Jest to komentarz Tarrou do pierwszego kazania ojca Paneloux.
„Paneloux jest człowiekiem nauki. Nie dość napatrzył się śmierci i dlatego mówi w imieniu jakiejś prawdy. Ale najskromniejszy ksiądz wiejski, który zajmuje się swoimi parafianami i słyszał oddech umierającego, myśli jak ja. Będzie próbował leczyć z nieszczęścia, zanim zechce wykazać jego doskonałość”.
Tak z kolei kazanie jezuity komentuje doktor Rieux w rozmowie z Tarrou.
„Trzeba tylko iść naprzód w ciemnościach, trochę na oślep i próbować czynić dobrze. Jeśli zaś idzie o resztę, trwać i zdać się na Boga, nawet wówczas, gdy jest to śmierć dzieci, i nie szukać pomocy dla siebie”.
Jest to fragment drugiego kazania ojca Paneloux.
„(…) nie możemy na tym świecie uczynić gestu nie ryzykując, iż powodujemy śmierć. Tak, nadal czuję wstyd, wiem już, że wszyscy żyjemy w dżumie, i straciłem spokój”.
To słowa Tarrou skierowane do doktora Rieux podczas ich najdłuższej rozmowy. Jean mówił o motywach swojego oddania w niesieniu pomocy.
„Zawsze myślałem, że jestem obcy w tym mieście i że nie mam tu z wami nic wspólnego. Ale teraz, kiedy zobaczyłem to, co zobaczyłem, wiem, że jestem stąd, czy chcę tego, czy nie chcę. Ta sprawa dotyczy nas wszystkich”.
Tak Rambert uzasadnia chęć pozostania w mieście i przyłączenia się do formacji sanitarnych. Można także potraktować te słowa jago poczucie solidarności międzyludzkiej, jaką odczuwa Rambert z mieszkańcami Oranu.
„Tak, kiedy abstrakcja się skończy, rozpocznie na nowo, i przy odrobinie szczęścia...”
Fragment ten informuje o planach doktora, który po zakończeniu epidemii miał zamiar zacząć nowe życie. Myśl nie jest dokończona, ponieważ przerwała mu matka, która powiedziała mu, że Tarrou jest chory. Z chwilą śmierci przyjaciela i nadejścia informacji o śmierci żony wszystkie plany doktora legły w gruzach.
strona: - 1 - - 2 -