Maryla oznajmia pani Małgorzacie Linde o przyjeździe chłopca z Domu Sierot
Mateusz pojechał na dworzec. Oczekujemy małego chłopca z Domu Sierot w Nowej Szkocji. Ma on właśnie przyjechać wieczornym pociągiem. Gdyby Maryla oznajmiła, że Mateusz pojechał na dworzec, aby odebrać kangura przysłanego z Australii, zdumienie pani Małgorzaty pewnie nie byłoby większe. Zdawało się, że oniemiała na kilka sekund. Niepodobieństwem przecież było przypuszczać, że Maryla żartuje z niej... lecz w tej chwili pani Małgorzata gotowa była tak sądzić.
Opis Ani Shirley
Dziewczynka, około lat jedenastu, ubrana była w bardzo krótką, wąską i brzydką sukienkę z szarożółtej szorstkiej wełny. Na głowie miała wyblakły, brunatny kapelusz marynarski, spod Którego opadały na ramiona dwa bardzo grube, czerwone jak ogień warkocze. Twarzyczka jej była drobna, blada, chuda i bardzo piegowata, usta szerokie, duże, zmieniające barwę oczy, to zielone, to znowu szare. […] podbródek dziewczynki był spiczasty i wystający, że wielkie oczy były pełne życia i inteligencji, usta wymowne i pełne słodyczy, czoło zaś szerokie i rozumne.
Ania o tęsknocie
O wiele bardziej tęskni się do czegoś, czego się nigdy nie miało […]
Ania o ciekawości świata
Czy to nieprzyjemnie wiedzieć, że jest tak dużo rzeczy, które jeszcze poznamy? To właśnie sprawia, że ja się tak cieszę życiem... Świat jest taki ciekawy... Nie byłby taki ani w połowie, gdybyśmy wszystko o wszystkim wiedzieli, prawda?
Ania o rodzicach i dzieciach
Dorośli uważają, że dzieci powinno się widzieć, a nie słyszeć.
Ania o swym smutku
Wpadłam w istną otchłań rozpaczy!
Rozmowa Maryli i Mateusza o pozostawieniu Ani na Zielonym Wzgórzu
- Ależ, Mateuszu, czyż twoim zdarciem powinniśmy ją zatrzymać?
Zdziwienie Maryli nie byłoby większe, gdyby jej spokojny brat wyraził chęć chodzenia na głowie.
- Nie, nie, niezupełnie - wyjąkał Mateusz nie wiedząc, jak wybrnąć. – Uważam... że nikt nie może żądać tego od nas.
- No, pewno! Czym właściwie byłaby ona dla nas?
- Może my bylibyśmy czymś dla niej, Marylo - powiedział Mateusz nieoczekiwanie.
- Mateuszu Cuthbert, zdaje mi się, że to dziecko zaczarowało cię! Widzę, że pragniesz je zatrzymać!
- Wierzaj mi, że to bardzo ciekawa istota! - przekonywał Mateusz.
Słowa Ani o nieszczęściu
Łatwo jest czytać o czyimś nieszczęściu i wyobrażać sobie, że i my potrafilibyśmy znieść je po bohatersku, lecz kiedy się ono na nas istotnie wali, to niełatwa, sprawa […].
Przemyślenia Maryli po podjęciu decyzji o przygarnięciu Ani
Tak, Marylo, ładnie się urządziłaś! Czyś przypuszczała kiedykolwiek, że doczekasz się dnia, w którym weźmiesz sierotkę na wychowanie? W istocie zadziwiające! Lecz daleko dziwniejsze jest to, że przyczyną całej tej sprawy jest Mateusz, który tak śmiertelnie bał się małych dziewczynek... Jakkolwiek się stało, podjęliśmy się trudnego zadania i Bóg tylko wie, co z tego wszystkiego wyniknie.
Modlitwa Ani
Litościwy Ojcze Niebieski, dziękuję Ci za Jezioro Lśniących Wód, za Białą Drogę Rozkoszy, za Królową Śniegu i za Jutrzenkę. Jestem Ci za to naprawdę niewymownie wdzięczna. To są wszystkie dobrodziejstwa, jakie sobie w tej chwili przypominam i za które Ci się należy podziękowanie. Co się tyczy moich życzeń, jest ich tak wiele, że w tej chwili nie starczyło by mi czasu na wyliczanie ich. Wymienię więc tyłka dwa najważniejsze. Pozwól mi pozostać na Zielonym Wzgórzu i uczyń mnie piękną, gdy dorosnę. Pozostaję z szacunkiem Twoja Ania Shirley.
Ania o sobie
[…] milion razy lepiej jest być Anią z Zielonego Wzgórza niż Anią Nie Wiadomo Skąd […].
Obraźliwe słowa pani Linde o Ani
Jakież to chude i nędzne stworzenie, Marylo! Zbliż się, dziecko, niech ci się lepiej przyjrzę! Ach, czy kto widział kiedy podobne piegi! A włosy czerwone, istna marchew!
Maryla o pięknie
Pięknym jest ten, kto czyni piękno.
Opis Zacisza Słowika
Czy Maryla zna tę polankę po drugiej stronie strumienia pomiędzy waszymi łąkami a pana Barry? Należy ona do pana Bella. W jednym jej kącie smukłe, białe brzozy utworzyły koło, najromantyczniejsze miejsce, jakie można sobie wyobrazić! Tam urządziłyśmy sobie z Dianą nasz dom do zabawy. Nazwałyśmy go Zacisze Słowika! Czy tonie poetyczna nazwa? [...] Urządziłyśmy nasz domek elegancko. […] Wielkie kamienie, pokryte mchem, służą nam za fotele, deski zaś, ułożone od drzewa do drzewa, za półki. Ustawiłyśmy na nich nasze serwisy. Rozumie się, że są to same skorupy, ale nic łatwiejszego jak wyobrazić sobie, że są to całe talerze, półmiski, filiżanki.
Ania o oczekiwaniu
[…] przecież czekając na coś, cieszymy się równie mocno, jak wtedy, gdy to coś otrzymamy!
Opis Ścieżki Brzóz
Była to wąska ścieżka, wijąca się wokół pagórka pośród lasu pana Bella, gdzie światło wdzierające się poprzez szmaragdową ścianę liści było czyste jak diament. Z obu stron okalały ją młode brzózki o białych pniach i gibkich gałęziach. Paprocie, astry i dzikie konwalie rosły tu w wielkiej ilości. Powietrze przesycone było delikatnym, żywicznym zapachem, muzyką tonów ptasich, szmerem i śmiechem wietrzyka pośród koron drzew. Jeśli kto szedł cichutko […] mógł spłoszyć królika. Niżej, w dolinie, ścieżka łączyła się z gościńcem, a tuż za pagórkiem, porosłym lasem, była szkoła.
Egzaltowany opis pożegnania Ani i Diany
Diana i ja urządziłyśmy wzruszające pożegnanie, tam obok źródła. Będzie ono moim świętym wspomnieniem. Mówiłyśmy do siebie bardzo wzniosie... Diana ofiarowała mi pukiel swych włosów. Włożę je do maleńkiego woreczka i nosić będę na szyi przez całe życie. Poproszę też Marylę, aby zwróciła uwagę, by nie zapomniano włożyć mi go do trumny, gdyż wątpię bardzo, czy jeszcze długo pożyję. Być może, iż pani Barry, widząc mnie zimną i umarłą, poczuje wyrzuty sumienia i pozwoli Dianie pójść na mój pogrzeb.
Opinia pani Linde o Ani
[…] jesteś zbyt wielki trzpiot. Gdy ci jakiś pomysł strzeli do głowy, nie zastanawiasz się ani przez chwilę, czy należy tak postąpić, czy też nie!
- Ach, ależ to właśnie jest najprzyjemniejsze - zaprotestowała Ania. -Nagle zaświta mi w mózgu jakaś myśl niezwykła i natychmiast pragnę ją wprowadzić w czyn. Jeśli się nad nią zastanowić, cała przyjemność pryśnie.
O złożonej duszy Ani
- Nieraz - zwierzała się Dianie - kiedy przechodzę tędy, najzupełniej mi jest obojętne, czy Gil... czy ktokolwiek inny w klasie zajmie pierwsze miejsce, lecz kiedy jestem w szkole, doznaję zupełnie innych uczuć i staję się znowu ambitną. Tak jakby były we mnie dwie, zupełnie, różne, Anie. Nieraz przychodzi mi na myśl, że dlatego zapewne jestem takim niespokojnym duchem! Ale gdybym była tylko jedną Anią, życie płynęłoby mi wprawdzie daleko spokojniej, jednak ani w części tak zajmująco.
Małgorzata Linde
[…] całe nasze życie to seria powitań i pożegnań.
Ania o ciastach
[…] ciasta mają tę szkaradną właściwość, iż nie udają się właśnie wtedy, gdy pragniemy, aby były jak najlepsze.
Dialog Maryli i Ani o błędach popełnianych przez dziewczynę
- Czyż to nie cudownie, Marylo, że jutro następuje nowy dzień, w którym nie uczyniłam jeszcze żadnego głupstwa?
- Jestem pewna, że popełnisz niejedno - rzekła Maryla. - Pod tym względem nikt ci nie dorówna.
- Wiem o tym - przyznała Ania żałośnie. - Ale czy Maryla zauważyła u mnie ten pocieszający objaw? Nigdy dwukrotnie nie popełniam tego samego błędu!
- Niewiele na tym zyskujesz, jeśli wymyślasz coraz to nowe.
- Ależ Marylo. Chyba musi być granica dla błędów, jakie jedna osoba może uczynić, więc kiedy popełnię już wszystkie, musi przecież nastąpić koniec. Jest to stanowczo myśl bardzo pocieszająca.
Przemyślenia Maryli o naturze Ani
Jej żywe i uczuciowe usposobienie przyjmowało troski i radości życia z potrójną siłą. Nie uszło to uwagi Maryli i było źródłem jej niepokoju. Przewidywała, że przeciwności życiowe niejednokrotnie mocno zadrasną tę impulsywną duszę, lecz przeoczyła zarazem, że równie wielka zdolność odczuwania szczęścia i zachwytu potrafi to dziewczynce z naddatkiem wynagrodzić. Toteż Maryla uważała za swój obowiązek nakłaniać Anię do spokoju i równowagi, co było równie nieosiągalne i obce jej naturze, jak promieniowi słonecznemu igrającemu na falach strumienia. […] Ilekroć na przykład jakaś nadzieja lub długo żywiony plan spełzły na niczym, Ania pogrążała się w „otchłani rozpaczy”. Jeśli natomiast życzenia jej spełniły się, rozpływała się w „morzu szczęścia”.
Maryla o wadzie Ani
Twoją wadą, Aniu, jest to, że za bardzo koncentrujesz się na swojej osobie. Powinnaś pomyśleć o pani Allan i o tym, co dla niej będzie miłe i przyjemne […].
Ania o sztuce aktorskiej
[…] nie jest łatwo rozpaczać artystycznie.
Małgorzta Linde o wychowaniu
Ci, którzy się zajmowali kiedykolwiek dziećmi, widzą dobrze, że nie ma stałych i niewzruszonych metod, które by się dały zastosować do wszystkich wychowanków. Ci zaś, którzy nie mieli dzieci, sądzą, że wszystko jest równie proste i łatwe jak reguła trzech. Wypisujesz trzy wiadome zgodnie z zasadą, a wynik będzie dobry. Jednak ciało i krew nie dadzą się podciągnąć pod zasady arytmetyki.
Ania o wypowiadaniu opinii o innych
[…] czasami nasze słowa wyprzedzają myśli i wymykają nam się bezwiednie, zanim zdążymy się nad nimi zastanowić.
Ania o dorastaniu
Zaczynam się przekonywać, że niedobrze jest być dorosłym. To, czegośmy pragnęli tak bardzo będąc dziećmi, nie wydaje się ani w części tak cudowne, gdyśmy to wreszcie zdobyli.
Ania o swym dorastaniu i odpowiedzialności
[…] mając takich dobrych przyjaciół, jak Maryla, Mateusz, pani Allan, panna Stacy, powinnam wyrosnąć na dzielną kobietę; w przeciwnym razie byłaby to już moja własna wina. Czuję na sobie wielką odpowiedzialność, gdyż stoję przed możliwością, która się nie powtórzy. Jeśli nie wyrosnę na taką, jaką być powinnam, nie będę przecież mogła się cofnąć i zacząć na nowo.
Ania o bogactwie młodości
Mamy lat szesnaście i całe życie przed sobą, jesteśmy szczęśliwe jak królowe i wszystkie mamy mniej lub bardziej bogatą wyobraźnię. Spójrzcie na to morze, dziewczęta!... Samo srebro, cienie i cudne, fantastyczne blaski... Nie potrafiłybyśmy więcej napawać się jego pięknem, gdybyśmy posiadały miliony dolarów i naszyjniki z brylantów.
Ania o miłości do Maryli i Mateusza przed wyjazdem do seminarium
Ja się ani trochę nie zmieniłam... w rzeczywistości. Ja tylko jak drzewo wyrosłam i puściłam gałęzie. Moje istotne ja... tutaj w głębi... pozostało to samo. I takim pozostanie, gdziekolwiek się udam i jakkolwiek się zmienię powierzchownie. W duszy pozostanę zawsze waszą małą Anią, która będzie coraz więcej, z każdym dniem więcej kochała Marylę, Mateusza i drogie Zielone Wzgórze.
Pani Barry o Ani
Ania jest jak tęcza, posiada wiele odcieni, a każdy z nich jest piękny.
Ania o nauce
Pięknie jest walczyć i zwyciężać, ale równie dobrze jest walczyć i przegrać z godnością…
Zakończenie powieści
Wizja przyszłości Ani zacieśniła się nieco od tego wieczora, kiedy powróciła ona z seminarium do domu. Lecz pomimo że ścieżka ścieląca się obecnie pod jej stopami była wąska, dziewczę czuło, iż zakwitną na niej kwiaty spokojnego szczęścia. Radość, jaką stwarza gorliwa praca, słuszne dążenia i serdeczna przyjaźń, stanie się jej udziałem. Nic nie zdoła ukrócić skrzydeł jej wyobraźni ani przytłumić świata jej marzeń, a zakręt na drodze może zawsze się zdarzyć.
- Życie jest piękne! - szepnęła Ania z zachwytem.