Pewnego razu Mąż rozmawia z Filozofem o idei rewolucji. Mędrzec wyrokuje o konieczności upadku starego systemu, mówi o potrzebie zmian społecznych. Hrabia nie przychyla się do jego zdania.
Podczas spaceru w wąwozie Mąż rozmyśla o swoim zmarnowanym życiu, o pustce, która zagnieździła się w jego duszy: „Pracowałem lat wiele na odkrycie ostatniego końca wszelkich wiadomości, rozkoszy, myśli, i odkryłem – próżnię grobową w sercu moim. – Znam wszystkie uczucia po imieniu, a żadnej żądzy, żadnej wiary, miłości nie ma we mnie – jedno kilka przeczuciów krąży w tej pustyni – o synu moim, że oślepnie - o towarzystwie, w którym wzrosłem, ze rozprzęgnie się – i cierpię tak, jak Bóg jest szczęśliwy, sam w sobie, sam dla siebie.”
Diabelskie ptaszysko (wielki czarny Orzeł), które pojawia się znienacka, mówi do niego: „Szablą ojców twoich bij się o ich cześć i potęgę. (...) Nie ustępuj, nie ustąp nigdy – a wrogi twe, podłe wrogi twe pójdą w pył.” Tymi słowami zwodzi Henryka, budzi w nim żądzę władzy i sławy.
Mąż decyduje się stanąć na czele arystokratów i wziąć udział w rewolucji. Spotyka się ze swoim rywalem – Pankracym. W trakcie polemiki dowodzi niesłuszności rewolucyjnych założeń: „(...) patrzałem wśród cieniów nocy na pląsy motłochu, po karkach którego wspinasz się do góry – widziałem wszystkie stare zbrodnie świata ubrane w szaty świeże, nowym kołujące tańcem – ale ich koniec ten sam, co przed tysiącami lat – rozpusta, złoto i krew.” - mówi do Pankracego.
Rozpiera go duma, że jest arystokratą, nie wstydzi się swego pochodzenia, uważa, iż to sam Bóg nadał władzę jego przodkom. Zobowiązuje się bronić religii chrześcijańskiej, zdobyczy kultury, wartości rycerskich i honoru arystokratów. Jest nieustępliwy, skutecznie broni swojej klasy, przypomina jej zasługi, choć zna grzechy ojców.
Gdy zostaje zaprzysiężony na wodza, rozkazuje złożyć arystokratom przysięgę: „Teraz przysięgnijcie wszyscy, że chcecie bronić wiary i czci przodków waszych – że głód i pragnienie umorzy was do śmierci, ale nie do hańby – nie do poddania się – nie do ustąpienia choćby jednego z praw Boga waszego lub waszych.”
Znać w nim determinację i odwagę, lecz w podświadomości Henryka kryje się pragnienie władzy, przewodzenia. Rola lidera arystokratów pozwala mu realizować zdradliwe żądze. Możni potępiają go za decyzję walki, ale jest bezwzględny. Dzielnie walczy w Okopach Świętej Trójcy i jako wódz zmusza tchórzliwych baronów, hrabiów do boju. Mobilizuje ich napomnieniami dotyczącymi wspólnej przeszłości, wypomina im swoje przysługi.
Widząc przegraną, popełnia samobójstwo. Ze słowami: „Poezjo, bądź mi przeklęta, jako ja sam będę na wieki!” skacze w otchłań. Woli ponieść śmierć niż żyć jako przegrany.
Hrabia Henryk jest niewątpliwie bohaterem romantycznym. Wikła się w konflikt ze sobą i światem, poszukuje własnej tożsamości, czuje się indywidualistą.
Fascynuje go poezja, nie tylko jako sztuka słowa, ale nade wszystko jako ekwiwalent władzy i sławy. Uważa, iż poezja nadaje wielką moc. Proza codzienności zabija marzenia, pozostaje marność egzystencji, a z tą Henryk nie potrafi się pogodzić. Jest poszukiwaczem piękna i nie odnajduje go w życiu domowym. Początkowo ideałem wydaje mu się Żona, pragnie ją kochać, chce by była jego muzą – jego „pieśnią” .
Rzeczywistość nie spełnia oczekiwań Męża, więc wyobraża sobie przecudną kochankę, ale ta jest tylko tworem chorej ambicji bohatera. Otchłań, w którą zamierza się pogrążyć, symbolizuje jego wewnętrzny dramat – ocalenia upatruje w śmierci. Nie popełnia samobójstwa, które radykalnie zmienia jego życiorys i tożsamość (jak np. Kordian z dramatu Słowackiego), zachodzi w nim indywidualna przemiana.
strona: - 1 - - 2 - - 3 -