Tytułowe określenie odnosi się do tajemniczej chwili tuż przed śmiercią i dotyczy czasów wojennych, gdy wkraczający w dorosłość poeta musiał odnaleźć się w rzeczywistości powstańczej (w innym liryku nazywa swoją współczesność słowami taki to mroczny czas).
Sytuacja liryczna budzi grozę: drzwi się wydęły i zgasły, czyli wszystko rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami. Cień pokrywa twarz postaci, wszędzie panuje huk i rozprzestrzenia się ogień, gdy nagle spada bomba i ktoś krzyczy zza ściany. Ten dźwięk jest krótki i stłumiony przez ściany. Sekundę potem po jego autorze pozostaje tylko niezidentyfikowane ciało:
Oto jest chwila bez imienia
wypalona w czasie jak w hymnie.
Zaznacza ona swoje imię Nitką krwi (…) za wozem, na którym leżą zwłoki zabitego.
Wiersz zaliczany do liryki refleksyjnej jest krótki, składa się zaledwie z 3 strof, a podmiot liryczny nie ujawnia się bezpośrednio, lecz mimo tego jego wymowa jest bardzo mocna. Baczyński oddał grozę wojny, okrucieństwo bombardowania i nagłość i nieodwracalność śmierci, która jest zawsze obecna w egzystencji człowieka - rodząc się, jest na nią skazany:
Oto jest chwila bez imienia
wypalona w czasie jak w hymnie.
Rezygnacja z „nazwania” śmierci po imieniu jest dowodem na to, że Baczyński zdawał sobie sprawę, że rzeczy niedookreślonie wydają się mniej straszne, niże te, które posiadają „imię”.