„- Popełznę naprzód i rozejrzę się - powiedział Lasse. - Jeśli go nie ma, to krzyknę do was. Liczcie do stu! Jeśli do tego czasu nie krzyknę, to możecie iść za mną, bo będzie to znaczyło, że Wodnik jest”.
Chłopiec nie krzyknął. Bossę i Olle, Lisa, Anna i Britta poczołgali się w jego kierunku, aby zobaczyć zjawę:
„Wodnik siedział! Był zupełnie nagi. I grał. Słychać to było dość słabo wśród szumu wody. Nie było go też widać dokładnie, bo było przecież ciemno. Siedział tam w każdym razie, to widzieliśmy”.
Grał… piosenkę strażacką, co zdziwiło dziewczynki. Okazało się, że Wodnika udawał Lasse! Siedział na wielkim głazie i wygrywał na grzebieniu zupełnie goły.