Lucy Maud Montgomery pracowała nad „Anią z Zielonego Wzgórza” od wiosny 1904 roku do października 1905. Tłem historii, przedstawionej w powieści, było autentyczne zdarzenie z roku 1892. Wtedy to gazety na Wyspie Księcia Edwarda rozpoczęły akcję poszukiwania przybranych rodziców dla osieroconych dzieci z Anglii. Krewni Maud, Pierce i Rachel MacNeill, mieszkający w Cavendish, zdecydowali się na adopcję chłopca. Podobną decyzję podjęła inna para, John i Anne Clark. Wkrótce otrzymali wiadomość, że 22 września mają odebrać dzieci z Halifax. Pierce i John pojechali na stację po chłopców. Na miejscu okazało się, że czekał na nich pięcioletni chłopiec i trzyletnia dziewczynka. Z kartek, przyczepionych do ubrań dzieci, wynikało, że chłopiec miał trafić do rodziny Clark, a dziewczynka do MacNeillów.
Po ukończeniu pracy nad książką Maud wysłała rękopis do pięciu wydawnictw, lecz powieść została odrzucona. Zawiedziona pisarka włożyła rękopis do starego pudła po kapeluszu i schowała na dnie szafy. Po jakimś czasie zamierzała skrócić utwór do kilku rozdziałów i wydać go jako powieść w odcinkach. Po roku zupełnie przypadkowo odnalazła zapomniany rękopis i zaczęła go czytać. Doszła do wniosku, że powieść nie jest wcale taka zła. Poszerzyła treść książki i wysłała do kolejnego wydawcy. W liście Lucy Maud Montgomery do Ephraima Webera z dnia 2 maja 1907 roku można odnaleźć fragment, w którym wspomina i pracy nad „Anią z Zielonego Wzgórza”: Przez całą jesień i zimę pracowałam nad książką. Nie pisnęłam o tym nikomu ani słowa, bo bałam się, iż nie znajdę dla niej wydawcy. Gdy wszystko było gotowe, posłałam egzemplarz do bostońskiego wydawnictwa, którego właścicielami są bracia L.C. Page, i dwa tygodnie temu, po dwóch miesiącach oczekiwań, dostałam odpowiedź. Przyjęli książkę i oferują mi 10% zysków ze sprzedaży!.
Ósmego kwietnia 1907 roku wydawnictwo PAGE przysłało Maud oficjalną propozycję wydania „Ani z Zielonego Wzgórza”: Z przyjemnością donosimy, iż nasi czytelnicy wypowiedzieli się pozytywnie o Pani powieści dla dziewcząt pod tytułem „Ania z Zielonego Wzgórza”. Jeśli ustalone zostaną warunki satysfakcjonujące obie strony, z przyjemnością umieścimy Pani książkę w przyszłorocznym planie wydawniczym (…) Bylibyśmy wdzięczni, gdyby napisała nam Pani o swoich dalszych planach. Jeśli dysponuje Pani wolnym czasem, zachęcamy do kontynuowania podjętej pracy i napisania kolejnej powieści utrzymanej w podobnym klimacie. Lucy Maud Montgomery była zadowolona, że znalazła wydawcę, choć do samej powieści, która wkrótce miała przynieść jej międzynarodową sławę, nastawiona była nieco sceptycznie: Proszę nie myśleć, że oto powstała wielka powieść literatury kanadyjskiej. To jedynie książka dla młodzieży, a właściwie dla dziewcząt (…) Nie przypuszczam, aby odniosła wielki sukces i nawet nie marzę o innej grupie czytelników – pisała o książce w liście do Webera.
strona: - 1 - - 2 -