Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl Lektury Analizy i interpretacje Motywy literackie Epoki
Jeden z przyjaciół księcia podjął się usługi,
Nie zaniedbał wszelako włosów przemalować,
Twarzy przekształcić... Potem jak Pylades drugi,
Wziąwszy odzież bogatą, krzyże, tytuł grafa,
Najął w mieście część domu i zapłacił z góry.
Do pokojów z meblami weszła wielka szafa;
Co było w szafie? nie wiem - odźwiernego córy
Myślały, że w niej szaty wieszano dziewicze.
Zamknąwszy drzwi na zamek zniknął Pylad wierny.
Upływa tydzień - drugi:.. szmery tajemnicze...
Przez szpary do pokojów zagląda odźwierny,
Nikogo... nagle krzyknął: Zaraza! zaraza!
Więc drzwi wywalił, z szafy odbija żelaza,
Okropnego coś razem wszystkie zmysły bije;
W szafie szkielet człowieka topi się i gnije...
Na trupie zapomniany brylant ogniem błyska.
Ten pierścień mówił... i dwa powiedział nazwiska:
Jej i twoje. -



WIELKI KSIĄŻE
(budzi się z głębokiego osłupienia - i mówi z wyciem stłumioném zrywając się z krzesła.)
Ha! carze! carze! znasz mordercę?
Ja ci muszę te słowa nazad w gardło wdławić!
Połknąłeś tajemnicę i nie możesz strawić?
Pomogę mieczem... Ona w sercu? wydrę serce!
Ona w mózgu? więc z mózgiem na ściany rozprysnę!
Czy wiesz, że skoro szpadą z okna tego błysnę,
Wnet czterdzieście tysięcy bagnetów poruszę?
No co? - Ja ci na gardle siądę i uduszę,
Do szaf zamknę królewskich i wyjdę wesoły.
Na ulicach Warszawy tłum ludu natrafię,
Cha! cha! cha! zapytają... gdzie brat? gdzie car? - w szafie!
Cha! cha!!! Cara zamknąłem jak miecz kata goły
W pochwę zgnilizny... Cha! cha! niechaj go rdza toczy!
Niech lud czuje w powietrzu! A co? drżysz, mój bracie?
Wiesz, żem silny jak tygrys... wiesz, że w téj komnacie
Jesteś sam na sam ze mną... A co? patrz mi w oczy!...
(Car spogląda w oczy brata... i patrzą długo na siebie, jeden drugiego chce wzrokiem przełamać... Konstanty pierwszy spuszcza oczy... i oddala się... chodzi po sali. Car... uważa każde jego poruszenie i mówi do siebie...)



CAR
Dobrze! wyszedłem cało... ta moskiewska żmija
Buntu dźwignąć nie mogła... myślą się zabija...
Gdyby zamiast słów szpady dobył, już bym nie żył...
Zamyślony - w zmarszczone czoło się uderzył;
Muszę tę myśl uprzedzić... Konstanty!...

WIELKI KSIĄŻE
(odpasuje szpadę i podaje bratu.)
Niech Wasza
Cessarska Mość tę szpadę weźmie...

CAR
Brat przeprasza...
(Konstanty stoi milczący z czołem spuszczoném ku ziemi. Car bierze szpadę jego... potém podpisuje ułaskawienie Kordiana i zatknąwszy je na koniec szpady podaje Księciu mówiąc:)
Weź je razem ze szpadą.
(Książę schyla głowę - bierze szpadę, potém dzwoni gwałtownie. Adiutant wchodzi... Książę daje mu ułaskawienie.)
WIELKI KSIĄŻE
Leć na plac Marsowy!
Weź mego konia, zabij w galop - a leć ptakiem...
Zanieś to... Biada! jeśli włos z Kordiana głowy
Spadnie, nim ty dojedziesz.-
(Adiutant wychodzi.)



CAR
(ściskając dłoń wściekle)
Mój brat... już Polakiem.


SCENA OSTATNIA
PLAC MARSOWY
(Z dala widać Kordiana przed plutonem żołnierzy. Na przodzie sceny lud rozmawia.)

PIERWSZY Z LUDU
Patrz! teraz kat nad głową łamie lśniącą szpadę.

DRUGI Z LUDU
Jaki to krzyk? czy krzyknął?

PIERWSZY Z LUDU
Nie, usta ma blade
I nic nie mówi - ale gdy kat szpadę łamał,
Jakiś starzec padł z jękiem, może stary sługa?...

DRUGI Z LUDU
Więc mu wzięli szlachectwo...

TRZECI Z LUDU
Dekret dobrze skłamał:
On jako chłop nie pójdzie do chłopskiego pługa,
Pług po nim orać będzie...

PIERWSZY Z LUDU
Chcą zawiązać oczy -
Nie pozwolił...

DRUGI Z LUDU
Oficer wystąpił po przedzie...
Już ma komenderować... coś mi serce tłoczy!
Podnieśli broń do oka...

KRZYK W TŁUMIE
Stój, Adiutant jedzie!..

PIERWSZY Z LUDU
Oficer go nie widzi... rękę podniósł w górę.

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ

Kordian - Prolog


PIERWSZA OSOBA PROLOGU
Boże! zeszlij na lud twój wyniszczony bojem,
Sen cichy, sen przespany, z pociech jasnym zdrojem;
Niechaj widmo rozpaczy we śnie go nie dręczy.
Rozwieś nad nim kotarę z rąbka niebios tęczy,
Niech się we łzach nie budzi, przed dniem zmartwychwstania:
A mnie daj łzy ogromne i męki niespania,
Po mękach wręcz mi trąbę sądnego Anioła;
A kogo przed tron Boga ta trąba zawoła,
Niechaj stanie przed tobą. Daj mi siłę, Boże,
A komu palec przekleństw na czoło położę,
Niech nosi znak na czole... Pozwól, Panie, tuszyć,
Że słowem zdołam cielce złote giąć i kruszyć...
Z brązu wzniosę posągi, gdzie pokruszę gipsy.
A kto ja jestem? - Jestem duch Apokalipsy-
Obróćcie ku mnie oczu zamglonych i twarzy...
Oto stoję wśród siedmiu złocistych lichtarzy
Podobny do człowieka... szata w długość szczodra
Spływa do stóp; pas złoty przewiązał mi biodra,
Głowa kryje włos biały, jak śniegi, jak wełna;
Z oczu skra leci ogniów dyjamentu pełna,
Nogi mam jak miedź świeżém ogniskiem czerwona,
Głos huczy jako woda wezbraniem szalona,
W ręku siedem gwiazd niosę, a z ust mi wytryska
Miecz ostry obosieczny, a twarz moja błyska
Jak słońce w całéj mocy wyświecone kołem.
A gdy przede mną na twarz upadniecie czołem,
Powiem wam... Jestem pierwszy... i ostatnim będę...



DRUGA OSOBA PROLOGU
Ja wam zapał poety na nici rozprzędę,
Wy śmiéjcie się z zapału mego towarzysza...
Kto on? - Do tureckiego podobny derwisza;
Owe siedem lichtarzy, jest to siedem grodów,
Stoi wśród siedmiu złotem nalanych narodów,
Wygnaniec. - A włos czarny w siwość mu zamienia
Nie wiek, ale zgryzota... W oczach blask natchnienia,
W ręku gwiazdy... to myśli, z których jasność dniowa;
Miecz w ustach obosieczny, jest to sztylet słowa,
Którym zabija ludzi głupich... albo wrogów.



TRZECIA OSOBA PROLOGU
Zwaśnionych obu spędzam ze scenicznych progów.
Dajcie mi proch zamknięty w narodowéj urnie,
Z prochu lud wskrzeszę, stawiam na mogił koturnie,
I mam aktorów wyższych o całe mogiły.
Z przebudzonych rycerzy zerwę całun zgniły,
Wszystkich obwieję nieba polskiego błękitem,
Wszystkich oświecę duszy promieniem, i świtem
Urodzonych nadziei - aż przejdą przed wami,
Pozdrowieni uśmiechem, pożegnani łzami.





strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 - 


Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij





  Dowiedz się więcej
1  Streszczenie Kordiana
2  Koncepcja bohatera romantycznego przedstawiona przez Słowackiego w Kordianie
3  Geneza Kordiana