Jagna wyraźnie wyróżnia się z Lipieckiego tłumu, nie tylko urodą („a piękna, biała na gębie, a urodna kiej jałowica”), ale również usposobieniem. To osoba niezwykle kochliwa, łatwo „wpada” w męskie ręce. Zmienia kochanków, czasem wdaje się w romans i sama nie wie czemu. Jest w niej coś z młodopolskiej kobiety fatalnej, która niszczy swojego partnera –spójrzmy chociaż na chorobliwe uczucia, jakie wzbudziła w Antku. Jednocześnie cechuje się niezwykle skomplikowaną i wrażliwą duszą. Często sama siebie nie rozumie, nagle wybucha płaczem lub się raduje. Raczej biernie uczestnicząca w życiu społecznym, cechuje się bogatym wnętrzem. Jej sposób przeżywania i przetwarzania rzeczywistości zbliża ją do postaci młodopolskich artystów:
Jagusia zaś była jakby wniebowzięta, tak czuła wszystko głęboko, tak brała w siebie i za
taką prawdę miała, że rosło to w niej i stawało przed oczami kiej żywe, że mogła wszystko
powycinać z papieru. Dali też jej jakieś pozapisywane karty dzieci, które Rocho nauczał a ona
nasłuchując opowiadań wystrzygała po kolei czy to strachy, czy króle, czy upiory, czy smoki,
czy inne różności, a tak utrafiała, że każden mógł poznać od wejrzenia.
Jagna podobnie silnie przeżywa grę kościelnych organów, czy piękno wiosennego krajobrazu. Wiele w tej postaci jest niedookreśloności i niejasności, bohaterka sama dostrzega, że coś nią miota, coś kieruje:
(...) taka cichość we mnie rośnie, kieby śmierć przy mnie stojała, a tam mnie cosik porywa, tak ponosi, że tego nieba bym się uwiesiła i z tymi chmurami poniesła w świat.
Ta bohaterka również różni się od innych Lipczaków, brakiem dbałości o majątek, nie obchodzą jej Borynowe morgi (w złości rzuca zapis Hance pod nogi), co z resztą wyrzuca jej matka. Jagna dotkliwie odczuwa samotność, nie rozumie swoich grzechów, czuje się ofiarą. I po trosze ma racje (co zresztą potwierdzają opinie innych bohaterów, np. Hanki), bo to na niej skupiła się cała złość za szkody i nieszczęścia spowodowane przez Antka i wójta. Została potępiona i wygoniona, bo była łatwym celem. Przecież jej kochankowie byli równie winni, a może i bardziej.
Wydaje się, że dramat Jagny był spowodowany jej odmiennością, świat, w którym żyła wymagał podporządkowania, które nie leżało w naturze dziewczyny. Jagna bardzie pasowała do młodopolskiego salonu artystycznego niż do Lipiec.