Droga ze szkoły dzieci z Bullerbyn przebiegała zawsze w miłej atmosferze:
„Idziemy i rozmawiamy o wszystkim, co zdarzyło się w szkole, a czasem opowiadamy sobie bajki albo też rozmawiamy o tym, co będziemy robić, gdy dorośniemy, i różne takie inne rzeczy. Czasem siadamy sobie na skraju drogi i odpoczywamy trochę, a czasem włazimy na drzewa lub idziemy po płocie zamiast po drodze, żeby nie było zawsze tak samo”.
Dzieci wymyślały różne konkursy, na przykład kto pierwszy znajdzie óre, kto będzie najdłużej trzymał w ten sposób cukierek w ustach, by się nie rozpuścił, kto najdłużej potrafi wstrzymać oddech, kto najdalej potrafi pluć...
Pomysł urządzenia pokoiku w rozpadlinie skalnej i chatki w stogi siana
Pewnego dnia Britta wpadła na pomysł urządzenia pokoiku w rozpadlinie skalnej, której ściany tworzyły małą izdebkę. Dziewczynki urządziły sobie „najmilsze w świecie miejsce do zabawy”. Kamienną podłogę zdobiły małe kawałki szmacianych dywaników, meble imitowały skrzynki po cukrze, obrus był zrobiony z kolorowej chustki. Izba wypełniła się skarbami bohaterek, wkrótce też odkryli ją chłopcy.
Następnego dnia zaraz po śniadaniu Lasse, Bossę i Olle znów gdzieś przepadli. Dziewczynki postanowiły ich poszukać. Po wspólnym obiedzie chłopcy zaczęli osobno znikać. Bohaterki zaczęły ich śledzić, aż w końcu – przy pomocy Svippa – odkryły ich tajemnicę: „Była nią chatka, którą chłopcy wybudowali sobie na pastwisku”.
Chłopcy zbudowali śliczną chatkę. Przybili gwoździami kilka desek do czterech drzew stojących w czworoboku tak, że w każdym rogu chatki stało drzewo. Potem powtykali dokoła w ziemię krzaki jałowca, i to były ściany. Mniejsze deski ułożyli jako dach i przykryli je starą końską derką.
Zabawa w Indian
Pewnego dnia Lasse wyraził pozwolenie na wspólną zabawę z siostrą i jej towarzyszkami. Bawili się w Indian:
„Lasse był wodzem i nazywał się Silna Pantera, Bossę - Rączy Jeleń, a Olle - Drapieżny Sęp. Britta musiała nazywać się Mruczącym Niedźwiedziem, Anna - Żółtym Wilkiem, a ja - Przebiegłym Lisem”.
To był bardzo udany dzień. Dzieci udawały, że mają w chatce ognisko, palili fajki pokoju (długi cukierek), zrobili sobie nawet łuki i strzały. W końcu wszyscy wybrali się na spotkanie z podstępnym plemieniem Komańczów. Wrogami były pasące się na pastwisku krowy:
„Och, jakże Komańcze uciekali! Lasse krzyczał coś do nich po indiańsku, lecz nie sądzę, by to rozumiały”.
Przebieranki dziewczynek i wystraszenie chłopców
Pewnego wieczora wszyscy rodzice z Bullerbyn pojechali na przyjęcie do właściciela sklepu w Wielkiej Wsi. W domu zostały jedynie dzieci, dziadziuś i Agda. Dziewczynki przejrzały kolekcje zakładek do książek Lisy i przez chwilę grały w loteryjkę, a potem zeszły na dół porozmawiać z Agdą. Ta poddała im wspaniały pomysł:
„Powiedziała, żebyśmy się przebrały, to może Agda nas nie pozna. Och, jak nam było pilno się przebrać! Na strychu wisiała cała masa różnych ubrań mamusi i tatusia”.
Britta przebrała się za pana Karlsson, Lisa i Anna za panie Karlsson. Po pokazaniu się służącej, dziewczynki poszły do Zagrody Południowej do chłopców:
„Drzwi nie były zamknięte na klucz, więc dostałyśmy się bez trudu. Gdy szłyśmy schodami na górę, na strych do pokoju Ollego, Anna potknęła się o swoją długą spódnicę i narobiła okropnego hałasu. Olle otworzył drzwi, aby zobaczyć, co się dzieje, i wyobraźcie sobie, gdy nas ujrzał, tak się przestraszył, że aż podskoczył, bo na schodach było przecież zupełnie ciemno, tylko trochę światła padało z otwartych drzwi. Myślał z pewnością, że to trzy duchy stoją na schodach”.
Chłopcy także się przebrali. Lasse za kobietę, Bossę i Olle mieli męskie ubrania. Wszyscy razem poszli odwiedzić dziadziusia i urządzili mu przedstawienie jak w teatrze.
Zjeżdżanie na sankach z licznych pagórków
Zima i ukształtowanie terenu umożliwiła dzieciom z wysoko położonego Bullerbyn zabawę w zjeżdżanie na sankach z licznych pagórków. Całe świąteczne ferie upłynęły na tej wesołej czynności: „Wesoło jednak było tak krzyczeć, gdy mknęliśmy jak wiatr”.
W końcu nadszedł czas na urządzenie wyścigu miedzy „statkami wikingów, którzy żeglują po morzu”. Chłopcy nazwali swoje sanki „Długim Wężem", a dziewczynki - „Złotą Różą”. Lasse, Bossę i Olle dali się ponieść emocjom i bardziej skupili się na dogryzaniu, niż rywalizowaniu – w końcu przegrali.