Następnego dnia, podczas śniadania, Adam zjawił się w domu i po radosnym powitaniu, głośno oświadczył, że odnalazł nowe dokumenty i wie już, gdzie oficer ukrył swój skarb. Obiecał, że poszukiwania rozpoczną po zapadnięciu zmroku.
Po zmierzchu Ciskowski, Burski, profesor i jego brat ruszyli przez park na pobliską łączkę. Adaś odmierzył kroki według wskazówek, które odczytał z kartki i chłopcy zaczęli kopać. Po jakimś czasie wydobyli żelazną skrzynkę. Wówczas z mroku wyłonił się chudy złodziejaszek i grożąc do nich z pistoletu, odebrał im skarb, po czym odjechał samochodem.
Wszyscy wrócili do domu. Dopiero wtedy Adam uspokoił Gąsowskich, mówiąc, że było to upozorowane przedstawienie, dzięki któremu chciał oszukać opryszków, którzy obserwowali przez cały czas dom.
Ubiegłej nocy razem ze Staszkiem zakopali na łące skrzynkę, którą wynieśli ze strychu. Poszukiwania prawdziwego skarbu miał rozpocząć w chwili, kiedy upewni się, że złodzieje opuścili wieś. Kilka dni później przyniósł gazetę, w której znalazł wiadomość o aresztowaniu opryszków. Wieczorem, po wizycie księdza Kazuro, Cisowski wyrecytował wskazówkę Kamila de Berier. Wszyscy udali się do bawialni.
Tam chłopiec zwrócił uwagę na portret czarnobrodego rycerza i wiszące naprzeciw niego stare lustro, w którym odczytał kolejną informację, napisaną przez napoleońskiego oficera. Mężczyzna kazał bratu, by szukał skarbu w domu tego, który nie jadł na uczcie z płaskiego talerza. Adaś zamyślił się nad nową zagadką i podczas posiłku przypomniał sobie bajkę o lisie, który zaprosił do siebie bociana i podał mu jedzenie na płaskim talerzu. Z błyszczącymi oczami wybiegł przed dom i ruszył w stronę starego dębu, na którym widać było bocianie gniazdo. Państwo Gąsowscy podążali za nim. Chłopak sięgnął do dziupli i wyciągnął z niej zawiniątko, które oddał panu domu. Mężczyzna rozciął skórzany mieszek i wszyscy ujrzeli, że w środku zostały ukryte diamenty i rubiny.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 -