce go uśpić i znieczulić słowami wierszy, które są maską pozorów. Poeta prosi, aby podał mu rękę, lecz Dziennikarz wychodzi za próg.

Scena 9
Poeta, Rycerz


Poeta dostrzega Rycerza, który powoli się wyłania z cienia. Zjawa chce pochwycić go za rękę, każe wsiąść na konia, by przepadły przekleństwo i męki. Chwyta mężczyznę na arkan, mówiąc, że jest Mocą, która bierze go w niewolę. Poeta jest przerażony, każe zjawie zniknąć. W oddali słychać gromy, które wstrząsają domem. Rycerz pyta mężczyznę, czy wie, kim ma być i kim mógłby być. Poeta mówi, że jego marzenia przybrały postać Rycerza. Duch wyjaśnia, że przybył z zaświatów, przechodząc przez ogień i zapach lochów. Jest dziełem Witolda, Zawiszy, Jagiełły, był obecny podczas bitwy pod Grunwaldem. Nakazuje Poecie wziąć miecze, zbroje i kopie z ofiarnego stosu, który został złożony po zwycięskiej bitwie. Nadszedł czas, by rycerze przebudzili się ponownie, tak jak on powstał z prochów. Poeta zaczyna płakać, zdając sobie sprawę z tego, że na polu walki nie byłoby dla niego miejsca. Spogląda na Rycerza i widzi, że pod przyłbicą nie ma nic prócz pustki i prochu. Rycerz każe mu spojrzeć w jego twarz, mówiąc, że mężczyzna powinien go rozpoznać. Chce, aby Poeta podał mu rękę, lecz ten mówi, aby wziął jego duszę. Pod przyłbicą dostrzega śmierć i noc.

Scena 10
Poeta, Pan Młody


Do Poety zbliża się Pan Młody. Poeta mówi, że do tej pory był niedołęgą, a jego dzieła były nic nie wartą mgłą. Teraz słyszy więcej, nawet spadające w otchłań skały. Pan Młody nie rozumie jego słów, sądząc, że Poeta ma zamiar pisać nowy wiersz. Mężczyzna zaprzecza. Wyznaje, że zrozumiał, iż polskość to wielka rzecz i należy odrzucić wszelką podłość. Należy podjąć walkę i mieć nadzieję, że na czele stanie ktoś wielki. Zamierza wezwać rodaków do walki, czuje, że płonie w nim ów pożar i ma nadzieję, że nie zgaśnie następnego dnia.

Scena 11
Pan Młody, Hetman, Chór


Chór zachęca Hetmana Branieckiego, aby nie żałował pieniędzy na oczepiny. Mężczyzna odpowiada, że nie przywiązuje wagi do złota i oddaje monety. Chór zarzuca mu, że brał pieniądze od Rosjan. Hetman czuje, że pieniądze go palą, a diabły szarpią jego duszę. Pan Młody przerażony, wykrzykuje imię Jezusa.

Scena 12
Pan Młody, Hetman


Hetman mówi do Pana Młodego, że jakaś litościwa dusza przepędziła od niego diabły, lecz nadal pali go rana. Nie odczuwa jednak żalu, ponieważ drwi z tego. Od stu lat pędzi przez puszcze, ugory, czując ogień palący jego wnętrzności. Mówi, że w chwili, kiedy młodzieniec wykrzyknął imię Chrystusa, mógł przez chwilę odetchnąć. Chce mu ofiarować złoto, które każdej nocy diabły dosypują do niesionych przez niego niecek. Pan Młody mówi, że zjawa zajmowała wysoką pozycję w państwie, choć była za życia łotrem. To dzięki Hetmanowi Polacy znaleźli się w niewoli i nic już nie jest w stanie im pomóc. Braniecki zarzuca mu, że ożenił się z „chamską dziewką”. Uważa, że Polacy to hołota łasa na złoto. Musiał więc „smalić cholewki do bękartów Carycy”. Mówi, aby Pan Młody nie żałował Polski, ponieważ jest szlachcicem. Młodzieniec przeklina go.

Scena 13
Pan Młody, Hetman, Chór


Hetman żali się, że ścigają go psy i wygryzają mu serce. Chór zarzuca mu, że zaprzedał ojczyznę. Zjawa wznosi okrzyk na cześć cara. Chór nakazuje, aby złoto zalało mu usta i wydarto mu wnętrzności. Hetman krzyczy, że psy piją jego krew i rozrywają mu ciało na strzępy. Chór wzywa go do weselnego tańca. Braniecki po raz kolejny wiwatuje na cześć cara, wykrzykując, że Czarty Moskale żłopią krew.

Scena 14
Pan Młody, Dziad


Pan Młody mówi, że na weselu pojawiło się wiele mar. Dziad pyta, po co mu to było i czy panna młoda go urzekła. Młodzieniec dodaje, że widział diabły, wlokące przed nim człowieka. Musi zaczerpnąć powietrza i wychodzi.

Scena 15
Dziad, Upiór


Dziad życzy odchodzącemu Panu Młodemu wszystkiego najlepszego. Obok niego pojawia się Upiór. Przerażony Dziad dostrzega, że zjawa jest cała we krwi. Upiór oznajmia, że chce bawić się na Weselu, lecz najpierw musi umyć się. Dziad przepędza go. Upiór prosi, aby podał mu wiadro wody. Przedstawia się jako Szela, a na weselu zjawił się ponieważ przed laty był katem dla ojców biesiadników, a teraz chce być swatem. Sądzi, że kiedy się obmyje z krwi, to jedynie plama na czole mogłaby zdradzić, kim jest. Dziad każe iść mu precz. Dostrzega krwawe plamy na podłodze. Upiór powtarza, że zmyje z siebie ślady krwi i zacznie bawić się z weselnikami. Dziad wzywa na pomoc Matkę Boską.

Scena 16
Kasper, Kasia, Jasiek


Jasiek i Kasper flirtują z Kasią. Każdy stara się zachęcić dziewczynę, aby podeszła do niego. Kasper mówi, że skoro Kasia podoba się Jaśkowi, to powinien się z nią ożenić. Młodzian odpowiada, że nie spieszy mu się do ślubu. Kasia prosi go, aby przyniósł wódki. Jasiek odchodzi.

Scena 17
Kasper, Kasia


Kasia wyznaje Kasprowi, że kazała iść Jaśkowi po wódkę dla żartu. Młodzieniec zachęca dziewczynę, aby razem wyszli do ogrodu. Kasia odpowiada, że jest rosa i całuje go. Po chwili zauważa, że zgubiła gdzieś wstążkę, którą przewiązała spódnicę.

Scena 18
Kasper, Kasia, Nos


Do Kaspra i Kasi podchodzi Nos. Podaje Kasprowi wódkę, prosząc o pozwolenie na pocałowanie dziewczyny. Młodzieniec zgadza się, lecz Kasia protestuje. Nos zachęca ją, aby dała mu całusa. Kiedy dziewczyna nie godzi się na to, odchodzi. Kasper dostrzega, że mężczyzna wypił całą butelkę wódki.

Scena 19
Panna Młoda, Pan Młody


Panna Młoda żali się mężowi, że jest już zmęczona zabawą, ale będzie dalej tańczyła, aby następnego dnia nie żałować. Chce, by wszyscy bawili się na weselu, dopóki starczy pieczywa i kołaczy. Pan Młody obiecuje jej, że będą szczęśliwi. Opowiada o dworku, który wybudują, a wokół niego posadzi brzózki. Pannie Młodej nie podoba się ten pomysł. Mówi, że brzozy szybko rosną i zasłonią ściany. Młodzieniec dodaje, że wówczas będą siedzieć wśród zieleni, w kwitnącym sadzie. Odchodzą, nucąc piosenkę.

Scena 20
Dziennikarz, Zosia


Dziennikarz podchodzi do Zosi, która jest już zmęczona tańcami. Pyta dziewczynę, czy chłopi jeszcze jej nie zbrzydli. Zosia zaprzecza, dodając, że patrzy na różnych ludzi i usypia serce, które boli ją, kiedy widzi poniewierane piękne i czułe rzeczy. Mówi, że mężczyzna ma papier, na który może przelać swoje troski i bóle. Dziewczyna mówi, że ojczyzna jest dla niej niczym chemia, a serce, które się do czegoś przywiąże, jest jak dynamit. Dziennikarz zachęca ją do tańca, który najwyraźniej czegoś ją nauczył. Zosia dodaje, że nie byłaby żoną chłopa i nikt jej nie prosił do ślubów, lecz w tej wiejskiej chacie jej taniec coś znaczy. Mężczyzna wpatruje się w nią i stwierdza, że nie wierzy w tańce, choć je lubi, ale wierzy w dziewczynę. Zosia pyta go, czy mu się podoba. Dziennikarz odpowiada, że coś w tym jest.

Scena 21
Poeta, Rachel


Poeta dostrzega Rachel i zaprasza ją do izby. Dziewczyna wyjaśnia mu, że miała przeczucie, iż coś zaczęło się dziać na weselu. Mężczyzna wyznaje, że noc sprawia, iż wszystko wydaje się być innym, a on sam, widząc nadchodzącą Rachelę, miał wrażenie, że zmierza ku niemu płomienne widziadło. Rachel opowiada, że zawróciła w połowie drogi do domu, ponieważ przez ścieżkę przeszła jakaś osoba. Poeta stwierdza, że to tylko ludowe baśnie. Oboje przypatrują się wiatrowi, który szarpie drzewami w ogrodzie. Mężczyzna mówi, że ktoś wyrwał krzew różany z chochołem. Wyjaśnia, że oboje pragnęli poezji i na weselu zjawiły się różne mary. Rachel przyznaje, że wyczuwa zmianę atmosfery, a wszyscy zaczęli lubować się w polskości. Ta noc jest dla nich dziwna, przepełniona Mocą i walczącymi potęgami. Jest przekonana, że po tej nocy nieprzespanej będą mieli cudowne sny. Poeta zachęca ją, aby poszli popatrzeć na weselników.

Scena 22
Gospodarz, Kuba


Kuba oznajmia Gospodarzowi, że na podwórku pojawił się jakiś jeździec na ogromnym koniu. Gospodarz każe, aby zaprowadzili zwierzę do szopy. Kuba jest przekonany, że przybysz jest kimś ważnym. Jest ubrany na czerwono, ma siwą brodę i lirę. Prosi Gospodarza, aby wyszedł przed chatę. Gospodarz nakazuje poświecić latarką, zaskoczony przybyciem nowego gościa.

strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 - 


Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij




  Dowiedz się więcej
1  Wesele - streszczenie
2  Geneza Wesela
3  Artyzm „Wesela”