Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl Lektury Analizy i interpretacje Motywy literackie Epoki
Od tego momentu dżuma stała się sprawą całego miasta. Ludzie czuli się jak wygnani, byli osamotnieni i zrozpaczeni. Najbardziej wygnani czuli się ludzie, którzy nie pochodzili z Oranu (jak np. Rambert), nie czuli się związani z tym miastem, a dżuma tam właśnie ich zastała. Byli oni daleko od swoich domów i tym bardziej tęsknili.

Zamknięcie miasta oznaczało wstrzymanie ruchu pociągów, niewpuszczanie do portu statków. Ustała wymiana handlowa, zaczęto odczuwać problemy z zaopatrzeniem w żywność i bieliznę, władze miasta prosiły o oszczędzanie prądu, ograniczono ruch kołowy.

Wielu ludzi poszło na urlopy i z braku zajęcia odwiedzano tłumnie kawiarnie, restauracje i kina. Kąpiele morskie zostają zabronione, upada turystyka. Liczba ofiar wzrosła do 500 osób tygodniowo.

Rieux nie mógł kontaktować się z żoną, która nadal przebywała w sanatorium poza miastem. Grand opowiedział doktorowi historię swojego życia. Ożenił się młodo z kobietą o imieniu Jeanne.

Młodzi bardzo się kochali, ale z czasem pochłonęła ich praca. Grand wini się za to, że zbyt rzadko mówił żonie, że ją kocha. Lata mijały, ich uczucie ostygło, aż w końcu Jeanne odeszła.

Trzy tygodnie po zamknięciu bram Rieux spotkał na ulicy Ramberta. Dziennikarz chce wyjechać z miasta i prosi doktora o pomoc. Tłumaczy się, że zostawił w Paryżu żonę (tak naprawdę nie jest to żona, ale nie ma to większego znaczenia), za którą bardzo tęskni.

Próbował uzyskać zgodę na opuszczenie miasta w prefekturze, ale to nie poskutkowało. Prosi doktora Rieux o wydanie zaświadczenia o tym, że nie jest chory. Rieux nie może jednak takiego pisma wydać, ponieważ nie jest w stanie sprawdzić, czy Rambert jest chory, a nawet gdyby było to w zasięgu jego możliwości, to przecież dziennikarz może od momentu wydania zaświadczenia zachorować.

Poza tym wiele osób jest w podobnej sytuacji do Rambert, władze nie mogą robić dla niego wyjątków. Rieux nie uznaje racji Ramberta, co złości dziennikarza, który oskarża doktora o to, że „żyje w abstrakcji”.

Rieux pełen poświęcenia opiekuje się chorymi w szpitalu, codziennie robi obchody, jest bardzo zmęczony. Każdego dnia widzi otaczającą go śmierć, cierpienie chorych i ich rodzin. Nierzadko musi wyrywać zarażonych z domu siłą, wspomagając się wojskiem i policją. W doktorze zaczyna się rodzić „trudna obojętność”.

Pod koniec pierwszego miesiąca dżumy epidemia wzmogła się. Władze kościelne zorganizowały tydzień modlitw w związku z epidemią. W tym czasie częstotliwość wizyt mieszkańców miasta w kościele wzrosła, choć nie można mówić o wzroście religijności. Na koniec tygodnia modlitw, w niedzielę, kazanie wygłosił ojciec Paneloux.

Paneloux z natury był człowiekiem porywczym i namiętnym, i podobne było jego kazanie, które zgromadziło w kościele tłumy. Paneloux w sposób autorytarny przedstawiał dżumę jako karę boską, jako moment próby.

Nazywa mieszkańców Oranu grzesznikami, którzy powinni się nawrócić w obliczu zarazy. Trudno powiedzieć, na ile i w jaki sposób kazanie to podziałało na mieszkańców miasta. Na pewno jednak uświadomiło im myśl, że
za nieznaną zbrodnię zostali skazani na niepojęte więzienie.


Grand opowiedział Rieux o swojej pracy twórczej. Urzędnik często zastanawia się nad każdym słowem, ponieważ jego zdaniem ma to ogromne znaczenie. Jest to dla niego wielki kłopot, bo często nie wie, które będzie odpowiednie. Grand czyta Rieux pierwsze zdanie swojej powieści, które brzmi:
„W piękny poranek majowy wytworna amazonka, siedząc na wspaniałej kasztance, jechała kwitnącymi alejami Lasku Bulońskiego.”
Grand traktuje to zdanie jedynie jako szkic, chce je poprawiać i wierzy, że po napisaniu całej powieści ludzie zachwycą się nią, chwaląc ją słowami
„Panowie, kapelusze z głów!”




Tymczasem Rambert bezskutecznie starał się w urzędach o zezwolenie na wyjazd z miasta. Gdy już odwiedził wszystkie i był pewien, że nic z tego nie wyjdzie, zaczął odwiedzać poczekalnię dworcową, tęskniąc za rodzinnym Paryżem.

Pod koniec czerwca rozpoczęły się upały, a liczba ofiar wzrosła do 700 tygodniowo. Miasto ogarnęło przygnębienie. Atmosfera w mieście rosła, niektórzy ludzie próbowali uciec z miasta, byli powstrzymywani przez żandarmów. Mówiło się o rannych, a nawet zabitych. Postanowiono pozabijać psy i koty, które mogły być potencjalnymi roznosicielami pcheł.

Narrator ponownie powołuje się na notatki Tarrou z tamtego okresu. Tarrou pisze o zawiedzionym staruszku, który nie ma już jak opluwać swoich kotów. Wspomina także stróża hotelowego, który twierdzi, że przepowiedział taki bieg wypadków. Mówił wtedy wprawdzie nie o dżumie, lecz o trzęsieniu ziemi, ale to mu nie przeszkadzało.

Dyrektor hotelu był przygnębiony, ponieważ podróżni opuścili hotel, zamieszkawszy u znajomych w mieście. W hotelu pozostał jedynie Tarrou, na obiady nadal przychodził tam pan Othon (człowiek-sowa), tym razem jednak bez żony, która pochowała swoją matkę i przechodziła kwarantannę.

Narrator opisuje wizyty Rierux u starego astmatyka. Był on niegdyś kramarzem, a pewnego dnia postanowił przestać pracować. Od tego momentu leży cały czas w łóżku i mierzy czas, przekładając ziarna grochu z jednego garnka do drugiego. Tarrou nazywa go świętym, pod warunkiem, że
„świętość to zespół przyzwyczajeń”.


W mieście powstał nowy dziennik - „Kurier Epidemii”, zajmujący się tylko tematem dżumy. W restauracjach brak podstawowych produktów, takich jak kawa i cukier. Wieczorami ludzie poddają się swoim namiętnościom.
Na początku, kiedy wierzyli, że jest to choroba jak wszystkie inne, religia była na swoim miejscu. Ale kiedy zobaczyli, że to rzecz poważna, przypomnieli sobie o rozkoszy.




strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 - 


Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Ojciec Paneloux
2  Dżuma - czas i miejsce akcji, narracja
3  Dżuma - problematyka utworu