„Ja biorę połowę
Twojego strachu, tajemnic, rozpaczy.”
Akt IV
Scena I (Balladyna, Kostryn, Szlachta, Służba Zamkowa, Chochlik, Skierka, Grabiec)
Na zamku Kirkora odbywa się uczta. Na zewnątrz szaleje burza. Szlachta pije zdrowie króla, za którego „przebrany” jest Grabiec. Ma na głowie koronę Lecha. Służba podaje do stołu. Goście popijają wino. Kostryn nakazuje postawić przed królem tacę ze złotymi monetami. Grabiec rozdaje monety Chochlikowi i Skierce, mówiąc, ze to „odgórna” opłata za ich służbę. Sam również napełnia kieszenie, płacąc sobie za „sprawowaną” funkcję. Balladyna stara się bawić przybyłych rozmową, choć opanowuje ją strach, by nikt nie „odgadł” zbrodni. Pewien szlachcic zaczyna dialog o pochodzeniu – „herbach”.
Balladyna, dzięki podpowiedzi Kostryna, opowiada fikcyjną historię swojego rodu – rzekomo ma królewskie „korzenie”, ponieważ niegdyś była „Księżniczką możnej Trebizonty”:
„Ja? - o! wspomnienie! Wuj nielitościwy
Wygnał mię z państwa, zagrabił dzielnicę;
Przez niego bracia moi królewice
Zamordowani. (...)
Ach, ja nieszczęśliwa, ja uniosłam życie;
Lecz matka moja! – Matkę moją, panie,
Zamurowano w pałacu framudze.”
Dobrze wiedzieć
Trebizonta – dawny Trapezunt (nazwa grecka), miasto położone na południowym brzegu Morza Czarnego, obecne tereny Turcji. W czasach Słowackiego modna nazwa baśniowej krainy. W literaturze europejskiej funkcjonował kiedyś zwrot: „kobieta piękna jak księżniczka trebizundzka”. ( termin: M. Inglot [w:] Balladyna , J. Słowacki, Rzeszów 1990)
Trebizonta – dawny Trapezunt (nazwa grecka), miasto położone na południowym brzegu Morza Czarnego, obecne tereny Turcji. W czasach Słowackiego modna nazwa baśniowej krainy. W literaturze europejskiej funkcjonował kiedyś zwrot: „kobieta piękna jak księżniczka trebizundzka”. ( termin: M. Inglot [w:] Balladyna , J. Słowacki, Rzeszów 1990)
Przybywa Wdowa i napomina Balladynę, że zapomniała o starej matce zamkniętej w wieży. Kobieta prosi o jedzenie i napój. Córka udaje, że jej nie zna. Wyrzeka się matki. Ironicznie ujmuje się za nią Grabiec, proponując by zasiadła z dostojnym towarzystwem:
„Cha! cha! cha! – jaka to chłopska maszkara,
Dajcie jej pokój: trzeba ją posadzić
Z nami do stołu.”
Wdowa tłumaczy swój nieprzyzwoity ubiór. Oburza to niegodziwą córkę, nazywa matkę „wściekłą żebraczką”, wiedźmą i nakazuje wyrzucić z zamku. Staruszka błaga dziewczynę, by tego nie czyniła. Jest noc. Na zewnątrz szaleje burza, błyskają pioruny, pada deszcz.Matka dumnie opuszcza przyjęcie, uprzednio rzucając przekleństwo.
Po chwili sługa obwieszcza nadejście książęcego gońca. Informuje, iż pan i jego wojsko zatrzymali się w chacie Pustelnika, ponieważ nieopodal zaskoczyła ich burza. Poseł relacjonuje historię pomyślnej, zbrojnej wyprawy. Kirkor, w okolicach Gniezna, zaatakował zbrodniczego Popiela IV – zabił go. Wdzięczny tłum okrzyknął go władcą, lecz ów zrzekł się korony. Oznajmił ludowi, że prawowity monarcha wkrótce sam przybędzie i zasiądzie na tronie:
„Ogłoście po kraju
Bezkrólewie! A kto się na zamku pokaże
Uwieńczony prawdziwą koroną Popielów,
Koroną, w której znany brylant <żmije – oko>
Między dwóma rubiny na trzech perłach leży,
Tego królem obierzcie.”
Przypomniał, iż jest tylko skromnym rycerzem w służbie narodu, który pojął za żonę ubogą wiejską dziewczynę.
Balladyna siedzi oburzona i zarzuca posłowi „niegodne kłamstwo” o jej rodowodzie. Wszyscy wpatrują się w Grabca, bo to on ma na głowie wspomniany symbol władzy (koronę), ale wcale nie poczuwa się do tak dostojnej roli – zamierza spokojnie siedzieć za stołem i biesiadować: „Gdyby nie godność, prawda? która siedzieć każe.”
Burza przybiera na sile i Balladyna słyszy „głosy płaczące” . Każe lać sobie wina, Grabiec namawia Chochlika, by rozweselił gości melodią. Posłuszny diablik wygrywa na flecie smutną wiejska pieśń, a obce echa nucą do niej słowa:
„Obie kocha pan;
Obie wzięły dzban; (...)”
Zbrodniarka obserwuje nieme oblicza biesiadników, próbując zgadnąć, kto intonuje „złowieszcze” słowa. Duchy śpiewają dalej:
„Tobie szatan stróż
Włożył w rękę nóż; (...)”
Przerażona „grafini” omdlewa. Grabiec żąda podania na stół malin. Nagle pojawia się biały cień zamordowanej Aliny z dzbankiem malin na głowie. Balladyna, przepełniona wewnętrznym lekiem, przykazuje odejść zjawie. Cień znika, a powietrze wypełnia się aromatem owoców. Zabójczyni mdleje po raz kolejny. Słudzy, na rozkaz Kostryna, wynoszą ją z sali. Nazajutrz uczta ma się rozpocząć od nowa.
Scena II (Pustelnik, Kirkor, Wdowa)
Kirkor, w noc burzową, przed chatą Pustelnika, wiedzie z nim dialog. Wie, że ktoś skradł koronę Lecha i starzec nie może zasiąść na tronie jako prawowity monarcha – Popiel III. Planuje udać się ponownie do Gniezna i schwytać tego, kto przybędzie, podając się za króla. Pustelnik doradza Kirkorowi, by powrócił na zamek, przemyślał wszystko, a potem ruszył z wojskiem. Rycerz pragnie najpierw wypełnić zaplanowaną misję. Oczami wyobraźni widzi siebie jako szczęśliwego małżonka i ojca żyjącego w kraju pokoju i sprawiedliwości pod patronatem Popiela III. Książę odjeżdża ze zbrojnymi, a starzec w myślach, znając uczynki niecnej Balladyny, życzy mu, by prędzej został wdowcem niż ojcem dzieci zbrodniarki.
Pośród mroku słychać płacz i lament. Do celi Pustelnika zbliża się oślepła, obdarta i wygłodniała Wdowa. Burzowy piorun wypalił jej oczy. Żali się pobożnemu starcowi, utyskuje na swój straszny los i niegodziwą, bogatą córkę, która podczas szaleńczej wichury wygoniła ją z zamku. Wierzy, że bezlitosna dziewczyna opamięta się, wspomni wypędzoną i nakaże ją odnaleźć. Nieszczęśliwa kobieta klęka przed Pustelnikiem, pozorując spotkanie z królem, któremu będzie mogła wyjawić swoje pragnienie:
„Królu! Złoty panie!
Każ mojej córce, która ma złota obfitość,
Niechaj mnie kocha.”
Płacząc, opowiada dalej, jak próbowała odebrać sobie życie, wieszając się na gałęzi, lecz „córka drzewa, żelazna gadzina” nie zlitowała się nad biedną wdową. Sosnowy kij złamał się. Wtedy upadła i „grom czerwony wyjadł (jej) z powiek oczy.” Musi żyć nadal i jako żebraczka, błąkać się po świecie. Odchodzi, a Pustelnik przyrzeka – jako przyszły władca - odnaleźć starą matkę i sprawiedliwie osądzić jej niewdzięczne dziecko:
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 -