Za ojca egzystencjalizmu uważa się duńskiego myśliciela Sorena Kirkegaarda, nazywanego często „Sokratesem Północy”. Dzięki swojej pesymistycznej wymowie nurt ten zyskał wielką popularność w dwudziestoleciu międzywojennym. Najwybitniejszymi przedstawicielami egzystencjalizmu, którzy nadali mu nowy kształt byli niemieccy filozofowie – Martin Heidegger, Karl Jaspers oraz Francuz Jean Paul Sartre.
Egzystencjalizm rozwijał się w dość nietypowy sposób. Rolę traktatów filozoficznych zajęły w nim bowiem dzieła literackie. To właśnie literatura była naturalnym polem dla ewolucji tego nurtu. Za pomocą powieści, dramatów i esejów przedstawiciele filozofii egzystencjalnej wykładali szerokiemu odbiorcy swoje idee i postulaty.
U źródeł zainteresowania przedstawicieli nurtu znajdował się człowiek i jego egzystencja. Usiłowali oni odpowiedzieć na pytanie o to kim jest człowiek. Poświęcali dużo uwagi zagadnieniom alienacji, odosobnienia i wyobcowania jednostki. Ponadto zajmowali się tematem wolności, którą pojmowali jako możliwość podejmowania przez człowieka decyzji o swoim istnieniu. Z przekonania, iż ludzie zdani są wyłącznie na siebie brał się lęk przed egzystencją, który przejawiał się pesymistycznym podejściem do życia. Samo życie postrzegane było przez egzystencjalistów jako pasmo absurdów.
Wyróżniamy dwie gałęzie egzystencjalizmu:
- teistyczny (przedstawicie: Gabriel Marcel, który jako pierwszy użył pojęcia „egzystencjalizm”, Karl Jaspers),
- ateistyczny (przedstawiciele: Jean Paul Sartre i Albert Camus).
Skupmy się na drugiej odmianie egzystencjalizmu, która była dużo popularniejsza i której czołowym reprezentantem był Albert Camus. Egzystencjalizm ateistyczny zakładał brak istnienia Boga oraz bezcelowość ludzkiego życia. Przekonywali, że tylko człowiek jest odpowiedzialny za swój los i nie czuwa nad nim żadna wyższa instancja. Ludzki tragizm polegał według nich na tym, że jednostka na swoich wątłych i kruchych barkach dźwigała zbyt dużą odpowiedzialność. W tym właśnie upatrywali się źródła lęku zarówno przed życiem, jak i śmiercią. Ten paradoks umacniał ich przekonanie, że życie jest wielkim absurdem. Przedstawiciele tego nurtu przekonywali w swojej twórczości, że człowiek sam musi zadbać o swoją egzystencję. Nie może liczyć na innych, ponieważ każdy z nas jest egoistą i myśli wyłącznie o sobie.
strona: - 1 - - 2 - - 3 -