Wszyscy wstawali o piątej rano, by rwać wiśnie. Gdzieś koło ósmej były już wszystkie w dużych koszach, bohaterowie kupili w sklepie wujka Emila całą masę brązowych torebek papierowych (za pieniądze, które pożyczyli ze skarbonki Bossego). To właśnie sklepikarz był pierwszym klientem: kupił dwa litry za dwie korony. Podobno taka była cena wiśni w tych okolicach.
Młodzi przedsiębiorcy ustawili się wzdłuż szosy samochodowej, ze zrobionym własnoręcznie szyldem „WIŚNIE”, podnoszonym do góry, ilekroć przejeżdżał jakiś samochód. Niestety, samochody mijały ich w dzikim pędzie, Lasse był bardzo zły. Postanowił dać kierowcom nauczkę:
„Gdy nadjechał następny samochód, Lasse wyskoczył na sam środek szosy, podniósł szyld i nie odskoczył, aż dopiero w ostatniej chwili. Wówczas samochód zatrzymał się z okropnym zgrzytem i wygramolił się z niego jakiś człowiek, który chwycił Lassego za ramię i powiedział, że powinien dostać takie lanie, żeby nie mógł usiąść”.
Na koniec rozzłoszczony mężczyzna kupił litr wisien i pojechał sobie dalej.
Gdy samochody mijały bohaterów, wznosiła się za nimi czarna chmura kurzu i cały ten kurz leciał na nich. Dziewczynki zaczęły kaszleć, w pewnym momencie wszyscy byli szaroczarni od góry do dołu.
W końcu Lasse doszedł do wniosku, że stanęli na szosie „w głupim miejscu”. Zaproponował, by przenieść się za zakręt, stanęli więc trochę dalej, w miejscu, gdzie były dwa duże zakręty, jeden po drugim. kolejnym pomysłem było stanięcie wzdłuż drogi, trzymając się za ręce i podnosząc ramiona w górę i w dół, gdy nadjeżdżał samochód.
Udało się - prawie każdy samochód się zatrzymywał. Dzieci sprzedały wszystkie wiśnie, zarobiły… trzydzieści koron. Podzielili je tak, że każdy dostał po pięć koron.
W drodze powrotnej do domu bohaterowie wstąpili do cukierni w Wielkiej Wsi, gdzie zjedli po ciastku i wypili po lemoniadzie, „Stać nas było na to”. Resztę pieniędzy postanowili zgodnie zaoszczędzić.
Po powrocie do Bullerbyn dzieci wykąpały się w fińskiej łaźni nad jeziorem i planowały otwarcie „Spółdzielni Śliwkowej”.
Lisa i Anna zostają piastunkami do dzieci
Pewnego dnia pastor z Wielkiej Wsi urządzał wielkie urodzinowe przyjęcie i zaprosił wszystkich z Bullerbyn, „Ale oczywiście bez dzieci”. Z tego powodu Anna i Lisa zaoferowały, że zaopiekują się małą siostrą Ollego - Kerstin, wzbudzając gniew chłopca. Miał on na głowie wydojenie krów i nakarmienie prosiąt i kur, zaś Britta była okropnie przeziębiona.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 - - 18 - - 19 -