Słusznie należy... (...)
Wszystkim się podzielę,
A serce weźmiesz całe.”
Kosztuje chleb, dając przykład słudze. Ów spożywa zatrutą część bochenka. W Gnieźnie rozbrzmiewają dzwony, obwieszczając zwycięstwo i nowe panowanie. Królowa, posłowie i lud udają się do „otworzonej żelazem stolicy.”
Scena IV (Kanclerz, Goniec, Kobieta, Dziejopis Wawel, Balladyna, Lekarz, Filon, Strażnik, Żołnierz, Dwór , Sędziowie, Paź)
Na sali królewskiej w Gnieźnie zebrali się dworzanie. Wszystko jest przygotowane na powitanie nowego władcy. Rozlegają się szepty, że aktualnie władzę w państwie sprawować będzie kobieta. Lud i dwór oczekują nadejścia monarchini. Dziejopis (kronikarz) Wawel opowiada o niezwykłym wydarzeniu – cudzie, jakiego był świadkiem. Na tle nieba dostrzegł sznur żurawi, za nimi, chwytając się szyi ptaka, leciała dziewczyna. Paź potwierdza słowa kronikarza. Kanclerz, przewodnicząc zebraniu, komentuje dziwne wieści:
„Trzeba dziecka oczu,
Aby na szmatach niebieskiego płótna
Obraz widziały.”
Za oknami zapada zmrok. Zbiera się na burzę. Niebo czerwienieje. Kanclerz, by odpędzić pioruny, nakazuje bić w dzwony. Z wieży zamkowej dobywa się dziwny jęk, dworzanie są przestraszeni, ale zbliża się Balladyna z Kostrynem i poddani. Przyszła królowa, zgodnie z obyczajem, nim zasiądzie na tronie, musi „rozwiązać kryminalne sprawy”: uwolnić niewinnych, a ukarać winnych. Po chwili Kostryn pada martwy na ziemię. Przestrzega jeszcze zgromadzonych przed okrutną władczynią. Balladyna przyzywa lekarza, tłumacząc słowa konającego perspektywą śmierci.
„On w malignie...
Wynieść go! wynieść!... ciało jego stygnie...
Niech lekarz jaki uzdrowi go, za to
Połową kraju zapłacę.”
Medyk ogłasza śmierć rycerza. Zbrodniarka cieszy się, że teraz tylko ona zna sekret: „Ja sama panią tajemnicy.” Rozkazuje uwolnić jeńców wojennych i nakarmić żebraków. Posiłek ma być im wydawany codziennie. Wyznaje obecnym, że o swojej przeszłości powie tylko spowiednikowi. Mówi, że poległy wróg - Kirkor był jej mężem, a obecnie ona jest wdową po nim. Życzy sobie, by odnaleziono jego ciało i oddano mu cześć. Tymczasem osobiście przymierza się do rozwiązywania zawiłych sądowych spraw. Przysięga wydawać sprawiedliwe wyroki. Zostają wprowadzeni oskarżeni. Pierwszym zeznającym jest królewski doktor. Sprawa dotyczy anonimowego otrucia Kostryna. Nie ma sprawcy. Mimo to, wedle praw, wyrok musi być wydany. Kanclerz przypomina, że ten, kto dopuszcza się tak amoralnego czynu, zasługuje na śmierć. Jeżeli nie trybunał sądowy, to z czasem ukarze winowajcę Bóg. Balladyna wydaje wyrok śmierci.
Pojawia się kolejny oskarżyciel – Filon trzymający w dłoni nóż i dzban malin. Opowiada o śmierci młodej, pięknej dziewczyny, w której zakochał się po jej zgonie:
„Ach! Parki! Parki! Parki niełaskawe
Przecięły srebrna nitkę jej żywota;
Może też z nieba jaka gwiazda złota
Pozazdrościła mej kochance blasku”
Dobrze wiedzieć
Parki– według mitologii greckiej to prządki, które przędły nić ludzkiego życia. Jedna z nich – Atropos – przecinała tę nić. Wtedy człowiek umierał.
Parki– według mitologii greckiej to prządki, które przędły nić ludzkiego życia. Jedna z nich – Atropos – przecinała tę nić. Wtedy człowiek umierał.
Nie wskazuje mordercy, mówi jedynie, że znalazł zabitą rankiem przed trzema dniami. Wokół nieboszczki poniewierały się maliny, a w pierś miała wbity nóż. „Spała snem nieprzespanym” w lesie, w cieniu wierzby płaczącej.
Dobrze wiedzieć
„Trzy razy księżyc i gwiazdy pobladły (Przed Apollinem)” – zeznaje Filon na sądzie, przed Balladyną. Między Aktem I i II upływa noc (wtedy, gdy w chacie Wdowy zatrzymuje się na nocleg Kirkor, tego samego wieczoru Balladyna idzie na spotkanie z Grabkiem). Zabójstwa dokonano drugiego dnia rankiem. Wkrótce potem odbył się ślub starszej siostry z Kirkorem. Akt III zaczyna się od trzeciego dnia rano. Wdowa z Balladyną przenoszą się do zamku. Noc tego samego dnia obejmuje Akt IV – w zamku odbywa się uczta, Balladyna zabija Grabca, a Fon Kostryn odnajduje świętą koronę Lecha. Akt V ukazuje walki pod murami Gniezna, „zwycięstwo” i sąd Balladyny. Jest to dzień czwarty.
„Trzy razy księżyc i gwiazdy pobladły (Przed Apollinem)” – zeznaje Filon na sądzie, przed Balladyną. Między Aktem I i II upływa noc (wtedy, gdy w chacie Wdowy zatrzymuje się na nocleg Kirkor, tego samego wieczoru Balladyna idzie na spotkanie z Grabkiem). Zabójstwa dokonano drugiego dnia rankiem. Wkrótce potem odbył się ślub starszej siostry z Kirkorem. Akt III zaczyna się od trzeciego dnia rano. Wdowa z Balladyną przenoszą się do zamku. Noc tego samego dnia obejmuje Akt IV – w zamku odbywa się uczta, Balladyna zabija Grabca, a Fon Kostryn odnajduje świętą koronę Lecha. Akt V ukazuje walki pod murami Gniezna, „zwycięstwo” i sąd Balladyny. Jest to dzień czwarty.
Hetman upomina Balladynę, że w państwie prawa za śmierć płaci się śmiercią. Królowa wydaje kolejny werdykt – „Winna jest śmierci”. Ta opinia nieco zadziwia kanclerza: „Winna... więc sądzisz, że zbrodniarz niewiasta?” Balladyna udziela wymijającej odpowiedzi: „Sądzę, jak sądzę...”
Przed obliczem monarchini staje stara oślepła Wdowa jej matka . Relacjonuje historię swojego smutnego życia. Była szczęśliwą matką dwóch córek, z których „młodsza uciekła spod matczynej strzechy”, „druga poszła w łoże wielkiego grafa”. Graf pojął ją za żonę i zabrał na zamek Ona pojechała również, ale wyrodna córka wyparła się jej i wypędziła z twierdzy. Balladyna duma nad wyrokiem, ale hetman ponownie ją napomina:
„Lechitów ustawa
Śmierć przypisuje na niewdzięczne dzieci.”
Przerażona staruszka nie chce, by jej dziecko ukarano śmiercią. Pragnie wycofać oskarżenie i odejść. Kanclerz jednak nie godzi się, ponieważ według prawa nie można odstąpić od oskarżenia. Przykazuje wyznać kobiecie imię nikczemnej dziewczyny. Matka oponuje i zostaje poddana torturom, ale nawet wtedy milczy. Królowa nie ośmiela się jej bronić. Hetman natomiast powołuje się na literę prawa:
„Praw się trzymam treści.
A za to niech mnie wielki Bóg obwini,
Lud uniewinni... (...)”
Torturowana Wdowa umiera. Kanclerz, mimo wszystko, zabiega o wydanie karzącego orzeczenia na córkę zmarłej. Balladyna stwierdza: „Winna śmierci!” W tym momencie razi ją piorun. Zamiast dzwonów koronacyjnych biją dzwony pogrzebowe.
Epilog (Publiczność i kronikarz Wawel)
Dobrze wiedzieć
Publiczność (włączona do dramatu) polemizuje z Dziejopisem Wawelem. Ów ocenia rządy królowej Balladyny jako sprawiedliwe. Widzowie – „świadkowie” dramatycznych wydarzeń, nie zgadzają się z jego opinią. Zarzucają mu pochopność oceny i zwykłą służalczość. Publiczność nakazuje „fałszywemu” kronikarzowi opuścić scenę.
Publiczność (włączona do dramatu) polemizuje z Dziejopisem Wawelem. Ów ocenia rządy królowej Balladyny jako sprawiedliwe. Widzowie – „świadkowie” dramatycznych wydarzeń, nie zgadzają się z jego opinią. Zarzucają mu pochopność oceny i zwykłą służalczość. Publiczność nakazuje „fałszywemu” kronikarzowi opuścić scenę.
Dziejopis narodowy - Wawel rozmawia z Publicznością. Audytorium chce znać dzieje Balladyny. Kronikarz tłumaczy pochodzenie bohaterki. Rzekomo miałaby wywodzić się z kraju Obotrytów – dawnego szczepu słowiańskiego. Ponoć inny uczony doszukuje się jej genealogii w mitycznym kraju Amazonek. Byłaby wówczas jedną z wielu wojowniczych kobiet zamieszkujących brzegi Morza Czarnego. Historyk przeczy tej tezie, ale rządy rażonej piorunem królowej uznaje za sprawiedliwe:
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 -